Pod zakazem stosowania uwięzi, za zwiększeniem kar za znęcanie się nad zwierzętami i w celu walki z pseudohodowlami zebrano ponad pół miliona podpisów. Choć dla wielu kierunek proponowanych zapisów jest dobry, to sporo gorzkich uwag padło pod adresem projektu podczas publicznego wysłuchania w Sejmie.
W czwartek w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne obywatelskiego projektu ustawy "Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt". - Zwierzęta otrzymały w sejmie X kadencji pewną rangę - przyznała Katarzyna Śliwa-Łowicz z Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane. - Ustawa o ochronie zwierząt w obecnym kształcie jest archaiczna - wskazywał Paweł Gebert z Fundacji Psia Krew.
- Świadomość społeczna jest coraz większa, coraz więcej osób reaguje na krzywdę zwierząt, bo po prostu ją dostrzega - ocenia Anna Zielińska z Fundacji Viva!.
Projekt zakłada między innymi zakaz stosowania łańcuchów i uwięzi, ograniczenie działania pseudohodowli, zmiany w sposobie prowadzenia schronisk i zwiększanie kar za znęcanie się nad zwierzętami. - Ale też zakaz używania fajerwerków hukowych, czy też mamy jeszcze zakaz na przykład żebrania ze zwierzętami. To są bardzo ważne postulaty - wymienia Anna Zielińska.
- Są to zmiany, które już dawno powinny zostać przyjęte w polskim prawie. Są to zmiany podstawowe, cywilizacyjne i niezbędne - uważa Antoni Łukasiak ze Stowarzyszenia Animal Support.
W projekcie jest mowa także o chipowaniu zwierząt czy kastracji tych nieprzeznaczonych do hodowli.
- Element, który wywołuje pewne emocje i tutaj się nie zgadzamy, to jest obowiązek kastracji, czyli jest to forma walki z bezdomnością, ale my uważamy, że to nie powinien być powszechny obowiązek, tylko powszechna dostępność. A to jest różnica, bo nie możemy nakazać właścicielowi dokonanie takiego zabiegu jako obowiązek, ponieważ to jest kwestia indywidualna - mówi Jacek Czerniak, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Długie posiedzenie komisji, szereg uwag do projektu
Posiedzenie komisji trwało niemal 7 godzin. Głos zabrało ponad 160 osób. O projekcie padły też gorzkie słowa.
- Ten projekt wymaga gruntownej przebudowy - powiedział przedstawiciel Związku Hodowców Psów Rasowych. - Uważamy, że trzeba dookreślić kryteria, kto to jest upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej - wskazywał Piotr Kłosiński z Polskiego Porozumienia Kynologicznego.
Przytaczano też konkretne zapisy. - Artykuł 9 ustęp 3 - dozwolone wyłącznie tymczasowe trzymanie zwierzęcia domowego na uwięzi podczas spaceru lub transportu zwierzęcia. Co w przypadku klienta oczekującego ze zwierzakiem w gabinecie weterynaryjnym w poczekalni? Ten zwierzak nie może być puszczony wolno, bo takich zwierząt tam jest zazwyczaj więcej - zwracał uwagę Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates.
- Mówi się tutaj o pozostawianiu zwierzęcia domowego w zamknięciu, izolacji lub samotności w warunkach lub przez okres skutkujący cierpieniem zwierzęcia. Jest to zapis bardzo mocno niedoprecyzowany. Nigdzie nie wspomina się, o jakim okresie jest tutaj mowa - podkreślał inny uczestnik debaty.
Analizowane i dyskutowane będą także inne projekty. Najważniejsze, żeby na wprowadzonych zmianach skorzystały zwierzęta.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24