Adaś ma tylko trzy lata. Już jak się rodził, pokazał, że jest wojownikiem. Teraz jego wewnętrzna siła nie wystarczy. Potrzeba siły dorosłych. Wszystkich tych, którzy chcieliby pomóc.
Po śniadaniu i pierwszej porcji tabletek pora na zabawę i naukę. Co rano Adaś rusza też poznawać świat i stawia w nim pierwsze kroki. To prawdziwe wyprawy i frajda, bo do przedszkola zanosi go tata. - On się przewraca, ale on dalej odpycha się rączkami od nas. Nie, on sam, on wszystko sam, jesteśmy w ogóle zdumieni - mówi Janusz Lis, tata Adama.
Chłopiec miał mieć brata i miał być zdrowy. - Adaś się urodził w szóstym miesiącu, też byłam w ciąży bliźniaczej, oczekiwałam dwójki dzieci. Adaś się urodził jako jedynak. Był niedotleniony, miał brak krążenia, miał wylewy krwi do mózgu, później doszła padaczka, trzy miesiące spędził na OIOM-ie - opowiada Wioletta Kaczmarczyk, mama Adama.
Poza wrodzonymi wadami była miłość od pierwszych chwil. - Poczułem radość, szczęście, że się Adaś urodził - przyznaje tata chłopca. Teraz walka toczy się o to, by trzylatek miał sprawne rączki. W prawej brakuje kości, obydwie dłonie są szczątkowe i brakuje palców, które są zrośnięte. Ratunkiem jest operacja za ponad 300 tysięcy złotych, bo zabieg nie jest refundowany i do szczęścia jeszcze brakuje. - Przeniesienie jednego z paluszków, bo Adaś nie ma kciuka. Polega ta operacja na tym, że właśnie jeden z palców zostanie przeniesiony w miejsce tego nieistniejącego kciuka, żeby miał Adaś lepszy chwyt - wyjaśnia mama Adasia.
Niezwykła determinacja
Chłopiec jednak i tak zadziwia innych. - Adaś, jak przyszedł do nas do przedszkola, był dzieckiem niechodzącym, on siedział. Z pomocą rodziców, czy też osoby dorosłej, wstawał. Jednak teraz, tak jak państwo widzieliście, Adaś jest w stanie zrobić samodzielnie kilka kroków - mówi Monika Grudowska, wychowawczyni Adama. Adaś doskonale czuł się, kiedy na lód wyjechali dla niego dziennikarze i artyści. - Chcemy zapewnić Adasiowi jak najlepszy start w życiu, dlatego robimy wszystko, żeby zapewnić mu jak najlepszy rozwój - podkreśla mama Adama.
- Adasiowi co można życzyć? Żeby brnął dalej, tak jak brnie, cały czas do przodu, i się rozwijał - podkreśla tata chłopca.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN