W rządzie zostaniemy, ale będziemy przeciwdziałać następstwom decyzji, które zapadły - tak w sobotę Zbigniew Ziobro mówił o ustaleniach w Brukseli. Po szczycie jest jeszcze ciekawiej niż przed. Premier chwali się sukcesem, a prezes z kolei mówi o szabli, której będzie mógł użyć.
Przed unijnym szczytem Zbigniew Ziobro mówił, że nie można być "miękiszonem". Teraz, już po szczycie, minister sprawiedliwości na pytanie dziennikarza, czy pozostanie w rządzie, który "zagroził polskiej suwerenności", nie jest według Zbigniewa Ziobry wypełnieniem definicji "miękiszona", Prokurator Generalny odpowiedział, że "'miękiszon' to jest ten, który się poddaje wtedy, kiedy można walczyć".
Porozumienie w sprawie mechanizmu praworządności, które Zbigniew Ziobro zamierza podważać we wszelkich możliwych trybunałach i w Sejmie, dobrze ocenia prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. "To porozumienie jest jak szabla, której w razie ataku na nas będziemy mogli użyć" - podkreśla.
Jednak wiceprezes partii - Antoni Macierewicz - ocenia je już bardzo źle.
- Rezygnacja z weta oznacza zgodę na rozporządzenie, które niszczy prawodawstwo polskie - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem 24 Antonii Macierewicz.
Macierewicz sformułował taką ocenę już po tym, jak Jarosław Kaczyński dał znać, że dobrze ocenia unijne porozumienie. Oznacza to, że Solidarna Polska zyskała znaczącego sojusznika w ewentualnej dalszej rozgrywce w obozie władzy.
- Często za to obrywałem od PiS-u, za tę zdolność układania dobrych relacji z Niemcami, ale żeby tak bezdyskusyjnie przyjąć dyktat z Berlina - stwierdził były premier Donald Tusk.
To zdarza się rzadko, że Donald Tusk łagodniej krytykuje premiera z PiS-u niż wiceprezes PiS-u i minister w rządzie PiS-u. On docenia wielkie pieniądze dla Polski i jednak ich powiązanie z praworządnością. Nawet z dodatkowymi konkluzjami.
- Jest to mechanizm, który pomoże jakoś mitygować takie najbardziej niepraworządne rządy - dodaje Donald Tusk.
"Oni, kiedy kłamią, to już nawet nie wiedzą, że kłamią"
- Mam satysfakcję, ponieważ bardzo wiele agencji, właściwie większość agencji międzynarodowych, dostrzegła sukces Polski - stwierdził na antenie radia RMF FM premier Mateusz Morawiecki.
Niemal dokładnie tak samo mówił Mateusz Morawiecki w lipcu. Też mówił o swoim sukcesie powołując się na zagraniczne media. Wtedy Mateusz Morawiecki mówił, że nie ma powiązania pieniędzy z praworządnością. Później się okazało, że jest. Fundusz odbudowy też premier opisywał raz jako głównie dotacje, bardzo korzystne, a raz jako głównie kredyt, bez którego rząd sobie poradzi z kryzysem.
- Oni, kiedy kłamią, to już nawet nie wiedzą, że kłamią. Znaczy, że stracili zdolność, taką elementarną zdolność, rozpoznania różnicy między kłamstwem a prawdą, ale może właśnie dlatego, że tak często kłamstwa w debacie publicznej używają - twierdzi Donald Tusk.
Od dwóch dni Mateusz Morawiecki mówi już tylko o sukcesie, a i tak w sprawie szczytu Zjednoczona Prawica nie jest całkiem zjednoczona. Ciągle.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN