Są nowe wytyczne w sprawie terminacji ciąży. Przygotowane przez ekspertów wskazówki dla lekarzy mają obowiązywać w trosce o bezpieczeństwo pacjentek. To kobieta ma być w centrum uwagi i to jej prawa - a nie przekonania personelu - są tu ważniejsze. A szpitale - jak chce resort zdrowia - nie mają prawa tego podważać.
Ministerstwo Zdrowia przekazuje do konsultacji społecznych nowe warunki umów porodówek z NFZ, a w nich kary za odmowę terminacji ciąży. - (Szpital - przyp. red.) może otrzymać karę, która wynosi dwa procent całego kontraktu lub stracić ten kontrakt - informuje Izabela Leszczyna, ministra zdrowia. Potrzeby są jednak znacznie większe. - Postawić pacjentkę w centrum. Jej potrzeby, jej zdrowie, jej prawa człowieka - zaznacza Natalia Broniarczyk, współautorka rekomendacji z grupy Aborcyjny Dream Team.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Aborcja dzieli koalicję rządzącą. "W miejscu, w którym Trzecia Droga się znalazła, długo być nie można"
Po to powstały kompleksowe rekomendacje aborcyjne - przygotowane właśnie przez Polskie Towarzystwo Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego wraz z ekspertkami od prawa, medycyny i socjologii. - To nie jest procedura ładna, to nie jest procedura przyjemna, natomiast jest to procedura medyczna. I to, co powtarzamy, cytując WHO: "abortion is healthcare" - to jest służba i ochrona zdrowia - podkreśla Milena Kabatnik, ginekolożka i współautorka rekomendacji z Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego.
Po pierwsze: bezpieczeństwo
Aby Polki miały opiekę na światowym poziomie, rekomendacje bazują na wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia. - Oparte są przede wszystkim o tak zwaną IBM, czyli medycynę opartą o wyniki badań, nie o światopogląd, nie o przekonania - mówi Antonina Lewandowska z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny "Federa", współautorka rekomendacji. W rekomendacjach czytamy: "Aborcja jest powszechną procedurą - sześć na dziesięć niezamierzonych ciąż kończy się aborcją".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kotula o Hołowni: Przyszedł smutny pan i powiedział, że nie teraz. Mam dla niego smutną wiadomość
Stąd postulat czterech modeli opieki aborcyjnej: to aborcja chirurgiczna w szpitalu i aborcja farmakologiczna - w warunkach ambulatoryjnych, przy udziale telemedycyny lub samodzielna aborcja w domu. - Jeżeli dojdzie do liberalizacji, to my nie będziemy w stanie pomieścić tych terminacji w szpitalach. Wiemy, że aborcje mogą się odbywać bezpiecznie w domach - dodaje doktor Michalina Drejza, ginekolożka z Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego, współautorka rekomendacji.
Wiele do zrobienia
Ma być bezpiecznie, stąd szczegółowe protokoły postępowania - nowoczesne i jak najmniej inwazyjnie dla kobiet. Ale rekomendacje to jedno, drugie to rzeczywistość na wielu polskich oddziałach ginekologicznych. - Wydają się bardziej skupiać na prawach płodu niż rzeczywiście prawach pacjentek - podkreśla Sabrina Mana-Walasek z organizacji Prawniczki Pro Abo i współautorka rekomendacji.
Nawet jeśli zmieni się prawo aborcyjne, do zmiany jest jeszcze praktyka i mentalność. - Niewątpliwie będziemy potrzebować wsparcia pani minister Leszczyny - mówi Natalia Broniarczyk. Wytyczne do ministry dotarły i zostały przekazane do "właściwego departamentu".
Do zrobienia jest mnóstwo. W Polsce dostępna jest tylko jedna z dwóch substancji do aborcji farmakologicznej, a w szpitalach nie ma sprzętu do nowoczesnej aborcji chirurgicznej, której zresztą polscy lekarze często nie potrafią wykonywać. - Polski system kształcenia nie był przystosowany do tego, by lekarze byli prawidłowo przeszkoleni, jak terminować ciąże - zaznacza ginekolożka Milena Kabatnik.
Bo też i żaden system w tej kwestii po prostu nie istnieje.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN