Donald Trump nie wyklucza śledztwa przeciwko swojemu poprzednikowi. W wywiadzie dla Fox News wyraził zdziwienie, że Joe Biden prewencyjnie ułaskawił członków swojej rodziny, lecz nie siebie samego. Kontrowersje w pierwszych dniach prezydentury wywołała też decyzja Trumpa w sprawie skazanych za szturm na Kapitol.
W poniedziałek Joe Biden oficjalnie zaczął swoją prezydencką emeryturę, której pierwsze dni spędza w Kalifornii. Jednak już w środę okazało się, że były prezydent tak łatwo nie zostawi polityki.
W środę telewizja Fox News wyemitowała pierwszą rozmowę z Donaldem Trumpem już w roli prezydenta. W wywiadzie nagranym w Gabinecie Owalnym republikanin otwarcie skrytykował decyzję, jaką Joe Biden podjął w ostatnich godzinach urzędowania, czyli prewencyjne ułaskawienie członków swojej rodziny przed - jak wskazywały media za oceanem - ewentualną zemstą Trumpa. Teraz jednak ta zemsta może dotknąć samego Bidena.
- Ten facet ułaskawiał wszystkich dookoła, a co zabawne, a może nawet smutne, sam siebie nie ułaskawił - stwierdził w wywiadzie Trump.
Trump nie sprecyzował, jakich przestępstw mógł się dopuścić jego zdaniem były prezydent.
Kontrowersje wokół pierwszych decyzji
Znaczną część wywiadu Trump poświęcił też innym aktom łaski, które nawet w szeregach Partii Republikańskiej wzbudziły wiele kontrowersji. Mowa o ułaskawieniu prawie 1600 osób skazanych za przestępstwa związane z atakiem na Kapitol z 6 stycznia 2021 roku.
We wtorek ponad 200 skazanych w tej sprawie wyszło z zakładów karnych. Wśród nich był m.in. były lider prawicowej bojówki Proud Boys - Enrique Tarrio, który usłyszał wyrok 22 lat więzienia, a także przywódca skrajnie prawicowej grupy Oath Keepers - Stuart Rhodes, który w więzieniu miał spędzić 18 lat.
CZYTAJ TAKŻE: Mieli siedzieć w więzieniu długie lata za szturm na Kapitol. Ułaskawieni przez Trumpa wyszli na wolność
Podczas ataku na Kapitol rannych zostało około 140 funkcjonariuszy policji, a pięciu zmarło w następstwie zamieszek. Dlatego decyzja amerykańskiego prezydenta wywołała głośne potępienie między innymi ze strony największego związku zawodowego policjantów w Stanach Zjednoczonych, który poparł Trumpa w wyborach, i poszkodowanych na Kapitolu policjantów.
- Zostałem pobity, bito mnie pięściami, ktoś próbował wydłubać mi oko. (...) I wszyscy ci ludzie zostali właśnie ułaskawieni przez Donalda Trumpa, który nazywa ich teraz prawdziwymi ofiarami i patriotami - skomentował na konferencji policjant Daniel Hodges.
Według sondażu opublikowanego we wtorek przez agencję Reutera, 58 procent ankietowanych Amerykanów nie popiera tej decyzji prezydenta.
W rozmowie z Fox News Trump bronił swoich zwolenników szturmujących Kapitol i przypomniał, że podczas kampanii wyraźnie obiecał ich ułaskawienie, więc nie powinno to teraz nikogo dziwić. - W więzieniach spędzili 3,5 roku. Traktowano ich jak najgorszych przestępców w historii. Dlaczego? Dlatego że protestowali przeciwko sfałszowanemu głosowaniu. To powinno być przecież dozwolone - argumentował prezydent.
Spór z Elonem Muskiem?
Trump zbagatelizował również obawy, że aplikacja TikTok może być wykorzystywana przez chiński rząd do szpiegowania amerykańskich użytkowników. - Tam jest wielu młodych ludzi. Czy dla Chin jest aż tak ważne szpiegowanie młodych osób i małych dzieci oglądających w sieci szalone nagrania? - pytał prezydent.
Pierwsze dni prezydentury republikanina przyniosły też nieoczekiwany spór z Elonem Muskiem. Wszystko za sprawą ogłoszenia projektu Stargate, w który zainwestują trzy firmy: OpenAI, Oracle i japoński SoftBank. - Wspólnie ci technologiczni giganci zainwestują co najmniej 500 miliardów dolarów w infrastrukturę potrzebną do rozwoju sztucznej inteligencji w Stanach Zjednoczonych - przekazał Trump.
Musk do tej inicjatywy tak optymistycznie nie podszedł. "Tak naprawdę oni nie mają pieniędzy. SoftBank ma zabezpieczone znacznie poniżej 10 miliardów dolarów. Wiem to z dobrego źródła" - napisał na platformie X. Musk od dawna jest skonfliktowany ze stojącym na czele OpenAI Samem Altmanem, z którym kiedyś współtworzył firmę odpowiedzialną za ChatGPT.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zwolnienie szefa OpenAI: parł naprzód wiedziony logiką biznesowej konkurencji. W tle ostry konflikt
Rzeczniczka Białego Domu, komentując słowa miliardera, podkreśliła jednak, że Amerykanie w tej sprawie powinni zaufać swojemu nowemu prezydentowi.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AARON SCHWARTZ / POOL