W ciągu siedmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy co najmniej 66 osób dołączyło do tak zwanego "klubu milionerów dobrej zmiany". Większość z nich odnalazła się w spółkach Skarbu Państwa.
Senator, lekarz, a do tego emeryt. Na konto byłego marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego w 2022 roku wpłynęło ponad pół miliona złotych - choć nie tak dawno temu protestujących rezydentów przekonywał, że "warto pracować dla idei". Jednak Stanisław Karczewski sam dla idei nie pracuje ani jako senator, ani jako lekarz. Oprócz niemal 150 tysięcy złotych emerytury z tytułu pracy parlamentarnej otrzymał niemal 200 tysięcy złotych i drugie tyle za pracę w szpitalu.
- Nie po to, żeby zarobić tylko i wyłącznie te pieniądze. Poboczny skutek jest taki, ale odciążam swoich kolegów - tłumaczył w 2022 roku były marszałek Senatu. - Te dyżury były wykonywane w sposób prawidłowy. Mam opinie, które tę tezę potwierdzają - zapewniał w 2020 roku Karczewski.
Marcin Pawlicki, Małgorzata Sadurska
Pobieranie wynagrodzenia z tytułu obu zajęć budzi wątpliwości prawne, ale senator Karczewski jest lekarzem od przeszło trzech dekad i trudno odmówić mu kompetencji czy doświadczenia. W przeciwieństwie do jego licznych partyjnych koleżanek i kolegów, których imponujące majątki pojawiły się po przejęciu władzy przez PiS.
- Zajmijcie się tłustymi szczurami, które biegają po ulicach miasta. Zajmijcie się tłustymi szczurami - apelował 23 maja Marcin Pawlicki, radny PiS w Szczecinie, kiedy dziennikarze pytali o jego błyskotliwą karierę w spółkach Skarbu Państwa. Cztery lata temu Pawlicki miał wysłać maila do Joachima Brudzińskiego o treści "Witaj Joachimie, w załączeniu przesyłam CV", by chwilę później objąć posadę w radzie nadzorczej tarnowskich Azotów, a później wiceprezesa Enei, gdzie tylko w 2022 roku zarobił ponad milion sto tysięcy złotych.
Marcin Pawlicki to tylko jeden z mniej znanych lokalnych działaczy partii. Była posłanka i szefowa Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy Małgorzata Sadurska - odkąd weszła do zarządu PZU S.A. - zarobiła ponad 9 milionów złotych. Tylko w 2022 roku w zarządzie PZU zarobiła dwa miliony złotych, a towarzyszył jej tam były partyjny kolega z Sejmu Andrzej Jaworski i związany z PiS-em były szef CBA Ernest Bejda.
Daniel Obajtek, Ryszard Czarnecki
Na liczone w setkach tysięcy i milionach złotych zarobki w spółkach Skarbu Państwa mogą też liczyć związani z partią: Paweł Mucha, Maciej Łopiński, Jerzy Kwieciński czy Krzysztof Kozłowski i, oczywiście, Daniel Obajtek - uosobienie spektakularnej kariery dzięki wsparciu rządzącej partii. Jeszcze kilka lat temu Obajtek był wójtem niewielkiego Pcimia w południowej Małopolsce. Po przejęciu władzy przez PiS został prezesem Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa.
Chwilę później Daniel Obajtek został prezesem Energii, a w końcu Orlenu. W opublikowanym przez Orlen rocznym sprawozdaniu zarobki zarządu podawane są nie w złotówkach, tylko w tysiącach złotych. Daniel Obajtek zarobił niemal milion czterysta tysięcy złotych, a kolejny milion może dostać w postaci premii.
Jak udowadnia Ryszard Czarnecki - dodatkowe zyski można czerpać również poza spółkami Skarbu Państwa. W jego ostatnim oświadczeniu majątkowym - poza równowartością około czterystu tysięcy złotych jako uposażenia europosła - pojawia się też kwota 160 tysięcy złotych za prezesowanie Fundacji Polska Siatkówka.
Rok wcześniej, jako wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Ryszard Czarnecki deklarował, że będzie sprawować tę funkcję społecznie, ale później okazało się, że pobierał z tego tytułu około dziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. - Inni to robią przez całą kadencję, ja przez pół kadencji - tłumaczył w 2021 roku. Według analizy dziennikarzy Wirtualnej Polski z 2022 roku w ciągu siedmiu lat co najmniej 66 osób dołączyło do "klubu milionerów dobrej zmiany". Sektor prywatny jakoś nie docenia "talentów biznesowych" osób związanych z partią władzy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24