Właściciele ostrzegają, służby zwracają uwagę. Nie odstrasza to turystów

Właściciele ostrzegają, służby zwracają uwagę. Nie odstrasza to turystów
Właściciele ostrzegają, służby zwracają uwagę. Nie odstrasza to turystów
Paula Przetakowska | Fakty po południu
Właściciele ostrzegają, służby zwracają uwagę. Nie odstrasza to turystówPaula Przetakowska | Fakty po południu

Woda jest lazurowa, ale kąpiel zakazana. Bo jest niebezpiecznie i grząsko. Przekonało się o tym dwóch mężczyzn, którzy w Przykonie pod Turkiem w Wielkopolsce podeszli za blisko pokopalnianego jeziora. Obaj się zapadli. Pomogli im strażacy.

Piekielnie niebezpieczna pułapka w środku rajskiego krajobrazu. Wpadli w nią dwaj mężczyźni, którym do pewnego momentu mogło wydawać się, że są nie w Przykonie pod Turkiem, a na pięknej, piaszczystej plaży.

- Czasami to, co jest piękne, nie oznacza, że jest dobre i bezpieczne - przypomina Maciej Łęczycki, rzecznik prasowy Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK).

Miejsce, w którym o mało nie doszło do tragedii, to wyrobisko po kopalni węgla brunatnego, które znane jest jako "polskie Malediwy". Trafiały tam też odpady z pobliskiej elektrowni w postaci żużlu i popiołu. Wszystko to zmieszane z wodą, jak się okazało, może stanowić śmiertelne zagrożenie.

Strażacy musieli więc działać szybko i zdecydowanie. Przy użyciu lin ratowniczych ewakuowali dwie osoby na zewnątrz.

O tym, że może być niebezpiecznie, ludzie przekonują się tam codziennie. Przykładem są dwie młode kobiety, które na tle turkusowej wody urządziły sobie sesję zdjęciową. Jedna z nich wpadła w muł po kolana. W tym przypadku na szczęście służby nie musiały interweniować.

Piękno kusi

Przedstawiciele zespołu elektrowni informują, że teren jest zamknięty i wyraźnie oznakowany. Zapewniają też o prowadzeniu akcji informacyjnych.

- Mówiliśmy o pięknie, a zarazem o zagrożeniach wynikających właśnie z ryzyka wchodzenia do wody i przebywania na tym terenie - zapewnia Maciej Łęczycki, rzecznik prasowy Zespołu Elektrowni PAK.

Piękno jednak kusi. Bywa, że pary przyjeżdżają się tam zaręczać lub obchodzić ważne rocznice. Na to rady nie mają nawet policjanci.

- Działają tam prewencyjnie. Zwracają turystom uwagę, że jest to miejsce niebezpieczne, jest tam zakaz kąpieli - opowiada aspirant sztabowy Mateusz Latuszewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku.

Podobnie niebezpiecznie - według służb i przedstawicieli elektrowni - jest pod Koninem nad innym, pokopalnianym jeziorem, które powstało w podobny sposób i które dla odmiany nazywane jest "polskimi Karaibami".

Autor: Paula Przetakowska / Źródło: Fakty po południu

Źródło zdjęcia głównego: tvn24