Policja zatrzymuje kolejnych dilerów narkotyków, a lekarze alarmują, że wakacje to czas, gdy narkotyków jest więcej i więcej jest też ofiar. Przerwane przez pandemię trasy nielegalnych dostaw znowu są wykorzystywane, ale i wczesnej, w czasie narodowej kwarantanny dilerzy sobie radzili.
Wieluń - prawie 40 kilogramów substancji psychotropowych i 350 działek marihuany, zatrzymanych pięciu handlarzy narkotyków. Tomaszów Mazowiecki - trzy kilogramy amfetaminy. W areszcie na razie jedna osoba, ale to nie koniec śledztwa.
- Praktycznie nie ma tygodnia, abyśmy nie dokonywali zatrzymań, czy nie przejmowali narkotyków. Mniejszych czy większych ilości. Skupiając się głównie na producentach i hurtownikach, bo chcemy, aby odciąć przede wszystkim możliwość dostarczania na rynek narkotyków - tłumaczy inspektor Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Odciąć wszystkiego się nie da i wraz z wakacjami zaczęły się dilerskie żniwa. Ich skutki już widać na oddziałach toksykologicznych.
- Zaczynamy się powoli odmrażać, otwierać. Widzimy, że rzeczywiście takich pacjentów jest więcej i to zarówno użytkowników pierwszorazowych, ale też "odwiedzają" nas ci pacjenci, których już znamy, którzy są uzależnieni - opowiada Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala Miejskiego imienia Franciszka Raszei w Poznaniu.
"Nie eksperymentujmy"
Zamknięcie granic na czas narodowej kwarantanny odcięło główne szlaki przemytu narkotyków z zagranicy. To, co udało się zdobyć, handlarze pomnażali i gromadzili zapasy.
- Zabezpieczaliśmy rożne odczynniki chemiczne. Półśrodki, które służyły do produkcji właściwie domowej narkotyków, mieszaniny jakichś proszków, innych odczynników w plastikowych miskach, które zwykle służą do płukania prania - opowiada młodszy inspektor Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Mieszanki mieszanek, których policji nie udało się wykryć, teraz trafią na rynek i będą jeszcze bardziej niebezpieczne niż wszystkie wcześniejsze, których skład czasami da się określić tylko w przybliżeniu. Zdarzało się, że po przewiezieniu osoby pod wpływem narkotyków do szpitala, nie wiadomo było, jak udzielić jej pomocy.
Wraz z odmrażaniem życia społecznego wszystko zaczyna jednak wracać na dawne tory.
- Nie eksperymentujmy, nie zażywajmy tego typu substancji, bo takie jednorazowe spożycie może się skończyć zgonem i na pewno nie będą to udane wakacje. Dla nikogo - apeluje młodszy inspektor Joanna Kącka.
Narkotesty mają przy sobie także patrole drogówki.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi