Wezwanie do zapłacenia 10 tysięcy złotych kary dostają osoby, które w czasie pandemii demonstrowały przeciw władzy. Uważają to za próbę zastraszenia. Jednak najpierw muszą zapłacić, a dopiero potem mogą się odwołać do sądu. Z nadzieją, że jest niezawisły.
Pan Paweł Żukowski, pani Ewa Jedynasiak i pani Ewa Chwedeńczuk otrzymali dokładnie to samo wezwanie do zapłaty 10 tysięcy złotych. Powód to nieprzestrzeganie nakazu przemieszczania się w odległości nie mniejszej niż dwa metry od siebie.
Pod każdą decyzją podpisała się ta sama inspektor sanitarna. Ważne jest to, że to nie jest mandat, tylko kara administracyjna. Na zapłacenie mają 7 dni. Odwołanie nie wstrzymuje egzekucji.
- Uważam to za próbę cenzurowania wypowiedzi artystycznej - mówi Paweł Żukowski, artysta.
- To po prostu nękanie. Nie zrobiłyśmy nic, co by wskazywało na to, że jesteśmy zagrożeniem - uważa Ewa Jedynasiak.
Wszystko w rękach sądu
Pan Paweł to uczestnik akcji artystów, którzy przyszli przed Sejm z transparentem stylizowanym na list. To był ich sprzeciw wobec wyborów korespondencyjnym 10 maja. Co ciekawe - jedni policjanci najpierw uznali, że prawo nie jest naruszane, ale policjanci przed Sejmem ocenili to inaczej.
Pan Paweł mówi, że próby kontaktu z sanepidem nic nie dają. Nikt nie odbiera telefonów. Pani Ewa przed Sejmem była jedną z osób, które wraz z Obywatelami RP rozwinęły transparent. Za każdym razem spisywała ich policja i wręczała mandaty, których oni nie przyjmowali. Teraz to, czy słusznie karała ich policja, oceni sąd.
- Jedynym podmiotem, który tę jednostkę w starciu z tym potężnym państwem może ochronić, jest niezależny sędzia. Niezależny sędzia, który nie ma lojalności wobec władzy, nie ma lojalności wobec obywatela, tylko staje, patrzy i mówi "nie, to jest bezprawne" - tłumaczy profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Co z prawem do zgromadzeń?
Po stronie artystów staje Rzecznik Praw Obywatelskich. Kary nazywa "rażąco surowymi" i "niesprawiedliwymi". Dodaje, że takie działania mogą prowadzić do naruszania konstytucyjnego prawa obywateli do zgromadzeń.
We wtorek rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar poinformował, że po jego interwencji sanepid uchylił dwie kary w wysokości 10 tysięcy złotych nałożone na uczestników akcji "List".
Dla porównania - żadnego ze zwolenników witających prezydenta Andrzeja Dudę w Garwolinie policja nie spisywała. Podczas swojej sobotniej wizyty prezydent Duda mógł, obok słów wsparcia, usłyszeć również o wydarzeniach w Warszawie, gdy policja użyła wobec protestujących przedsiębiorców gazu łzawiącego.
Wśród zapowiedzi łagodzenia kolejnych obostrzeń nie ma tych, które dotyczą chociażby najmniejszych zgromadzeń.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24