Sprawcy podpalenia izraelskiej flagi i przewrócenia chanukowego świecznika w centrum Wrocławia są już w rękach policji. Pięcioma nastolatkami zajmie się sąd rodzinny, ale to nie jedyny antysemicki skandal w ostatnich dniach. Ten głośniejszy dotyczy Grzegorza Brauna, który za pomocą gaśnicy ugasił zapaloną z okazji chanuki świecę na sejmowym korytarzu.
Bezkarnością cieszyli się tylko jeden dzień. Sprawcy podpalenia izraelskiej flagi i przewrócenia chanukowego świecznika w centrum Wrocławia są już w rękach policji. O karze za te czyny trudno mówić - raczej o działaniach wychowawczych. Bo cała piątka zatrzymanych to jeszcze dzieci. Mają zaledwie 15-16 lat. - Ci nastolatkowie mają pewne wzorce. Pytanie - czy to są właściwe wzorce. Pytanie jest o zachowanie rodziców, rodzin, całego środowiska - mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. Na wszytskie pytania sprawcy będą odpowiadali przed sądem rodzinnym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Doszło do rzeczy niedopuszczalnej". Prawnicy o zgaszeniu świec chanukowych przez posła Brauna
Skojarzenia z podobną sytuacją kilka dni wcześniej w Sejmie nie są przypadkowe. - To nienawistne szaleństwo roztacza coraz szersze kręgi. Pan Braun poseł znajduje niestety swoich naśladowców - podkreśla Krzysztof Śmiszek, wiceminister sprawiedliwości z Nowej Lewicy. Poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który gaśnicą zgasił chanukowy świecznik zapalony w Sejmie z okazji żydowskiego święta, w obliczu zarzutów o obrazę uczuć religijnych, dla swego ataku próbuje znaleźć nowe wytłumaczenie. Zdaniem posła - kierowała nim troska o bezpieczeństwo Sejmu, a w starciu z Polką, wyznawczynią judaizmu, która broniła świecznika i którą też zaatakował gaśnicą, Braun odwraca rolę napastnika i ofiary. - To jest przestępstwo ścigane z urzędu - zaznacza Braun.
Kolejni naśladowcy?
Grzegorz Braun grozi Magdalenie Gudzińskiej-Adamczyk chociaż kobieta twierdzi, że po starciu z posłem i jego gaśnicą ma problemy z mówieniem i tylko SMS-ami odpiera zarzuty o rzekomą napaść na posła. Za to Braunowi za atak na kobietę i obrazę uczyć religijnych grozi śledztwo i utrata immunitetu. Słowa potępienia płyną ze wszystkich stron sceny politycznej. Poseł Braun został ukarany finansowo, wykluczony z posiedzenia Sejmu i zawieszony w klubie Konfederacji. - Dla pana Brauna najwyższą karą byłaby kara zapomnienia i pominięcia. I myślę, że tę kare wobec niego trzeba zastosować - jest zdania Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL-u, Trzeciej Drogi.
Na razie poseł znajduje naśladowców. Jego partyjny kolega i były kandydat na senatora Konfederacji został zatrzymany przez policję, bo miał w internecie grozić wysadzeniem Sejmu w powietrze w czasie ponownego zapalenia chanukowych świec i szczuł na wyznawców judaizmu. - Biegły wywołał opinię, która jednoznacznie wskazuje na to, że z jego telefonu dokonano tego wpisu. Niemniej nie doszło do przełamania zabezpieczeń tego telefonu - podkreśla Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Politykowi Konfederacji grozi nawet osiem lat więzienia.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Sutryk/Facebook