Warszawa mówi "nie" plastikowi. Z miejskich urzędów znikają jednorazowe opakowania, naczynia i sztućce. Pierwszy był Wałbrzych, teraz "eko" chce być także Warszawa. Miasta małymi krokami walczą o czyste środowisko. Przyłączyć się do tej kampanii może każdy.
Jednorazowe słomki, kubeczki, patyczki i mieszadełka - w stołecznym ratuszu plastik jest na cenzurowanym.
- Chcemy po prostu, żeby Warszawa była jak najbardziej czysta i żeby miała jak najmniej tego typu odpadów, które są niesłychanie trudne do utylizacji - tłumaczył w środę Rafał Trzaskowski.
Prezydent Warszawy wprowadził zakaz używania jednorazówek w urzędach. Plastikowe talerzyki czy sztućce mają być zastąpione tymi ekologicznymi lub wielorazowymi. Również na miejskich imprezach.
- Ten plastik jest dzisiaj tak naprawdę nieodłącznym elementem naszego życia, a prawda jest taka, że potem stykamy się z takimi zjawiskami jak pływające wyspy z plastiku na oceanach - ocenił Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Plastik na widoku
To, jak wygląda 25 tysięcy sprasowanych plastikowych butelek, które mieszkańcy Wałbrzycha zużywają w zaledwie jeden dzień, władze Wałbrzycha jakiś czas temu mieszkańcom pokazały - wystawiając sprasowane butelki na widok publiczny. Urzędnicy postanowili to zmienić i zaczęli od siebie.
- Gmina plastiku jednorazowego nie używa od 1 maja - poinformował Edward Szewczak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wałbrzycha.
Wałbrzych zakaz używania plastiku w miejskich jednostkach wprowadził jako pierwsze miasto w Polsce i drugie w Europie.
- Mamy papierowe kubeczki, papierowe talerzyki, papierowe słomki do picia, jak również drewniane sztućce - wymieniła Monika Adamczyk z Centrum Nauki i Sztuki "Stara Kopalnia" w Wałbrzychu.
W trosce o środowisko miejscy urzędnicy zamienili też wodę. Zamiast butelkowanej piją tę z kranu. To nie koniec małej ekologicznej rewolucji.
- Mamy zbiorcze kosze na śmieci na korytarzach z workami, uwaga, nie foliowymi, tylko papierowymi - poinformował Edward Szewczak.
- Na pewno mamy poczucie, że małymi krokami robimy to, co powinniśmy zacząć robić pewnie 10 lat temu - stwierdził Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Korzyść dla natury i dla klubu
Na wojnę z plastikiem poszły też inne miasta. W Sosnowcu stanęły automaty do recyklingu. - W ciągu pięciu miesięcy automaty przyjęły około 60 tysięcy plastikowych butelek, czyli około 12-13 tysięcy miesięcznie - poinformował Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Zasada jest prosta - można coś zrobić i dla środowiska, i dla sportu, bo z każdej wrzuconej do maszyny butelki na konto jednego z miejskich klubów sportowych trafia 10 groszy.
- Chcemy uczyć, zmieniać mentalność społeczeństwa od najmłodszych lat, bo te automaty są i w jednostkach kultury, i w obiektach sportowych - podkreśla Chęciński.
Da się inaczej
Jest co zmieniać - najlepiej swoje przyzwyczajenia. Tylko 55 procent Polaków segreguje odpady (średnia w UE: 65 procent), jednorazowych sztućców i kubków unika 24 procent (średnia w UE: 34 procent). Wciąż wypadamy gorzej niż reszta Europejczyków. Tak wynika z danych Eurobarometru.
- Każdy mieszkaniec Polski zużywa około 400 reklamówek rocznie, a Fin zużywa 4 reklamówki rocznie. Czyli się da - oceniła Katarzyna Karpa-Świderek z WWF Polska.
Według ekologów do mórz i oceanów świata co minutę trafia ciężarówka plastiku. Każdego roku z tego powodu giną tysiące zwierząt
-Plastik znajdujemy także w żywności, w żołądkach ryb, które wiele osób spożywa, ale także znaleziono go w miodzie, w piwie. Dosłownie wszędzie - wymienił Piotr Kempisty, prawnik i aktywista z Białegostoku.
Za dwa lata zakaz używania jednorazówek ma obowiązywać w całej Unii Europejskiej.
Autor: Aneta Regulska / Źródło: Fakty w Południe TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24