Limitów nie ma i nie będzie. Za zgodą leśnika można wynieść chrust i ścięte gałęzie z lasu, byle na własny użytek. Polacy zatem ruszyli do lasów, bo przy obecnych cenach węgla to kusząca alternatywa na ogrzewanie, a drewno musi się wysuszyć do zimy. W niektórych leśnictwach zainteresowanie chrustem wzrosło nawet o 100 procent.
Gałęzie trzeba zebrać teraz, by zdążyły wyschnąć do zimy. Wilgotne drewno nie będzie miało wartości. Rząd przypomniał, że to, co leży na ziemi, czyli chrust i pozostałości gospodarczej wycinki drzew, można za zgodą leśniczego zbierać.
- W postaci takich grubych konarów to można zbierać. Chrustem raczej się tak na dłuższą metę palić się nie da - radzi Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Niektórzy będą próbowali palić chrustem z konieczności. - To nie jest śmieszne, bo kiedy za oknem będzie kilkadziesiąt stopni mrozu, to może się okazać, że ten wyśmiany dzisiaj chrust komuś uratuje życie - zauważa Wojciech Grochala, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze.
- Proszę nie kupować dzisiaj tego bardzo drogiego węgla, ponieważ rzeczywiście wiem, że niektórzy obawiają się, czy nie pójdzie jeszcze wyżej. (...) Będziemy tutaj działali na zasadzie pozarynkowej - powiedział Mateusz Morawiecki.
Duży wzrost zainteresowania chrustem
- Rząd zmniejszał wydobycie, nie budował nowych źródeł energii, tylko wspierał się na imporcie, coraz większym imporcie, węgla rosyjskiego i dzisiaj efekt jest taki, jaki jest - skomentowała Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050.
Jednym z efektów działań rządzących jest zainteresowanie gałęziami. Popyt na nie jest bardzo duży. - W niektórych leśnictwach to zainteresowanie wzrosło 100-procentowo. W niektórych o 20-30 procent. Jest zauważalny wzrost - przyznał Marek Mróz, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
O powody zbierania chrustu leśniczy nie pyta. - Ważne, żeby to było na własny użytek. Lasy Państwowe nie zakładają wprowadzenia takich limitów. Ogranicza nas tylko i wyłącznie zrównoważona gospodarka leśna - stwierdził Marek Mróz.
Chodzi o to, by nie ogołocić lasu. Chrust przyrodzie też jest potrzebny. Szczegóły są do uzgodnienia z leśniczym. - Spisujemy oświadczenie o wstępie do lasu. O tym, że może pracować pilarką, jeżeli ma uprawnienia, bądź ręcznie, jeżeli nie ma, no i przystępuje do pracy. Cena za jeden metr sześcienny to jest około 25 złotych - opowiada Dagmara Michalska z Leśnictwa Leśniów.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24