Minister Przemysław Czarnek wciąż musi czekać na MeduM. Rządowa platforma streamingowa z myślą o młodzieży, z rozmachem na miarę globalnych graczy i z patriotycznym przekazem, miała działać od grudnia, ale wciąż jej nie ma. NCBR opóźnienie w starcie platformy tłumaczy koniecznością rozpatrzenia odwołania organizacji, która przegrała konkurs. Odwołanie odrzucono, przyczyn nie ujawniono. Nowy termin startu platformy ministra Czarnka to sierpień tego roku.
Na jednym z osiedli w Warszawie swoją siedzibę ma fundacja, która dostała od rządu miliony na przygotowanie multimedialnej platformy edukacyjnej dla młodzieży. Jak idą prace nad nią? Trudno się o tym dowiedzieć w siedzibie firmy.
- Jacek Sasin wydał 70 milionów złotych na wybory, które się nigdy nie odbyły, a Przemysław Czarnek wydaje 30 milionów złotych na platformę streamingową, która nie powstała i najpewniej nigdy nie powstanie - wskazuje Jan Strzeżek, lider stowarzyszenia Młoda Polska.
Chodzi o tak zwaną Multimedialną Edukację Młodzieży, czyli w skrócie MeduM. Minister Czarnek zlecił stworzenie platformy dla młodzieży z krótkimi filmikami o historii, kulturze i przedsiębiorczości. Miała ruszyć w grudniu zeszłego roku, ale wciąż jej nie ma.
- Tę platformę streamingową postawią przed wyborami, mogę to sobie wyobrazić, żeby na ostatnie dwa miesiące wydać 30 milionów, oczywiście, też przez swoich - uważa Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Prezes Fundacji Wspierania Historii Kinematografii Polskiej, tej mającej siedzibę na warszawskim osiedlu, to biznesowy wspólnik Jana Marii Tomaszewskiego - kuzyna Jarosława Kaczyńskiego. Pieniądze dostał z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, któremu minister Czarnek zlecił przeprowadzenie konkursu.
- Nie można stawiać tego wszystkiego tak, że jeśli ktoś jest ze Zjednoczonej Prawicy, to nie może aplikować o środki, tutaj ma decydować przejrzystość prawa - zaznacza Marek Pęk, wicemarszałek Senatu z Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Nowy termin startu platformy MeduM
NCBR już nie raz chciało przekazywać miliony ludziom powiązanym z obecną władzą. Tym razem na przygotowanie platformy i realizację części filmików do fundacji współpracownika kuzyna prezesa PiS-u popłynęło 16,5 miliona złotych.
- Już nie mają miary, już nie mają wstydu. Zagarniają, kradną, rozdają swoim, kumplom z partii, kumplom z parafii, kuzynom wspólnika czy wspólnikowi kuzyna Jarosława Kaczyńskiego. Trudno za tym wszystkim nadążyć - ocenia Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy.
NCBR odmówiło dziennikarzowi portalu tvn24.pl dostępu do dokumentacji konkursu, zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorstwa. Opóźnienie w starcie platformy tłumaczy koniecznością rozpatrzenia odwołania organizacji, która przegrała konkurs.
- Druga organizacja ma doświadczenie w różnych innowacyjnych projektach dla edukacji i zajmuje się też wirtualną rzeczywistością, otrzymała o jeden punkt mniej, próbowała się odwołać - wskazuje Piotr Szostak z tvn24.pl.
Odwołanie odrzucono, przyczyn nie ujawniono. Nowy termin startu platformy ministra Czarnka to sierpień tego roku.
- Będzie ona prawdopodobnie niestabilnie działała, może mieć błędy i luki - uważa Jakub Wątor ze Spider's Web.
Minister Czarnek jest na urlopie, jego zastępca, Dariusz Piontkowski, nie chciał z "Faktami" TVN rozmawiać o falstarcie platformy. Ministerstwo Edukacji i Nauki mimo obietnic nie skomentowało sprawy. Zaliczki na powstanie platformy NCBR już wypłaca.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24