Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra od ponad trzech dekad i zebrała w tym czasie ponad 2 miliardy złotych. Kupiła prawie 75 tysięcy urządzeń medycznych, z których skorzystali i wciąż korzystają dzieci, dorośli oraz seniorzy. 26 stycznia odbędzie się 33. Finał WOŚP. Tym razem Orkiestra zagra dla onkologii i hematologii dziecięcej.
Pani Alicja razem z córką Julią od zawsze wspierały Orkiestrę, ale tegoroczny finał ma dla nich szczególne znaczenie. - Jak zobaczyłyśmy reklamę w telewizji, że w tym roku jest właśnie wspierana hematologia dziecięca i onkologia, to ja mówię: jakiś znak chyba - wyznaje pani Alicja Zwierzańska.
Wzruszenie odbiera głos, bo na każdym oddziale onkologicznym, tak jak w Przylądku Nadziei we Wrocławiu, trwa walka o zdrowie i życie dzieci, a bez nowoczesnego sprzętu ta walka jest dużo trudniejsza.
- Bardzo, bardzo cieszymy się, że w tym roku WOŚP gra dla onkologii dziecięcej, bo licząc, że będzie to rekordowy rok, również nasza klinika wzbogaci się o nowy sprzęt. A czego potrzebujemy? Lista jest długa - mówi Krzysztof Kałwak z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Serduszko poleci w kosmos
Orkiestra już kilka razy zbierała pieniądze dla onkologii i hematologii. Ostatni raz 10 lat temu. - Do tej pory osiągnęliśmy zmniejszenie śmiertelności w leczeniu białaczek u dzieci, właśnie dzięki naszym zakupom i naszemu sprzętowi, do poniżej 10 procent. To jest światowy wynik - przypomina profesor Bohdan Maruszewski, kardiochirurg dziecięcy i współtwórca WOŚP.
Wszystko zaczęło się w 1993 roku
Orkiestra od ponad 30 lat gra co roku dla kogo innego. Zaczęło się w 1993 roku od zbiórki na rzecz dzieci z wrodzonymi wadami serca. Później zbierano dla wcześniaków.
Te początki doskonale pamięta profesor Iwona Maroszyńska, obecnie dyrektorka Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, a wtedy lekarka Kliniki Intensywnej Terapii i Wad Wrodzonych Noworodków i Niemowląt. - Gdyby wtedy Orkiestra nie grała, to oddział przestałby funkcjonować - wspomina Iwona Maroszyńska.
Pierwszy sprzęt, jaki trafił na oddział, to pięć stanowisk do intensywnej terapii. - Tego sprzętu naprawdę nam brakowało. Myśmy nawet pożyczali respiratory z sąsiednich szpitali - dodaje dyrektorka Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
CZYTAJ TAKŻE: "Orkiestra kiedyś mi pomogła, to teraz ja jej pomagam"
Kiedy w 2008 roku w Uniwersyteckim Szpitalu w Krakowie na świat przyszły pięcioraczki, też zabrakło dla nich specjalistycznych urządzeń medycznych. - Jurek Owsiak i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy kupiła nam cały ten sprzęt przeznaczony dla ratowania pięcioraczków - wspomina profesor Ryszard Lauterbach z Oddziału Intensywnej Terapii Noworodka im. WOŚP w Krakowie.
Siostry przyszły na świat w 27. tygodniu ciąży. Ważyły mniej niż paczka cukru. 9 lat później osobiście podziękowały Jurkowi Owsiakowi za pomoc. Teraz skończyły 16 lat. Od tej pory na oddziale wiele się zmieniło.
- Człowiek odczuwa to dopiero, kiedy właśnie jego dziecko pojawia się na takim oddziale i po prostu widzi, jak bardzo to pomaga dzieciom i jak bardzo tego sprzętu jest dużo - mówi pani Patrycja. - To jest pierwszy w Polsce Oddział Intensywnej Terapii Noworodka imienia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - przypomina profesor Ryszard Lauterbach.
Zebrali ponad 2 miliardy złotych
Przez 32 lata fundacja Jurka Owsiaka zebrała ponad 2 miliardy złotych i zakupiła prawie 75 tysięcy urządzeń medycznych. Karetka neonatologiczna to tylko jeden z darów dla szpitala w Gdańsku.
- Żyć uratowanych nie zliczę. Tak naprawdę każdy dzień jest u nas pełen wrażeń. Każdy dzień to wyjazdy - przyznaje dr n. med Anna Strzęciwilk ze Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku. - Prawie 81 tysięcy kilometrów zrobionych przez te 5 lat - dodaje Paweł Jasiński-Sikorski, kierowca karetki.
W 2013 roku Orkiestra po raz pierwszy zagrała dla seniorów. Dzięki temu oddziały geriatryczne zostały wyposażone w łóżka, szafki czy na przykład sprzęt do rehabilitacji.
Orkiestra to też 12 programów medycznych. - W Szpitalu Świętego Wojciecha w Gdańsku mamy Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej imienia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Szczególne miejsce, ale faktycznie chyba nie ma oddziału, na którym nie byłoby sprzętu z tym serduszkiem - podkreśla Katarzyna Bożek ze Spółki Copernicus w Gdańsku.
ZOBACZ TEŻ: "My niezmiennie gramy". TVN24 sercem za WOŚP
Im więcej na szpitalnych oddziałach serduszek, tym mniejszy stres dla rodziców. - Bardzo dużo pomagają tym dzieciom chorym z wadami takim poważnymi, więc ja zawsze na plus - mówi pani Justyna.
Pomysłowość wolontariuszy nie zna granic. Pieniądze dla Orkiestry zbierane są na szczytach Tatr, w wodzie, na wodzie, skacząc, tańcząc, biegając. W Polsce, ale też na całym świecie.
26 stycznia, w niedzielę, Orkiestra zagra znów w tym samym rytmie gorących serc. - Grać z Orkiestrą i się nie zastanawiać. Żeby po prostu wspierać, bo to warto i naprawdę to ma moc - zachęca pani Patrycja.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24