16-latka chciała zapracować na szkolną wycieczkę. Wiśnie zerwała w sadzie dziadka, stoisko ustawiła przed jego sklepem. Ale oprócz klientów pojawił się sanepid z policją.
Szesnastoletnia Marysia w przyszłości może zostanie kobietą biznesu, ale teraz chciała tylko zarobić kilka złotych na szkolną wycieczkę. - Chciałam pomóc dziadkowi. Uważałam, że zarobienie własnych pieniędzy będzie ważne i uczciwe - wyjaśnia Marysia Szczepaniak.
W wakacje wstawała o 6:00. Zrywała owoce z dziadkowego sadu i je sprzedawała. - Wiśnie były w czystych skrzynkach. Podczas nabierania wiśni korzystałam z jednorazowych rękawiczek - dodaje dziewczynka. Nim jednak uwierzyła w sukces, przyszedł krach, a raczej kontrola. - Pojawiły się dwa samochody, pięć obcych ludzi na kontrolę, urzędników, policjantów w mundurach - mówi Ewa Szczepaniak, mama Marysi.
Kontrola trwała dwie godziny. Tego dnia, jak tłumaczy Główny Inspektorat Sanitarny, przeprowadzano podobne w całym regionie. - Trudno mówić tutaj o przesadzeniu. Jako że była to akcja zorganizowana, był to akurat skład poszerzony o funkcjonariuszy policji, gdyż takie kontrole często przebiegają w takiej dość nerwowej atmosferze - wyjaśnia Szymon Cienki z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Na tatę nałożono 100 złotych mandatu
- Byłam bardzo zestresowana tą całą sytuacją, nie spodziewałam się czegoś takiego - mówi Marysia. Kontrola wykazała brak badań lekarskich i orzeczenia, że Marysia może podawać żywność, czyli wiśnie.
Klienci Marysi doceniają przepis. Chcą być bezpieczni, gdy kupują coś do jedzenia, ale dziwi ich i oburza skala akcji. Choć Marysia tłumaczyła, że to chwilowe zajęcie, na jej tatę nałożono mandat w wysokości 100 złotych. Sanepid tłumaczy, że to niska kara jak na winę. - Jeżeli w każdej sytuacji stosowalibyśmy tylko kary pouczenia, być może ta forma kontroli mogłaby być po prostu nieskuteczna - ocenia Szymon Cienki.
- A tak skuteczność jest stuprocentowa - zauważa mama Marysi. - Urzędnicy skutecznie zniechęcili córkę do przedsiębiorczości i wysiłku - zaznacza.
Tata dziewczyny odmówił przyjęcia mandatu, sprawa trafiła do sądu. Rozprawa odbędzie się w lipcu 2024 roku.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne