14-latka zmarła z powodu hipotermii. Siedziała przed sklepem 500 metrów od komisariatu policji

Źródło:
Fakty TVN
14-latka zmarła z powodu hipotermii. Siedziała przed sklepem 500 metrów od komisariatu policji
14-latka zmarła z powodu hipotermii. Siedziała przed sklepem 500 metrów od komisariatu policji
Jarosław Kostkowski/Fakty TVN
Przez kilka godzin siedziała przed sklepem, nikt jej nie pomógł. 14-letnia Natalia zmarła w szpitaluJarosław Kostkowski/Fakty TVN

Temperatura jej ciała, gdy trafiła do szpitala, wynosiła zaledwie 22 stopnie. Przez kilka godzin Natalia siedziała obok sklepu w centrum Andrychowa w Małopolsce, 500 metrów od komisariatu policji. Mijali ją przechodnie. Szukał jej ojciec, później także policja. 14-latka zmarła w szpitalu.

Natalia trafiła do szpitala skrajnie wyziębiona. To były dramatyczne godziny walki o jej życie. Teraz trudno przejść spokojnie obok miejsca, w którym 14-latka umierała - kucała pod reklamą tuż obok supermarketu, kręciła się też na tyłach sklepu. - Kucała, opierała się o słup. Nawet żeśmy rozmawiali po drodze, że ciekawe, co tak ta dziewczyna tam stała - mówi jeden z mieszkańców.

14-latka spędziła pod sklepem pięć godzin. Nastolatkę znalazł pan Rafał, przyjaciel rodziny, który pomagał w poszukiwaniach. - Zobaczyłem twarz dziewczynki, tragiczny widok. Leżała z telefonem w ręku. Telefon funkcjonował cały czas, bo nawet miała palec na ekranie i on się świecił - relacjonuje mężczyzna.

Pan Rafał przeniósł dziewczynkę do sklepu i zaczął reanimować. Nastolatka do szpitala trafiła w głębokiej hipotermii. - Temperatura ciała wynosiła tylko 22 stopnie - informuje Katarzyna Pokorna-Hryniszyn z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. - Przykładałem rękę i ja nie wyczuwałem pulsu, nie wyczuwałem oddechu - mówi pan Rafał.

Zobacz więcej: Śmierć Natalii z Andrychowa. Relacja mężczyzny, który ją odnalazł

Kiedy dziewczynka potrzebowała pomocy, nikt się nie zainteresował jej losem. Ludzie ją tylko mijali. - Płakać się chce, że taka znieczulica jest - ocenia jedna z mieszkanek.

Tragedia w przedszkolu. Nie żyje czterolatek, który wpadł do zbiornika wodnego
Tragedia w przedszkolu. Nie żyje czterolatek, który wpadł do zbiornika wodnegoTVN24

Pytania o działania policji

Natalia wyszła z domu około ósmej rano. Miała jechać na zajęcia. Po drodze na autobus do Kęt zdążyła jeszcze zadzwonić do ojca, mówiła, że nie wie, gdzie jest. - Powiedziała: "Tato, źle się czuję. Czarno mi przed oczami, zaraz się przewrócę" - opowiada pani Anna.

Ojciec dziewczynki zaalarmował policję. Jak wynika z informacji funkcjonariuszy, było to około południa. Mężczyzna dzwonił też do szkoły i szukał córki na własną rękę. - Policjanci od momentu otrzymania zawiadomienia o zaginięciu wszczęli niezwłocznie procedury związane z poszukiwaniami - mówi starszy aspirant Agnieszka Petek z Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach. - Dyżurny odpowiedział do ojca dziecka: "coś mi tutaj nie pasuje, może na spacer poszła". Nie zrobili nic totalnie przez dwie godziny - informuje z kolei pani Anna.

Lokalny portal twierdzi, że ojciec Natalii czekał godzinę, aż przyjęto zgłoszenie o zaginięciu. Komisariat znajduje się 500 metrów od miejsca, w którym znaleziono nieprzytomną dziewczynkę. W sprawie jest mnóstwo znaków zapytania. - Na pewno sądowo-lekarska sekcja zwłok dużo w tej sprawie nam powie - podkreśla Janusz Kowalski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

- Ciężko było namierzyć telefon? Pan funkcjonariusz dyżurny odpowiedział mi, że to nie jest takie proste i zrobili wszystko, co w ich mocy. Czyli nie zrobili nic - mówi pani Anna.

W telewizji coraz częściej pokazywane są eksperymenty, podczas których dziecko siedzi na ławce w zimny dzień bez kurtki. Ostatnio taką próbę podjęło "Dzień Dobry TVN". Wnioski płynące z materiału nie są budujące. - Usprawiedliwiamy swoją znieczulicę tym, że na pewno ktoś pomoże, na pewno ktoś się zatrzyma - wyjaśnia Maria Rotkiel, psycholożka.

