10 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Uchodźcy. Liczba uchodźców rośnie: rok temu szacowano ją na 110 milionów osób, w tym roku szacuje się ją nawet na 120 milionów. Głównymi przyczynami są kryzys w Strefie Gazy oraz kolejne ucieczki w związku z przesuwającym się frontem w Ukrainie. Według prognoz Banku Światowego, do 2050 roku liczba uchodźców może wzrosnąć do 216 milionów osób.
Ukraina, Białoruś, Rosja, ale także Syria, Indie czy Filipiny - to tylko niektóre z krajów, z których do Polski przyjeżdżają uchodźcy i imigranci. Dziś w Polsce pracuje milion obcokrajowców, a jeśli do tego dołączymy dzieci, osoby starsze i niepracujące, to grupa imigrantów robi się naprawdę spora.
W momencie, kiedy największa partia opozycyjna publikuje nagrania wprost straszące osobami pochodzącymi spoza Europy, organizacje pozarządowe alarmują - taki wzrost emocji może źle się skończyć.
- Imigranci z nami pozostaną. Jeżeli my spolaryzujemy polskie społeczeństwo, jeżeli my doprowadzimy do tego, żeby te najgorsze postawy się ujawniły, to te postawy także z nami zostaną - mówi profesor Paweł Kaczmarczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.
- Jeśli chodzi o sytuację uchodźców w Polsce, przede wszystkim brakuje nam zmniejszenia poziomu napięcia i emocji w narracji, którą możemy obserwować wśród polityków - dodaje Katarzyna Potoniec, prezeska Stowarzyszenia Egala.
ZOBACZ TEŻ: Wrzucają zdjęcia osób o innym kolorze skóry i krytykują rząd. "To jest rasizm w czystej postaci"
Szef Ośrodka Badań nad Migracjami rozprawia się z mitami, które pokutują i w Polsce, i w Europie. Mit pierwszy: fale migracji skutkują wzrostem przemocy.
- Nie ma takich badań, które pokazywałyby wprost zależność przyczynowo-skutkową między zwiększeniem skali migracji a przestępczości, co więcej, paradoksalnie jest sporo analiz, które pokazują efekt wręcz przeciwny - zwraca uwagę Paweł Kaczmarczyk.
Bo - jak słyszymy - osoby o nieuregulowanym statusie masowo przestępstw nie popełniają, bo muszą liczyć się z ryzykiem deportacji. W Europie Zachodniej - jak wynika z badań - częściej przemoc jest problemem w kolejnych pokoleniach migrantów.
- Sytuacja Polski jest specyficzna, ponieważ w Polsce wciąż nie mamy drugiego pokolenia migrantów, a wiemy z doświadczeń krajów choćby Zachodniej Europy, że to drugie pokolenie może być potężnym wyzwaniem, zwłaszcza jeżeli nie zapewnimy dostępu do edukacji, do usług publicznych i będziemy ryzykować wykluczeniem społecznym tych osób - ocenia Paweł Kaczmarczyk.
Potężne wyzwanie, z którym Polsce przyjdzie się zmierzyć
Nad tym, żeby takiego wykluczenia nie było, pracują dziś raczej organizacje pozarządowe niż państwo.
- Jeżeli nie chcemy tworzyć gett, to przede wszystkim musimy dbać o to, żeby nie izolować ludzi, którzy przyjeżdżają do Polski, tylko w jak największym stopniu włączać w społeczeństwo polskie - mówi Katarzyna Potoniec.
Dziś to w organizacjach pozarządowych uchodźcy i migranci mogą uzyskać pomoc dla dzieci w szkole, w wypełnieniu dokumentów czy w znalezieniu pracy.
- My wspieramy je w tym, żeby udało im się odnaleźć w Polsce. Dostają od nas pomoc psychologiczną, pomoc prawną, wsparcie mentorów i mentorek kulturowych, którzy pomagają w takich codziennych trudnościach - wymienia Karolina Szymańska, z Fundacji Ocalenie.
Nawet imigranci nie wypełnią luki demograficznej
Mit drugi jest taki, że imigranci wypełnią lukę w rynku pracy, która rośnie przez niż demograficzny. Jak słyszymy - pomogą, ale całej luki nie wypełnią. - Migracja może być elementem szerokiego zestawu rozwiązań, wśród których jest bez wątpienia polityka rodzinna, jest polityka włączenia na poziomie rynku pracy tych grup, które są obecnie mniej aktywne - wskazuje Paweł Kaczmarczyk.
Rozmawiając z organizacjami pozarządowymi i pytając o problemy uchodźców i imigrantów, cały czas słyszymy też o granicy z Białorusią i fatalnej sytuacji humanitarnej ludzi, który próbują ją przekroczyć.
CZYTAJ TAKŻE: Duży spadek liczby ludności Polski. Nowa prognoza
- Jako też organizacje działające na granicy odetchnęliśmy z ulgą po zmianie władzy, naprawdę z wielką nadzieją, że pushbacki będą zastopowane, że się znajdzie jakieś rozwiązanie, a okazuje się, że jest jeszcze gorzej - przyznaje Katarzyna Potoniec.
Potwierdzeniem braku zmian w stosunku do migrantów na granicy mogą być niedawne słowa rządzących. - Hordy do atakowania polskich żołnierzy i pograniczników - mówił o migrantach minister obrony narodowej i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. - To nie są uchodźcy, to coraz rzadziej są migranci, rodziny biedne, szukające pomocy - mówił 14 maja premier Donald Tusk.
Tak naprawdę nie wiadomo, kim są ludzie na granicy
Od eksperta zajmującego się migracjami słyszymy, że nie wiemy, kim są ludzie na granicy, bo nie ma jak tego sprawdzić.
- Badacz chciałby móc powiedzieć, kto to jest, ale biorąc pod uwagę procedury albo w zasadzie ich brak, obecnie jest to niezwykle trudne - wskazuje Paweł Kaczmarczyk. Bo osoby chcące przekroczyć granicę nie trafiają do ośrodków azylowych, gdzie mogłyby być sprawdzone, tylko są wypychane z powrotem za granicę.
- Wiemy z doświadczeń innych krajów, że to nie jest tak, że zamkniemy granicę i zakończymy temat migracji - mówi Karolina Szymańska. Dziś oprócz strategii jak działać na granicy - jak słyszymy - potrzebna jest też długofalowa strategia, jak radzić sobie z rosnącą liczbą uchodźców i migrantów. - Nie mamy w Polsce strategii migracyjnej, nie mamy doktryny, nie mamy wizji i to jest chyba najbardziej uderzające - zaznacza Paweł Kaczmarczyk. Ale - co ważne - taka strategia ma powstać. Na razie trwają konsultacje. Biorą w nich udział instytuty naukowe, organizacje i choćby Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. - Zostały rozesłane ankiety do interesariuszy, do różnych instytucji, jednostek, które będą mogły wnieść swoją perspektywę do tworzącej się polityki migracyjnej - mówi Maciej Grześkowiak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Chodzi o to, żeby tak naprawdę nie mieć problemów z drugim czy trzecim pokoleniem. Kluczowa jest rzeczywiście znajomość języka, ale również integracja dzieci cudzoziemców w systemie czy to szkolnym, czy to później na rynku pracy - podsumowuje profesor Maciej Duszczyk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Wstępna strategia ma być gotowa w połowie października.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24