Kto przekazał pracownikowi Radia Szczecin informację o tym, że ofiarą pedofila był syn posłanki Magdaleny Filiks? Sąd, który skazał pedofila, zapewnia, że nie był źródłem wycieku. Podobnie mówi prokuratura, a pełnomocnik posłanki mówi wprost: to była publikacja na polityczne zamówienie. Część dziennikarzy Radia Szczecin wydała oświadczenie. Jak piszą - chcą oficjalnie powiedzieć "nie" działaniom dalekim od etyki zawodowej.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałabyś/chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tu znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc - zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
W SYTUACJI BEZPOŚREDNIEGO ZAGROŻENIA ŻYCIA DZWOŃ NA NUMER 997 LUB 112.
Pełnomocnik Magdaleny Filiks jest pewien, że medialne publikacje o sprawie, w której ofiarą był syn posłanki, nie miały na celu żadnego dobra publicznego. Nie chodziło ani o ostrzeżenie rodziców, ani o napiętnowanie pedofila, a tylko i wyłącznie o powiązanie tej sprawy z największą opozycyjną partią. - Nikt, publikując te dane, nie myślał o tych dzieciach. Wszystko było podgrzewane politycznie i tu możemy powiedzieć wprost: na polityczne zamówienie - mówił w czwartek w "Faktach po Faktach" TVN24 adwokat Mikołaj Marecki, pełnomocnik Magdaleny Filiks.
Proces pedofila, prawomocnie zakończony rok temu, był utajniony właśnie ze względu na dobro dziecka. Nagle rządowe media - Radio Szczecin i TVP Info - opublikowały szczegóły sprawy. - Oświadczam państwu, że te informacje nie pochodziły z sądu i nie pochodziły od rzecznika prasowego - przekonuje Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Platforma Obywatelska mówi, że w tej sprawie - niestety - wszystko wskazuje na polityczne tło. - Jest bardzo wiele tropów i po prostu wydarzeń, które następując po sobie, wskazują wyraźnie na to, że jest to zemsta środowiska Solidarnej Polski, czyli środowiska ministra Ziobry, na posłance, która bardzo ostro wytykała nieprawidłowości w Lasach Państwowych, które nadzoruje to środowisko polityczne - mówi Rafał Grupiński z PO.
- Na ich czele stoi pan Ziobro, który jest ministrem sprawiedliwości, zwierzchnikiem prokuratury. Może zażądać każdej teczki, może do niej zajrzeć. Nie mówię, że to pan Ziobro był źródłem przecieku. Natomiast mówię, że na pewno takim najbardziej intuicyjnym, najbardziej podejrzanym źródłem jest prokuratura - uważa Mikołaj Marecki.
Szczecińska prokuratura też zapewnia, że nikogo w tej sprawie nie informowała. Śledczy wyjaśniają sprawę samobójczej śmierci nastoletniego Mikołaja, ale pełnomocnik jego mamy, posłanki Filiks mówi, że prokuratura powinna z urzędu wszcząć śledztwo o wycieku informacji.
Opozycja zwraca uwagę, że od samego początku w tej sprawie bardzo aktywny w internecie był Dariusz Matecki, szef Solidarnej Polski w zachodniopomorskim i szczeciński radny. W wydanym właśnie oświadczeniu pisze, że o sprawie dowiedział się z mediów. Jako potencjalne źródło przecieku wskazuje między innymi urzędników z Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie, gdzie pracował skazany później za pedofilię Krzysztof F.
W sprawie kierowanych wobec mnie pomówień:
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) March 10, 2023
1. O sprawie pedofila z Platformy Obywatelskiej pracującego w Urzędzie Marszałkowskim dowiedziałem się z mediów 29 grudnia 2022 roku. Wcześniej nie wiedziałem o istnieniu Krzysztofa F. Warto jednak zadać pytanie, ile osób z Urzędu… https://t.co/YSpO6XqIcV
Partyjni koledzy Mateckiego wiązanie tej sprawy z Solidarną Polską kwestionują. - Jest to całkowita bzdura - uważa Jan Kanthak, wiceminister aktywów państwowych z Solidarnej Polski.
Medialna nagonka
Dokładnie 29 grudnia 2022 roku Radio Szczecin i TVP Info poinformowały o sprawie Krzysztofa F. W obu tych rządowych mediach opisywano, że ofiary to "dzieci znanej parlamentarzystki". Pracownik Radia Szczecin chwilę po swojej publikacji był gościem w TVP.
- Sprawa ta dotyczy takiego szerokiego kręgu Platformy Obywatelskiej. W środowisku zachodniopomorskiej Platformy o tym wiedziano, z tym że robiono wszystko, żeby ta sprawa została przemilczana, żeby ona nie trafiła do mediów. Dlatego, że poszkodowany 13-latek był synem znanej parlamentarzystki - mówił na antenie TVP Info Tomasz Duklanowski, redaktor naczelny Radia Szczecin.
W województwie zachodniopomorskim PO ma jedną posłankę, więc wszystko było jasne. - Mają, można by powiedzieć, używając takiego określenia "krew na rękach", bo tak naprawdę to, gdzie zostały te dane ujawnione, no tego się już nie da zmienić. Internet pamięta wszystko - twierdzi Mikołaj Marecki.
Oświadczenie dziennikarzy
Część dziennikarzy Radia Szczecin wydała oświadczenie w tej sprawie. "Zachowaliśmy ciszę do pogrzebu, jednocześnie czekając na stosowną reakcję władz Radia Szczecin. Nie zapadły jednak wciąż żadne personalne decyzje, chcemy więc głośno powiedzieć, że NIE WSZYSCY w Radiu Szczecin zgadzają się z uwikłaniem mediów publicznych w walkę polityczną" - oświadczyli dziennikarze i pracownicy radia (pisownia oryginalna - red.). "Reprezentujemy grupę ludzi, która chce oficjalnie powiedzieć NIE, działaniom dalekim od etyki zawodowej" - podkreślili.
"Winny powinien ponieść karę"
Poseł Marek Rutka z Lewicy, członek Rady Mediów Narodowych, chce odwołania prezesa Radia Szczecin. - Oczekuję, aby na najbliższym posiedzeniu, które odbędzie się w marcu, ten wniosek został rozpatrywany - informuje.
Opozycja mówi: czy teraz, czy w przyszłości tą sprawą trzeba się będzie zająć. - Osoby, które ujawniły te dane, przyczyniły się do jego samobójczej śmierci i ta sprawa nie może pozostawiać wątpliwości. Winny powinien ponieść karę - mówi Krzysztof Gawkowski z Lewicy.
Pełnomocnik Magdaleny Filiks mówi, że działania państwa są potrzebne, bo nie jest wykluczone, że będą kolejne uderzenia w rodzinę posłanki Filiks. - Na Twitterze pojawiają się informację, że dopiero teraz fakty ujrzą światło dzienne. Jest to taka jakby zapowiedź tego, że my wam pokażemy dopiero, jaka to będzie prawda - mówi Mikołaj Marecki i dodaje, że spodziewa się wyciągania brudów i odwracania narracji.
Były rzecznik praw obywatelskich mówi, że działania państwa w tej sprawie powinny być szybkie i stanowcze. - Ta sprawa powinna być przedmiotem najwyższego zainteresowania pięciu instytucji: Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Obywatelskich, Państwowej Komisji do spraw Walki z Pedofilią, prokuratury oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Od wszystkich tych pięciu instytucji powinniśmy się spodziewać absolutnego, pełnego zaangażowania - uważa Adam Bodnar.
Autor: Maria Bilińska / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24