Trzy miesiące temu wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski oficjalnie zapytał, czy doszło do awarii w rafinerii Orlenu. Odpowiedzi nie dostał. W czwartek pojawiły się maile, które - jeśli są prawdziwe - opisują przebieg tamtych wydarzeń i działania premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie. W poniedziałek do sprawy odniósł się PKN Orlen, informując, że nie zidentyfikowano "żadnego ryzyka związanego z brakiem dostaw paliw wynikającego z awarii".
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski jako pierwszy - jeszcze w marcu, czyli na długo przed wybuchem sprawy wycieku rządowych maili - pytał o awarię instalacji produkującej paliwo w rafinerii Orlen, która miała zagrozić ograniczeniem dostaw paliwa do stacji benzynowych.
- Kiedy podnosiłem kwestię potężnej awarii w Orlenie, która mogła skutkować miliardowymi stratami, odbijałem się po prostu od ściany - mówi Zgorzelski. - Rząd i Orlen na ten temat milczy, to jest dla mnie bardzo dziwne - dodaje.
Od pół roku zarówno państwowy PKN Orlen, jak i kancelaria premiera nie odpowiadają na konkretne pytania wicemarszałka Sejmu z PSL-u, choć mają obowiązek udzielania takich informacji.
Dlatego sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. - Kiedy zgłosiłem ten fakt do NIK-u, że nikogo to nie interesuje, że jest milczenie, a nawet straszenie, to tylko NIK zobowiązał się podjąć w tej kwestii działania - informuje Zgorzelski.
- Właśnie chodzi o to, żeby siać zamęt, siać dezinformację - mówi Łukasz Schreiber, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, zapytany przez redakcję "Faktów" TVN o to, jak można zweryfikować treść publikowanych w komunikatorze Telegram maili.
W przesłanej w poniedziałek do redakcji "Faktów" TVN odpowiedzi PKN Orlen twierdzi, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesiącach nie zidentyfikowano "żadnego ryzyka związanego z brakiem dostaw paliw wynikającego z awarii". Koncern poinformował też, że nie będzie odnosił się do "doniesień mogących mieć związek z atakami hakerskimi".
Rozmowa o Orlenie
Opisywana przez media korespondencja - o ile jest prawdziwa i nie została zmanipulowana - miała odbyć się między szefem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (dawniej Agencja Rezerw Materiałowych) Michałem Kuczmierowskim a premierem Mateuszem Morawieckim, szefem KPRM Michałem Dworczykiem i doradcą premiera Mariuszem Chłopikiem.
Z opublikowanej korespondencji ma wynikać, że do awarii w rafinerii doszło, a prezes Kuczmierowski miał o pomoc dla Orlenu pytać premiera.
Miał również pytać o to, czy premier "chce to jakoś wykorzystać".
Z kolei Mateusz Morawiecki miał zlecić, by odpowiednie instytucje zbadały, dlaczego do awarii doszło. Miał też potwierdzić, że Orlen potrzebuje w tej sprawie pomocy.
Wszyscy w tej korespondencji korzystali z prywatnych skrzynek mailowych.
Żaden z uczestników omawianej korespondencji nie zdecydował się w poniedziałek sprawy skomentować.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PKN Orlen