Taylor Swift właśnie wydała nowy album "The Tortured Poets Department", który na serwisach streamingowych bije rekordy popularności. Na najnowszym albumie, który składa się z 31 utworów, piosenkarka rozprawia się z byłymi partnerami i z trudnymi emocjami po rozstaniu. - Przez ostatnie 2 lata napisałam tyle "udręczonej" poezji, że chciałam się z wami nią podzielić - pisze Swift.
W porównaniu z innymi mega gwiazdami muzyki Taylor Swift jest wyjątkowo pracowita. Zaledwie półtora roku po wydaniu poprzedniego albumu piosenkarka wypuściła na rynek już 11. krążek.
"Niespodzianka o drugiej nad ranem! "The Tortured Poets Department" to album podwójny. Przez ostatnie 2 lata napisałam tyle "udręczonej" poezji, że chciałam się z wami nią podzielić. Do albumu jest dołączonych 15 dodatkowych piosenek. One już do mnie nie należą. Są wasze" - napisała na Instagramie Swift.
Swift dobrze wie, że fani nigdy nie mają jej dość i że będą zachwyceni każdym kolejnym projektem. Tym razem też się nie przeliczyła. "The Tortured Poets Department" był najczęściej zamawianym i ściąganym albumem w ciągu jednego dnia w historii muzycznych serwisów streamingowych.
- Ona ma niekończącą się energię. To niespotykane, żeby na jeden album przygotować 31 piosenek. Na coś podobnego zdecydowali się pojedynczy muzycy country albo gwiazdy rapu. Już widać, że to tylko pracuje na jej korzyść i że w sieci bije kolejne rekordy. Wydaje mi się, że ona po prostu chce wyładować całą tę kreatywną energię, która w niej buzuje - komentuje Chris Willman, krytyk muzyczny z "Variety".
Krytycy nie szczędzą gorzkich słów
W najnowszej płycie energia została spożytkowana na rozprawienie się z byłymi partnerami i z negatywnymi emocjami po rozstaniu. Recenzje może nie są entuzjastyczne, ale dziennikarze doceniają, że muzycznie Swift jest coraz dojrzalsza.
"To oczyszczające wyznanie kobiety, której wydawało się, że jest dorosła i znajduje się w dorosłym związku. Okazało się jednak, że nie ma pojęcia o mężczyznach" - ocenia czasopismo "Rolling Stone". "Nowy album artystki ma dobre momenty, pełne wzruszeń, ale jest zdecydowanie zbyt długi i zbyt wtórny" - zauważa "The New Yorker".
Z kolei brytyjski "The Guardian" pisze, że "dominacja Taylor Swift jest wszechobecna i pewnie to nie jest zbyt normalne.. (...) Przyznajmy jednak, że skoro ma być tylko jedna królowa popu, to naprawdę mogliśmy gorzej trafić - dodaje dziennik.
Taylor Swift jest niekwestionowaną królową popu, co udowadnia najnowszą trasą koncertową, z którą objeżdża właśnie świat. Kosmiczne przychody z trasy koncertowej "Eras" sprawiły, że na początku kwietnia Swift stała się miliarderką. Magazyn "Forbes" szacuje jej majątek na miliard sto milionów dolarów.
Triumf na Grammy
Swift rzeczywiście ma fantastyczną passę - ustanowiła nowy rekord w historii nagród Grammy, zostając pierwszą osobą, której cztery płyty wyróżniano w jednej z najważniejszych kategorii, czyli Album Roku.
Wydaje się też, że jest szczęśliwa z nowym partnerem Travisem Kelce - futbolistą Kansas City Chiefs, który wygrał ostatni mecz Super Bowl. - Jest niesamowita. Ona dosłownie na nowo pisze historię muzyki. Powiedziałem jej, że muszę dorównać jej poziomem i zagrać najlepiej, jak się da - przyznał po meczu Kelce.
Wpływ Taylor Swift wykracza daleko poza muzykę i zawodowy sport. Powszechnie uważa się, że jej ewentualne poparcie dla prezydentury Joe Bidena może zdecydować o wyniku listopadowych wyborów w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Emma McIntyre/Getty Images