Szanse na powołanie sejmowej komisji śledczej do spraw inwigilacji przez służby specjalne rosną. Były minister rolnictwa i poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski podejrzewa, że był inwigilowany za pomocą systemu Pegasus. Żąda wyjaśnień i grozi, że nie tylko on z klubu PiS może zagłosować za powołaniem komisji.
Władza nie chce powołania komisji śledczej do spraw inwigilacji przez służby specjalne, a w tym do sprawy Pegasusa. Blokadę może przełamać nie opozycja, ale sami posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
- Uważam za bardzo prawdopodobne, że również inwigilowano Pegasusem członków PiS - ocenił Marcin Bosacki, senator Koalicji Obywatelskiej, przewodniczący senackiej komisji nadzwyczajnej ds. inwigilacji Pegasusem.
Szef senackiej komisji ujawnia, że dwóch członków PiS już go poprosiło o kontakt z Citizen Lab, kanadyjską organizacją badającą inwigilację Pegasusem. - Politycy PiS przeze mnie próbują badać swoje telefony - przyznał Marcin Bosacki.
Były minister rolnictwa w rządzie PiS Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" przyznał, że ma podejrzenia, że mógł być podsłuchiwany. "Chcę mieć w tej kwestii absolutną pewność. (...) Nie jestem sam, jeśli chodzi o moje obawy. Rozmawiają ze mną posłowie PiS, którzy sądzą, że też mogli być podsłuchiwani bezpodstawnie" - powiedział Ardanowski.
- Ardanowski przez chwilę był poza klubem PiS-u: ludzie, którzy przez chwilę sprzeciwią się prezesowi, są na celowniku PiS i oni mogą być podsłuchiwani, i każdy polityk PiS-u również - skomentował poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Jan Krzysztof Ardanowski został w PiS zawieszony, bo głosował przeciwko tzw. piątce dla zwierząt, czyli ustawie promowanej osobiście przez Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie zawieszonych zostało 14 posłów, a wkrótce później Ardanowski stracił stanowisko ministra rolnictwa.
- Myślę, że wszyscy, którzy byli zawieszeni, mogą się spodziewać tego, że haki i teczki były na nich zbierane - ocenił Adam Szłapka, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Zapewnienia Ryszarda Terleckiego
Opozycja podsyca niepokoje posłów PiS i namawia ich, by poparli komisję śledczą. - Nie tylko pan Ardanowski, ale ja bym na miejscu bardzo wielu posłów PiS-u sprawdziła swoje komórki, czy nie były śledzone Pegasusem - powiedziała Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Wygląda na to, że przynajmniej część polityków PiS posłuchała opozycji i sprawdza swoje telefony. - Jeśli się okaże, że miałem zainfekowany telefon, to niezwłocznie powiadomię opinię publiczną - zapowiedział Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki nigdy jeszcze tak szeroko nie odpowiadał na pytania dotyczące Pegasusa. - My doskonale wiemy, że służby nie wykorzystywały działań operacyjnych w polityce - oświadczył w poniedziałek.
Ponadto Ryszard Terlecki powtarza, że jeśli doszło do inwigilacji, to zgodnie z prawem. To ma uspokoić nastroje w PiS. - Tylko wtedy, gdy ktoś miał poważne zarzuty i sąd się zgodził na działania operacyjne - powiedział wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS.
Inwigilowani Pegasusem
Organizacja Citizen Lab wykryła już pięć przypadków inwigilacji Pegasusem w Polsce - prokurator Ewy Wrzosek, szefa kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej w 2019 roku Krzysztofa Brejzy, mecenasa Romana Giertycha, lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka i dziennikarza Tomasza Szwejgierta.
- Uważali ich za wrogów obecnej władzy: to jest jedyna rzecz, która łączy te pięć osób - ocenił Marcin Bosacki, przewodniczący senackiej komisji nadzwyczajnej ds. inwigilacji Pegasusem.
Poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski daje do zrozumienia, że podziela pogląd szefa senackiej komisji nadzwyczajnej.
"Jestem coraz bardziej zaniepokojony stanem państwa. Zresztą, nie jest to tylko moje zdanie. Jest wielu posłów w klubie PiS, którzy to zatroskanie podzielają. Kolejni posłowie zaczynają się zastanawiać, kto naprawdę w Polsce rządzi" - powiedział polityk w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
- W moim przekonaniu rządzi Kamiński, Ziobro i Wąsik - skomentował Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Ardanowski domaga się wyjaśnień od rządu i ostrzega, że jeśli ich nie otrzyma, to może poprzeć powołanie komisji śledczej.
- Jeżeli pan minister ma jakieś wyjaśnienia, to w stosownym trybie może poprosić o ich weryfikację, jeżeli to jest przewidziane przepisami, ale tylko w tym zakresie - poinformował rzecznik rządu Piotr Mueller.
Dysponentem wniosku o powołanie komisji śledczej - pod którym wszystkie podpisy są zebrane - jest Paweł Kukiz, ale wniosku jeszcze nie złożył.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24