Gdyby kandydatem PiS na prezydenta został ktoś z rządu Mateusza Morawieckiego lub sam były premier, wtedy głównym tematem kampanii wyborczej mogłyby się stać afery korupcyjne - tak zagraniczne media komentują postawienie przez PiS na prezesa IPN Karola Nawrockiego. Dodają, że obecny prezydent wetuje kolejne ustawy rządu Donalda Tuska i jeśli następcą Andrzeja Dudy zostanie człowiek PiS, wtedy rząd straci szansę na zrealizowanie swojego programu.
Taki zabieg już się kiedyś udał - przypominają zagraniczne media, komentując zwieńczenie weekendu zdominowanego przez nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce.
"Nominując mało znanego Karola Nawrockiego, PiS kontynuuje schemat, który z powodzeniem wykorzystał w 2015 roku, kiedy na swojego kandydata w wyborach prezydenckich również wybrał mało znanego europosła Andrzeja Dudę, który wygrał wybory w 2015 i 2020 roku" - wspomniał Euractiv.
Z kolei Euronews wyjaśnia, że PiS nieprzypadkowo zrezygnował z postawienia na doświadczonych polityków, jakich ma w swoich szeregach. "Gdyby Kaczyński wybrał Morawieckiego lub innego wysoko postawionego członka partii, który w latach 2015-2023 sprawował funkcję rządową, skandale korupcyjne z tamtego okresu mogłyby stać się głównym tematem kampanii" - zwracają uwagę dziennikarze.
Choć Nawrocki nie należy do PiS, bezpartyjność tego kandydata nie jest do końca równoznaczna z polityczną neutralnością - dodaje Euronews i zwraca uwagę, że "w swoim przemówieniu (...) Nawrocki przedstawił światopogląd w pełni zgodny z linią partii: patriotyczny, prochrześcijański, pronatowski i przychylny nowo wybranemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Donaldowi Trumpowi".
Politico: wybory mogą przesądzić o dalszym losie rządu Tuska
Agencja Reutera przypomina, że Karol Nawrocki pośrednio już realizował politykę partii Jarosława Kaczyńskiego. "41-letni Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, odegrał kluczową rolę w działaniach PiS mających na celu propagowanie patriotyzmu poprzez historyczną narrację, która zdaniem krytyków tuszowała trudne aspekty przeszłości Polaków" - wskazuje agencja.
Portal Politico podsumowuje, że wybory prezydenckie 2025 roku mogą przesądzić o dalszym losie rządu premiera Donalda Tuska. "Te wybory będą decydującym momentem dla rządu Tuska, którego program został skutecznie zablokowany przez prezydenta Andrzeja Dudę, a jego obóz nie ma możliwości odrzucenia weta prezydenta w sprawie kluczowych ustaw" - ocenia portal.
Brytyjski "Financial Times" przypomina, że taka patowa sytuacja w Polsce trwa od grudnia 2023 roku. Wskazuje, że "Duda, kandydat PiS, wykorzystał swoją drugą i ostatnią kadencję, by zablokować niektóre ustawy Tuska i powstrzymać jego proeuropejski rząd przed zastąpieniem nominowanych przez PiS sędziów i ambasadorów".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego
O trudnym "współżyciu proeuropejskiego polskiego rządu z konserwatywnym prezydentem Dudą" pisze też francuski dziennik "Le Figaro". Natomiast niemiecki dziennik "FAZ" komentuje wprost: fakt, że w Polsce prezydent ma znacznie większą władzę polityczną niż w Niemczech, nie tyle utrudnia, co całkowicie paraliżuje pracę obecnego rządu.
"Praktycznie każda ustawa uchwalona przez koalicję Tuska w Sejmie jest blokowana w Kancelarii Prezydenta z powodów głównie ideologicznych" - zwraca uwagę "FAZ".
"Podejście jednoczące"
"Berliner Zeitung" wyjaśnia, że wraz z wyborem bezpartyjnego kandydata, PiS - tym razem - będzie starał się przyjąć podejście jednoczące, by uniknąć kolejnej wyborczej porażki, ale to może okazać się niełatwe. Dziennik przytacza także sondaże, według których, "gdyby wybory prezydenckie odbyły się teraz, Rafał Trzaskowski zwyciężyłby ze znaczną przewagą, niezależnie od tego, kto byłby jego przeciwnikiem".
ZOBACZ TEŻ: Oni powalczą o prezydenturę
A francuskie publiczne Radio France Internationale dodaje, że teraz to właśnie na kandydacie Koalicji Obywatelskiej "spoczywa cała nadzieja na zmianę sytuacji w Polsce". - Jeśli uda mu się zwyciężyć w nadchodzących wyborach prezydenckich, Rafał Trzaskowski może zliberalizować oblicze Polski - wskazują dziennikarze. Przy okazji - jak podkreślają francuskie media - zemścić się za porażkę sprzed pięciu lat, gdzie niewielka różnicą głosów przegrał głosowanie z ustępującym prezydentem Andrzejem Dudą.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24