Czytaj także: "Widziałem, jak ta dziewczyna stoi koło słupa. Ale nie przypuszczałem…"

W przypadku Natalii tego kogoś zabrakło. - To pokazuje, jakim jesteśmy społeczeństwem. Jesteśmy społeczeństwem indywidualistów, pionków - mówi siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia". - Dziewczynka zmarła przez znieczulicę ludzką i przez opieszałość policji - uważa pan Rafał.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

Niemal codziennie dowiadujemy się o kolejnych atakach na medyków - w karetkach czy na SOR-ach. Ofiarami agresji padają ratownicy medyczni, lekarze, pielęgniarki i położne, które apelują do ministry zdrowia o zmiany. Pojawiła się między innymi propozycja "odmowy realizacji czynności ratujących zdrowie i życie w przypadku zagrożenia zdrowia i życia medyków".

"Tu ratujemy życie, a tu nam odbierają życie". Medycy chcą mieć prawo do odmowy podjęcia czynności

"Tu ratujemy życie, a tu nam odbierają życie". Medycy chcą mieć prawo do odmowy podjęcia czynności

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nowe, darmowe miejsca parkingowe dla szczecińskich radnych. Mieli sześć miejsc, a teraz mają osiem dodatkowych kosztem klientów urzędu, czyli suwerena, który radnych wybrał. Słowo "skandal" jest odmieniane przez wszystkie przypadki.

Więcej miejsc parkingowych dla radnych przed magistratem w Szczecinie. Mieszkańcy są oburzeni

Więcej miejsc parkingowych dla radnych przed magistratem w Szczecinie. Mieszkańcy są oburzeni

Na pokładzie śmigłowca LPR-u nie było żadnego pacjenta - byli pilot, lekarz i ratownik. Podczas startu pilot nie zauważył linii średniego napięcia i gwałtownym manewrem ominął ją dosłownie w ostatniej chwili. Na nagraniach widać, jak blisko było do katastrofy.

Helikopter LPR o mało co się nie rozbił. "Pilot w ostatniej chwili zauważył druty"

Helikopter LPR o mało co się nie rozbił. "Pilot w ostatniej chwili zauważył druty"

Źródło:
Fakty TVN

Podejrzany o zabójstwo 16-letniej Mai nie przyznaje się do winy. Nie zgadza się też na uproszczoną ekstradycję z Grecji. Sprawa zbrodni w Mławie wciąż kryje wiele tajemnic. Odpowiedzi na część pytań ma przynieść sekcja zwłok nastolatki. Jej bliscy stawiają zarzuty policji. Twierdzą, że sprawę zaginięcia Mai zlekceważono. Policja odpiera zarzuty i zwraca uwagę, że podejrzany o zabójstwo 17-latek został szybko wykryty i odnaleziony.

16-letnia Maja w przeszłości uciekała z domu. Rodzina ma pretensje do policji, że nie potraktowała sprawy poważnie

16-letnia Maja w przeszłości uciekała z domu. Rodzina ma pretensje do policji, że nie potraktowała sprawy poważnie

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

"Palenie blach", które odbyło się w Gdyni, to symboliczny początek budowy fregaty dla Marynarki Wojennej RP w ramach programu Miecznik. Ochrona Bałtyku przed Rosjanami to dla bezpieczeństwa zadanie kluczowe i bardzo trudne.

Rozpoczęła się budowa fregaty Burza dla Marynarki Wojennej. Program Miecznik wchodzi w nową fazę

Rozpoczęła się budowa fregaty Burza dla Marynarki Wojennej. Program Miecznik wchodzi w nową fazę

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w Nancy przywódcy Polski i Francji podpiszą traktat o wzmocnionej przyjaźni i współpracy. Premier Donald Tusk nazwał to "historycznym momentem", jeśli chodzi o zwiększenie bezpieczeństwa naszego kraju. - Biorąc pod uwagę możliwości Francji w niektórych aspektach obronnych, to jest to rzeczywiście z naszego punktu widzenia game changer bardzo oczekiwany i pozytywny - mówił premier Tusk. 

Polska podpisze z Francją ważny traktat. Donald Tusk: to game changer w aspektach obronnych

Polska podpisze z Francją ważny traktat. Donald Tusk: to game changer w aspektach obronnych

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Były wiceprezydent USA za pierwszej kadencji Donalda Trumpa wychodzi z cienia, by przyjąć prestiżowe odznaczenie i zabrać głos. Mike Pence cztery lata temu nie uległ presji tłumu szturmującego Kapitol, który potem w gniewie skandował, by go powiesić. Dziś Pencr recenzuje politykę nowej administracji.

Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe

Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS