Można już przegonić myśliwych z własnego terenu. Zmiany w prawie łowieckim pozwalają na nowo kreślić łowieckie obwody i nie pozwalają na polowania, nagonki czy ambony tam, gdzie właściciel terenu się na to nie zgodzi. Sopot jako pierwsze miasto w Polsce to wykorzystuje.
Portal OKO.press opublikował nagranie, na którym słychać, jak myśliwy dziwi się, że pierwszy raz wraca z polowania trzeźwy. - Tradycja schodzi na psy - uznał. Myśliwi komentowali też obecność w lesie aktywistki, która im przeszkadzała. - W mordę nastrzelać, zgwałcić, k...a, więcej tym rowerem na polowanie by nie przyjechała - mówił jeden z nich.
Możliwe, że okazji do takich komentarzy myśliwi będą teraz mieli mniej. Na nowo zostaną wytyczone tereny ich działań - obwody łowieckie. Pozwalają na to znowelizowane przepisy, które zostały wymuszone wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. W większości województw, w urzędach marszałkowskich, ruszą wkrótce konsultacje społeczne w tej sprawie.
- Od teraz, każdy obywatel w kraju ma prawo do wyłączenia własnej ziemi z obwodu łowieckiego, do pozbycia się myśliwych z własnej ziemi - komentuje Tomasz Zdrojewski z Koalicji "Niech żyją!".
Dotychczas mogliśmy zabronić polowania na prywatnym terenie u starosty. Teraz możemy starać się zakazać więcej. - Wchodzenia myśliwych na nasz teren, wjeżdżania terenówkami, budowy urządzeń łowieckich, ambon, czy nęcenia zwierząt - wymienia Tomasz Zdrojewski.
Wnioski do urzędu marszałkowskiego trzeba jednak złożyć w trakcie konsultacji, czyli przed wytyczeniem nowych obwodów łowieckich.
Inicjatywa Sopotu
Nowe uprawnienia dotyczą także samorządów. - Wystąpiliśmy do samorządu województwa, który ma takie kompetencje, żeby wyłączyć te lasy z obszarów polowań i z obszaru po prostu gospodarki leśnej - powiedział prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Uważamy, że strzelanie do zwierząt w obszarze 2-3 kilometry od zabudowań, gdzie ludzie korzystają z jazdy na rowerach, ze spacerów, wychodzenia z psem, jest zajęciem dość niebezpiecznym - dodał.
Właściciele ziemi mogą słać wnioski do urzędów marszałkowskich o wyłączenie ich terenów z obwodów łowieckich. Formularze można znaleźć w internecie. Radni na ich podstawie podejmują odpowiednie uchwały.
- Brakuje takiego oddolnego nacisku. Jeżeli my będziemy mówili jasno, czego chcemy, czego oczekujemy, to wtedy ludzie, włodarze, będą mieli też odwagę - komentuje Anna Pilarska ze Stowarzyszenia "Ptaki polskie". - Ludzie nie chcą, żeby polować na zwierzęta, żeby zwierzętom działa się krzywda - dodaje.
Prezydent Sopotu już się wykazał odwagą, mówiąc polowaniom: "nie".
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24