Ponad 500 eurodeputowanych zagłosowało za przyjęciem rezolucji negatywnie oceniającej stan praworządności w Polsce. Projekt wskazuje na "przytłaczające dowody" łamania praworządności, w tym zagrożenie dla niezawisłości sądów, niewłaściwe funkcjonowanie systemu legislacyjnego i wyborczego oraz zagrożenie dla praw podstawowych.
W czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą stanu praworządności i praw podstawowych w Polsce. Dokładnie 513 europosłów podniosło rękę "za" raportem uznającym Polskę za kraj, w którym łamane są prawa człowieka i prawa mniejszości seksualnych.
- Parlament Europejski wysłał dzisiaj jasny sygnał: oczekujemy od Rady Europejskiej konkretnych i zdecydowanych działań wobec polskiego rządu, który nie respektuje prawa - stwierdził eurodeputowany Wiosny Robert Biedroń.
Robert Biedroń był jednym z 20 polskich europosłów, którzy poparli rezolucję o stanie polskiej praworządności. Przeciw przyjęciu rezolucji byli europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Ludowcy wstrzymali się od głosu.
"Będziemy twardo bronić polskich interesów"
Do przyjętej przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie praworządności w Polsce odniósł się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Będziemy twardo bronić polskich interesów i polskiej racji stanu w sporze z rozhisteryzowanymi elitami Unii Europejskiej - powiedział minister.
Niezależnie od politycznej oceny raportu jego przyjęcie - tak miażdżącą większością głosów - nie jest dobrą wiadomością dla polskiego rządu.
Każdy w Unii Europejskiej może teraz przeczytać, że Polska to kraj, w którym "pogarsza się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych".
Stanowisko Komisji Europejskiej
W środę Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiając w Parlamencie Europejskim swoją wizję Europy stanowczo zaznaczyła, że w Unii Europejskiej nie ma miejsca na "strefy wolne od LGBT".
- Bycie sobą to nie jest ideologia. To jest tożsamość i nikt nie może jej odebrać. Chcę postawić sprawę jasno: "strefy wolne od LGBT", to strefy wolne od ludzkości. Nie ma dla nich miejsca w naszej Unii – powiedziała Ursula von der Leyen.
Trudno o ostrzejsze stanowisko polityk, która stoi na czele unijnego rządu. To od von der Leyen zależeć będzie, jak stanowczo Komisja Europejska odpowie na apel europosłów, by uzależniać przyznawanie unijnych funduszy od przestrzegania praworządności.
Przewodnicząca KE w swoim wystąpieniu zapowiedziała również, że będzie dążyć do wzmocnienia praw osób należących do mniejszości seksualnych.
- Będę dążyć do wzajemnego uznawania stosunków rodzinnych w Unii. Jeśli jesteś rodzicem w jednym kraju Unii Europejskiej, to oczywistej jest, że jesteś też rodzicem w innym kraju Unii Europejskiej – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Odpowiedź ministra sprawiedliwości na wystąpienie unijnej przewodniczącej pojawiła się błyskawicznie.
- (Słowa szefowej KE - przyp. red.) w sposób jednoznaczny i dosadny wskazują, że takie właśnie są zamierzenia i plany Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego: by stosować narzędzie przemocy wobec polskiej demokracji - mówił Zbigniew Ziobro na specjalnie zwołanej konferencji.
Komisja zapowiada raporty
Ursula von der Leyen mówiąc o łamaniu praw osób LGBT, chciała zwrócić uwagę między innymi na osoby takie jak pani Alicja - mieszkanka Lubelszczyzny. Bo to między innymi radni powiatu lubelskiego przyjęli stanowisko pod hasłem "powiat wolny od ideologii LGBT", który - według jej autorów - ma stać na straży tradycyjnej polskiej rodziny.
- Nie wiem skąd wzięła się teza o ataku na polską rodzinę, bo jedyne co chcemy, to być polską rodziną. Chcemy zakładać rodziny, też polskie, też normalne - zaznaczyła pani Alicja Sienkiewicz.
Pod koniec września ma pojawić się raport Komisji Europejskiej o praworządności we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24