Nie powiedział Polakom, że będzie inflacja, ale sam o siebie zadbał - mówi Donald Tusk o Mateuszu Morawieckim. Wszystko dlatego, że w oświadczeniu majątkowym szefa rządu pojawiła się informacja o oszczędnościach ulokowanych w obligacjach.
Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jacek Sasin w 2021 roku przekonywali, że inflacja bardzo nie wzrośnie i że zaraz zacznie spadać. W tym samym czasie Mateusz Morawiecki - jak wynika z jego oświadczeń majątkowych - zamienił swe pokaźne oszczędności (4,7 miliona złotych w w oświadczeniu majątkowym za 2020 roku) na obligacje Skarbu Państwa o wartości ponad 4,6 miliona złotych, które mogą skutecznie chronić przed inflacją. - Kilka miesięcy temu (premier - przyp. red.) nie powiedział Polakom, że będzie inflacja. Sam o siebie zadbał, sam wykupił obligacje, które zabezpieczyły jego pieniądze od inflacji - ocenia Donald Tusk, lider PO. - Jest w tym coś głęboko niemoralnego - dodał.
Czy premier rzeczywiście kupił obligacje indeksowane do poziomu inflacji? Redakcja "Faktów" TVN zapytała o to kancelarię premiera, ale w odpowiedzi napisano jedynie, że w swym oświadczeniu Mateusz Morawiecki zawarł informacje wymagane przez ustawę.
Sam premier na ten temat się nie wypowiada, a politycy PiS-u albo przekonują, że to świadczy o wiarygodności premiera, albo z pewnym zakłopotaniem - jak minister finansów - przypominają, że każdy mógł obligacje kupić. - Wszyscy mają taką samą wiedzę, bo Ministerstwo Finansów ogłasza dla wszystkich w tym samym momencie ofertę obligacyjną - mówi Magdalena Rzeczkowska, minister finansów.
Czy rzeczywiście? Były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski mówi, że kupił obligacje, bo spodziewał się, do czego mogą doprowadzić działania banku centralnego i premiera Morawieckiego. Tyle że Grabowski - w przeciwieństwie do premiera - nie kreuje polityki finansowej. Jak mówi Grabowski, premier wiedział, do czego może doprowadzić.
A jeśli szef rządu kupił obligacje indeksowane do inflacji, to w 2022 roku mogą mu one dać kilkanaście procent zysku. - Godziwie zabezpieczył premier Morawiecki siebie przed skutkami swojego nieodpowiedzialnego działania i narzucania inflacji - podatku inflacyjnego - i marnotrawienia oszczędności życia Polaków - uważa Bogusław Grabowski, ekonomista i były członek RPP.
"To jest klasyczny insiding"
Premier ma lepszą wiedzę o stanie finansów państwa niż większość z nas. - Jest problem inwestowania pieniędzy przez wysokich funkcjonariuszy państwa - uważa Jan Krzysztof Bielecki, były premier. - Ja na przykład, jako założyciel giełdy, współzałożyciel, nigdy nie grałem na giełdzie - mówi Janusz Lewandowski, eurodeputowany PO.
Prawo zakazuje wykorzystywania do gry giełdowej wiedzy wewnętrznej - takiej, jaką ma choćby prezes spółki, a Mateusz Morawiecki swego majątku nie przekazał pod zarząd tak zwanego ślepego funduszu, by nie było podejrzeń, że świadomie nim gra, a kupił obligacje.
- To jest klasyczny insiding. Pozyskał informacje, które nie są ogólnie dostępne i wykonuje ruchy. Za to w Stanach Zjednoczonych idzie się do więzienia - ocenia Kazimierz Krupa, publicysta ekonomiczny z Kancelarii "Drawbridge".
O ewentualnych oszczędnościach żony premiera nadal nic nie wiadomo.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN