Wojna oczami dzieci. W Archiwum Akt Nowych są przejmujące rysunki. "Niemcy nas wieźli, jak padał śnieg"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Wojna oczami dzieci. W Archiwum Akt Nowych są przejmujące rysunki. "Niemcy nas wieźli, jak padał śnieg"
Wojna oczami dzieci. W Archiwum Akt Nowych są przejmujące rysunki. "Niemcy nas wieźli, jak padał śnieg"
Katarzyna Czupryńska-Chabros/Fakty po Południu TVN24
Wojna oczami dzieci. W Archiwum Akt Nowych są przejmujące rysunki. "Niemcy nas wieźli, jak padał śnieg"Katarzyna Czupryńska-Chabros/Fakty po Południu TVN24

W magazynach Archiwów Akt Nowych przechowywane są tysiące prac stworzonych przed uczniów podstawówek w ramach ogólnopolskiego konkursu ogłoszonego w 1946 roku. Trwa poszukiwanie autorów tych przejmujących rysunków.

Piec na ludzi, komora gazowa - tak drugą wojnę światową widziały dzieci. Rysunki przechowywane w warszawskim Archiwum Akt Nowych pokazują, a czasem opisują, tamtą rzeczywistość.

Taki jest opis rysunku pociągu Bogdana z Liskowa, ucznia drugiej klasy: "Niemcy nas wieźli, jak padał śnieg i był lód. Moja mamusia potem umarła, a tatusia Niemcy zabrali, i zginął".

8-letnia Irenka Wądrowska z wojny zapamiętała obraz dziecka wleczonego za koniem. Trwa poszukiwanie autorów prac. - Dzieci, jako małe istotki, inaczej emocjonalnie podchodziły do koszmaru wojny. Tym bardziej te rysunki dla nas są bezcenne - wyjaśnia Agnieszka Wopińska, Archiwum Akt Nowych w Warszawie.

W Archiwum Akt Nowych zgromadzono ponad 7300 obrazków. Najwięcej z nich narysowały dzieci uczące się tuż po wojnie na terenach województw wielkopolskiego, lubelskiego, lubuskiego, ale też łódzkiego i kujawsko-pomorskiego. Wszystkie rysunki wzięły udział w ogólnopolskim konkursie ogłoszonym tuż po wojnie przez ówczesne Ministerstwo Oświaty. Uczniowie podstawówek mieli wykonać prace na temat "Moje przeżycia wojenne".

- Rysunki pokazują koszmar wojny. Tam na nich są samoloty, jest krew, jest śmierć, są ruiny, są zabici, są rodziny, ale także jest nadzieja na nich pokazana - mówi Agnieszka Wopińska.

- Jest rok 1946. Nie ma kredek, nie ma farbek, nie ma kartek, więc często są to rysunki namalowane na niemieckich dokumentach, czyli z tyłu jest niemiecka gapa, z przodu jest rysunek, jak Niemcy strzelają do dzieci, albo do dorosłych, albo są w obozach koncentracyjnych te dzieci - wyjaśnia Magdalena Grzebałkowska, pisarka i reporterka.

Magdalena Grzebałkowska podczas pracy nad książką "Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia" oglądała rysunki z bliska. - Te dzieci mówią do nas przez te wszystkie lata, bez nałożenia tej warstwy czasowej - zaznacza Grzebałkowska.

W poszukiwaniu autorów

Mijający czas jest przeszkodą w poszukiwaniu autorów. - Skupiliśmy się na 1800 osobach, które wytypowaliśmy na podstawie tych rysunków, z czego 50 osób już odnaleźliśmy - przekazuje Agnieszka Wopińska.

W docieraniu do nich pomagają lokalne społeczności: sołtysi, parafie, domy kultury, stowarzyszenia i towarzystwa. Tak jak na przykład w Gnieźnie. - Rysunki zostały zrobione w 1946 roku przez dzieci różnych klas. Od drugiej do szóstej z trzech szkół gnieźnieńskich: numer 3, 4 i 6 - mówi Wojciech Jędraszewski z Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego "Gniazdo" w Gnieźnie.

Szkoła numer 4 już nie istnieje, dwie pozostałe placówki - tak. - Szkoła była w centrum, bo to znajdowała się przy Katedrze Gnieźnieńskiej przy ojcach franciszkanach, w związku z tym obejmowała swoi rejonem wszystkie ulice te, które były przy starówce - wyjaśnia Radosław Sobkowiak, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 3 imienia Świętego Wojciecha w Gnieźnie.

Zanim uczniowie z "szóstki" wzięli udział w konkursie, szkołę wyposażono w przedwojenne meble. - Niektóre ławki, krzesła, udało się uratować w ten sposób, że okoliczna ludność, sąsiedzi, po prostu przyjęli do siebie te meble. Potem, w marcu 1945 roku, na prośbę ówczesnej wicedyrektor, te meble wróciły z powrotem - tłumaczy Małgorzata Jóskowiak-Reszko, wychowawczyni w świetlicy w Szkole Podstawowej numer 6 imienia Henryka Sienkiewicza w Gnieźnie.

- Jesteśmy dopiero na początku poszukiwań. Znaleźliśmy trzy osoby, które żyją - mówi Wojciech Jędraszewski. Kontakt z autorami prac bywa utrudniony. Niektórzy - teraz w starszym wieku - nie chcą wracać do tych wspomnień. Nie brakuje jednak tych, którzy wspomnienia chcą pielęgnować. - Żeby przywrócić świadomość i pamięć obecnych ludzi mieszkających w Gnieźnie o tamtych czasach drugiej wojny światowej - podkreśla Dariusz Pilak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie. Dyrekcja Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie apeluje o zgłaszanie się autorów prac lub ich potomków.

Muzeum Auschwitz-Birkenau poinformowało o odnalezieniu danych właścicielki dziecięcego bucika.
Muzeum Auschwitz-Birkenau poinformowało o odnalezieniu danych właścicielki dziecięcego bucika.Muzeum Auschwitz-Birkenau/holocaust.cz

Inna czasy, ten sam ból

- Te rysunki niczym się nie różnią oprócz dekoracji. Inna broń, inne samoloty, inne czołgi, ale tak samo są postaci z rękami do góry, krew jest zawsze czerwona - zauważa Magdalena Grzebałkowska i porównuje obrazki z 1946 roku z tymi współczesnymi, narysowanymi przez dzieci z Ukrainy.

- Przeżywamy rozłąkę z bliskimi. Utratę domu, beznadziejność, strach. Te emocje się nie zmieniły przecież - mówi Anastazja Markowicz, psycholog i psychoterapeuta.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Akt Nowych

Pozostałe wiadomości

To nie deszczówka czy woda z rzeki zalewa domy, budynki i ulice. To często skażony chemicznie i biologicznie muł, szlam zmieszany ze ściekami z kanalizacji, olejami czy benzyną. Kontakt z tą cieczą może być niebezpieczny. Trzeba używać kaloszy i rękawic, a nawet zapakowaną żywność trzeba wyrzucić.

Należy unikać kontaktu z wodą powodziową. Zamoczona żywność, nawet zapakowana, jest do wyrzucenia

Należy unikać kontaktu z wodą powodziową. Zamoczona żywność, nawet zapakowana, jest do wyrzucenia

Źródło:
Fakty TVN

Kodeks pracy chwilowo nie obowiązuje. Bywa, że pracują całą dobę - jedzą, odpoczywają czy śpią, gdy sytuacja jest pod kontrolą albo gdy ma ich kto zastąpić. Policjanci, strażacy i żołnierze dają z siebie wszystko, by ratować życie, zdrowie i dobytek powodzian. Na medale i nagrody przyjdzie czas, ale podziękowań nigdy za wiele.

Zawodowcy i ochotnicy na pierwszej linii dają z siebie wszystko. "Nie śpimy już od sześciu dni"

Zawodowcy i ochotnicy na pierwszej linii dają z siebie wszystko. "Nie śpimy już od sześciu dni"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Procedury mają być maksymalnie uproszczone, a biurokracja ograniczona do minimum. Premier punktuje i urzędników, i samorządowców. Przypomina, by byli wśród ludzi. Słuchali i informowali, na jakie pieniądze mogą liczyć, gdzie mają się zgłaszać, jakie dokumenty przedstawiać. Zebraliśmy komplet takich podstawowych informacji.

Pomoc dla powodzian. Na jakie pieniądze można liczyć i gdzie się zgłaszać?

Pomoc dla powodzian. Na jakie pieniądze można liczyć i gdzie się zgłaszać?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Śpiwory, żywność, woda, a także łopaty, agregaty. Wszystko, co potrzebne na zalanych terenach, by przetrwać, posprzątać i odbudowywać. Pomoc, także ta finansowa, organizowana jest w całym kraju i przez różne instytucje. Niestety, zdarzają się oszustwa. Policja mówi o namierzonych 30 fałszywych zbiórkach na powodzian, a może być ich więcej. Komu zatem zaufać, na co zwrócić uwagę, by nie dać się wykorzystać naciągaczom?

Na rzecz powodzian są organizowane liczne zbiórki. Należy uważać na oszustów

Na rzecz powodzian są organizowane liczne zbiórki. Należy uważać na oszustów

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nadbrygadier Michał Kamieniecki, który od środy przejął zarządzanie kryzysowe w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim, opowiadał w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tym, na czym skupiają się teraz jego działania. - Skoordynowałem pracę sztabu, stworzyłem struktury dowodzenia poszczególnych poziomów, tak żeby ta praca szła sprawnie - mówił. Wskazywał również na to, co jest obecnie "ogromnym problemem".

Przejął zarządzanie kryzysowe. "Na miejscu to wygląda dużo gorzej niż w telewizji"

Przejął zarządzanie kryzysowe. "Na miejscu to wygląda dużo gorzej niż w telewizji"

Źródło:
TVN24

Wśród miast, które najbardziej ucierpiały podczas powodzi, są Kłodzko oraz Głuchołazy. - Jeżeli będzie pomoc z Unii lub od rządu, to w ciągu pięciu, sześciu lat będziemy w stanie zniwelować to, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz opowiadał, że w niedzielę miasto zostało podzielone na dwie części.

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

Źródło:
TVN24

To cios w serce rosyjskiej ofensywy. Eksplozje wywołały dosłownie trzęsienie ziemi, ale Rosjanie też atakują celnie, niszcząc ukraińską infrastrukturę. Tymczasem ukraińskie firmy coraz częściej zatrudniają kobiety, żeby uzupełnić wakaty w zawodach zazwyczaj wykonywanych przez mężczyzn.

Ukraina zaatakowała dronami magazyn amunicji w obwodzie twerskim. "Osiągnęliśmy wielką rzecz"

Ukraina zaatakowała dronami magazyn amunicji w obwodzie twerskim. "Osiągnęliśmy wielką rzecz"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Najpierw eksplodowały pagery członków Hezbollahu, potem ich krótkofalówki. Ludzie w Libanie masowo zaczęli pozbywać się urządzeń elektronicznych. Zniknęły one też z większości sklepów.

W Libanie wybuchła panika. Minister obrony Izraela: rozpoczynamy nowy etap wojny

W Libanie wybuchła panika. Minister obrony Izraela: rozpoczynamy nowy etap wojny

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

We wtorek w Libanie doszło do masowych eksplozji pagerów. Urządzenia do komunikacji wykorzystywali członkowie Hezbollahu. Zginęło co najmniej 12 osób, a blisko 3 tysiące zostało rannych. Hezbollah uważa, że stoi za tym Izrael. Właściciel marki z Tajwanu twierdzi, że to nie jego firma wyprodukowała te urządzenia. Licencjobiorcą jest firma z Węgier.

Pagery członków Hezbollahu eksplodowały. Trop prowadzi do Budapesztu, węgierska opozycja chce śledztwa

Pagery członków Hezbollahu eksplodowały. Trop prowadzi do Budapesztu, węgierska opozycja chce śledztwa

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS