33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.
Pola dumnie nosi koronę. Jest nie tylko małą księżniczką, ale też wolontariuszką. Gdyby nie sprzęt Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, nie udałoby się jej uratować.
- Mieliśmy najgorszą z możliwych diagnoz: krytyczna wada serca. Na szczęście trafiliśmy na świetnych lekarzy ze świetnym sprzętem - powiedziała Edyta Wykurz, mama Poli.
Sprzętem z czerwonymi serduszkami, takimi jak to na koszulce Poli. Dziewczynka ma dziś sześć lat. Już w łonie matki miała pierwszą poważną operację poszerzania zastawki aortalnej. Po urodzeniu - dwie kolejne skomplikowane operacje na otwartym sercu.
Wielokrotnie korzystała i nadal korzysta ze sprzętu zakupionego przez Orkiestrę. Dzięki temu rośnie i prawidłowo się rozwija.
- W życiu by mi do głowy nie przyszło, że akurat będziemy musieli korzystać i że Orkiestra tak naprawdę powstała dla takich dzieci jak Pola. (...). Wspieramy każdy Finał, teraz już razem z Polą wrzucamy do puszek i głosimy dobrą nowinę. Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład, że tak, to prawda, ten sprzęt jest i pomaga - powiedziała mama Poli.
Takich dzieci jak Pola w całej Polsce są dziesiątki tysięcy. Niemal na każdym oddziale pediatrycznym działa "oserduszkowany" sprzęt. Wkrótce zostanie zakupiony nowy, za pieniądze zebrane podczas tegorocznego, 33. Finału.
- Jest nam szczególnie bliski, ponieważ cała zbiórka przeznaczona będzie na środki na onkologię i hematologię dziecięcą - oświadczyła Małgorzata Sawicka-Żukowska, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii w Białymstoku. - Potrzeby są ogromne - dodała.
Liczy się każda złotówka
Liczby mówią same za siebie. Nowe terapie pozwalają skuteczniej leczyć. - Dzięki temu coraz więcej dzieci udaje się uratować, są jednostki chorobowe, których wyniki leczenia są znakomite, typu 95-98 procent wyleczenia - poinformował prof. Krzysztof Kałwak z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
- Kiedy ogłaszamy konkurs ofert i mówimy, ile i jakie urządzenia będziemy kupować, w tym momencie każde urządzenie ma adresata, wiadomo, gdzie ono trafi - oświadczył prof. Bohdan Maruszewski, kardiochirurg i wiceprezes zarządu WOŚP.
Dlatego liczy się każda złotówka wrzucona do puszek.
ZOBACZ TEŻ: Ukradł dwie puszki WOŚP, chce się poddać karze
Alpiniści i kolejarze grają z WOŚP
Chociaż do Finału zostało jeszcze kilka dni, alpiniści ramię w ramię ze strażakami już odwiedzają pacjentów. Mówią, że sami w ten sposób "ładują swoje baterie".
Pociąg do pomagania w tym roku mają też Polskie Koleje Państwowe. Z Helu i Zakopanego prosto do Warszawy na 33. Finał WOŚP pojadą dwa specjalnie oklejone składy. Dowiozą podróżujących pod scenę Orkiestry na błoniach Stadionu Narodowego. W wagonach będą funkcjonowały mobilne gabinety lekarskie.
- W których będzie można poddać się badaniom, między innymi zbadać poziom cukru, określić indeks masy ciała, ale także skonsultować się z psychologiem, z okulistą czy z ratownikiem medycznym - wymienił Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP S.A.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24