W Polsce są miejsca, gdzie większość mieszkańców jest już zaszczepiona co najmniej jedną dawką, ale są też miejsca, gdzie prawie nikt się nie szczepi. W Białym Dunajcu zaszczepionych co najmniej jedną dawką jest zaledwie 15 procent mieszkańców, podobna sytuacja jest w gminie Kolbuszowa na Podkarpaciu. Dlatego rząd wciąż szuka sposobów, by przekonać Polaków do szczepień.
W Podkowie Leśnej na Mazowszu jedną dawką zaszczepionych jest już 60 procent mieszkańców. To stawia tę gminę w krajowej czołówce.
- Jesteśmy w gronie tych, którzy mają ten wskaźnik bardzo wysoki - informuje burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński. - W grupie 70 plus prawie 90 procent podkowian się już zaszczepiło - dodaje.
W Polsce są jednak gminy, w których - żeby zaszczepionego znaleźć - trzeba się dobrze naszukać.
- Ludzie sobie trochę odpuścili, o tak delikatnie to ujmę - mówi Magdalena Szelest-Para z punktu szczepień w szpitalu w Kolbuszowej na Podkarpaciu.
W Białym Dunajcu na Podhalu zaszczepionych jedną dawką jest zaledwie 15 procent mieszkańców, co oznacza, że niezaszczepionych jest aż 85 procent osób.
- Jeden się szczepi, a drugi, że się boi, bo mu tak naopowiadali - mówi jeden z mieszkańców Białego Dunajca.
Władze tłumaczą, że szczepić nie ma kogo. - Są nasi mieszkańcy zameldowani tutaj, ale wyjeżdżają za pracą - mówi Andrzej Jacek Nowak, wójt gminy Biały Dunajec.
Jak zachęcić do szczepień?
W gminie Kolbuszowa niezaszczepionych mieszkańców jest 75 procent, o czym władze dowiedziały się od redakcji TVN24.
- Jakoś nie interesowałem się tym tematem i nie znam statystyk w tym względzie - przyznał Marek Gil, zastępca burmistrza Kolbuszowej.
Statystyki są takie, że do punktu szczepień przychodzą tylko mieszkańcy z wyjątkowym samozaparciem.
- Część znajomych nie wierzy w szczepienie - mówi jeden z mieszkańców.
Rząd wciąż szuka sposobów, by przekonać Polaków do szczepień.
- Szukamy takich możliwości technicznego dotarcia do tych chętnych, które powodują, że szczepienie w coraz mniejszym stopniu wywołuje jakiś dyskomfort - przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski.
W Kolbuszowej władze docierały tak, jak zalecał rząd - dowozili na szczepienia i rozdawali ulotki.
- Skorzystaliśmy tutaj z sołtysów gminy Kolbuszowa, z kolegów z OSP, jak również poprzez księży przekazywaliśmy informacje - wymienia zastępca burmistrza Kolbuszowej.
W Sopocie co najmniej jedną dawkę szczepionki przyjęło 55 procent mieszkańców.
- Sprawdziliśmy, że około 90 procent urzędników jest wyszczepionych, więc też dajemy przykład jako urzędnicy - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Za wysokie poziomy wyszczepienia rząd obiecuje pieniądze. Zaciekłej rywalizacji między gminami jednak nie widać.
Szczepienia na COVID-19 - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24