Spór w Trybunale Konstytucyjnym. Sędzia Muszyński pisze o "ciekawym sąsiedztwie" i "ciasteczkach w saloniku prezesa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Zaognia się spór w Trybunale Konstytucyjnym. Sędzia Muszyński pisze o "ciekawym sąsiedztwie" i "ciasteczkach w saloniku prezesa"
Zaognia się spór w Trybunale Konstytucyjnym. Sędzia Muszyński pisze o "ciekawym sąsiedztwie" i "ciasteczkach w saloniku prezesa"
Maria Bilińska/Fakty po Południu TVN24
Spór w Trybunale Konstytucyjnym. Sędzia Muszyński pisze o "ciekawym sąsiedztwie" i "ciasteczkach w saloniku prezesa"Maria Bilińska/Fakty po Południu TVN24

Sędzia Mariusz Muszyński żegna się z fotelem wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego. Kończy się jego kadencja, ale nie kończy się spór w samym Trybunale. W swoim oświadczeniu sędzia pisze o pokusie powołania się na trybunalską praktykę, która pozwala stwierdzić, że kadencja wcale nie upłynęła, co umożliwia pozostanie na stanowisku. Mariusz Muszyński opisuje także zwyczaje panujące w Trybunale. Pisze też o cienkich ścianach i ciekawym sąsiedztwie.

Miała się odbyć w najbliższy czwartek, a odbędzie się dopiero w następną środę - 19 lipca. Chodzi o rozprawę w Trybunale Konstytucyjnym w sprawie tego, ilu sędziów ma stanowić tak zwany pełny skład Trybunału. Wniosek złożył premier Mateusz Morawiecki, bo PiS dąży do tego, żeby liczbę tę zmniejszyć. - To jest obejście prawa, taka sztuczka prawna - uważa Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Zgodnie z przepisami to właśnie pełny skład - obecnie 11 sędziów - musi rozpatrywać prezydenckie wnioski w sprawie konstytucyjności ustaw. W Trybunale czeka wniosek Andrzeja Dudy w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, która miała odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy. Kłopot w tym, że nie udało się zebrać 11 sędziów. Kilku tak zwanych buntowników, w tym Mariusz Muszyński - bojkotowało rozprawy wyznaczane przez prezes Trybunału Julię Przyłębską. Co do daty końca jej kadencji jako prezesa wśród prawników istnieje spór i grupa sędziów uważa, że Przyłębska prezesem już nie jest. PiS-owi zależało na tym, żeby ustawa odblokowująca KPO wyszła w końcu z Trybunału, stąd wniosek, żeby w pełnym składzie potrzeba było mniej sędziów.

Zobacz także: Rząd skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący ustawy o pracy Trybunału Konstytucyjnego

- Miała być rozpatrywana w trybie niecierpiącym zwłoki. Mija kolejny miesiąc, pieniędzy nie ma, Polacy tracą, przedsiębiorcy tracą, wspólnoty samorządowe tracą, organizacje pozarządowe tracą - zwraca uwagę Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Opozycja ocenia, że szanse na unijne środki są coraz mniejsze. - Nawet jeżeli (ustawa - przyp. red.) zostałaby przyjęta, to i tak to niczego nie zmieni. Tych pieniędzy z KPO dla nas nie będzie - uważa Wanda Nowicka, posłanka Lewicy.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika

Pełen skład Trybunału zdołał się zebrać, ale tylko wtedy, kiedy trzeba było zaakceptować prezydenckie ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W sprawie KPO na razie się to nie udało, a spór w Trybunale trwa. - Ja mam nadzieję, że Trybunał zajmie się tą ustawą. To jest ważna ustawa, na którą wszyscy czekamy, ale jeżeli chodzi o harmonogram prac, to decyzje podejmuje pani prezes Julia Przyłębska - podkreśla Rafał Bochenek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.

Suwerenna Polska przyznaje, że nie wszystko w gmachu przy alei Szucha jest w porządku. - Ważne jest, żeby Trybunał Konstytucyjny mógł funkcjonować stabilnie, ale faktem jest, że jest w nim aktualnie wewnętrzny spór - informuje Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, poseł Suwerennej Polski. - Ufam, że ten spór personalny, który jest niezależny od polityki, szybko się rozstrzygnie - dodaje Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa, poseł Suwerennej Polski.

Czytaj również: Jest pisemne uzasadnienie uchylenia umorzenia sprawy Kamińskiego i Wąsika

Wszyscy obecni sędziowie Trybunału są powołani przez obecną większość rządzącą, niektórzy trafili tam prosto z ław poselskich. - Widać, że w obozie władzy, który zawłaszczył Trybunał, bo to wszystko są wysłannicy PiS, nie ma nikogo innego, dochodzi do patologii, do podziału - zauważa Władysław Kosiniak-Kamysz.

Rozłam w Trybunale KonstytucyjnymTVN24

Nowa sąsiadka

Część tak zwanych buntowników w Trybunale jest kojarzona ze Zbigniewem Ziobrą, ale spór jest głębszy i co chwilę pojawiają się jego nowe odsłony. Mariusz Muszyński w swoim ostatnim wpisie internetowym przyznał, że urzęduje teraz w nowym pomieszczeniu, po sąsiedzku z Krystyną Pawłowicz. "Moją obecną sąsiadką jest sędzia Pawłowicz. A że głośno mówi, a pokoje małe i ściany cienkie (kartongips), to już po jednym dniu widzę, jak ciekawe to będzie sąsiedztwo" - czytamy.

Były wiceprezes TK na odpowiedź nie musiał długo czekać. Sędzia Pawłowicz nazwała Muszyńskiego "rasowym donosicielem". W mediach społecznościowych napisała: "także Pana bardzo głośne rozmowy słychać w moim pokoju. Teraz już wszystko wiem".

- Przerzucają się mniej lub bardziej zabawnymi historyjkami, które są nieco żenujące dla prawnika - ocenia Maciej Gutowski, prawnik.

Muszyński w swoim wpisie podzielił się także tym, że poczuł większą wolność, od kiedy nie jest wiceprezesem TK. "Owszem, na razie nad tym jeszcze panuję, dlatego nie napiszę, kto jadł w zeszłym tygodniu ciasteczka w saloniku prezesa TK. Skromnie wpisuję wszystkich gości do bazy archiwalnej dla mojego pamiętnika. W tym miejscu powiem tylko, że paleta słodyczy była imponująca. Jeśli mnie wzrok nie zawiódł, to znalazły się tam nawet kawały pięknego tortu bezowego" - napisał.

- Każdemu wolno pisać, co chce, ale nie każdy powinien zostać sędzią Trybunału Konstytucyjnego - uważa Gutowski. - Wypowiedzi pana Muszyńskiego są żenujące - ocenia Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Widać, że ci pseudosędziowie Trybunału dobrze się bawią, ale cały Trybunał jest tak naprawdę karykaturą - dodaje Jan Grabiec, poseł Platformy Obywatelskiej.

Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu sprawy, w których orzekał Mariusz Muszyński, nie gwarantują stronom realizacji ich prawa do rzetelnego procesu, bo Mariusz Muszyński został powołany na zajęte już miejsce w Trybunale.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24

Pozostałe wiadomości

Apel brzmi dramatycznie, ale sprawa jest wyjątkowej powagi. "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!" - nagłówki tej treści są dziś w gazetach, na portalach, można je usłyszeć i zobaczyć w radiu i telewizji. Problem polega na tym, że globalni giganci technologiczni bezkarnie i nieodpłatnie przejmują treści tworzone przez dziennikarzy. Zarabiają krocie, a zyski transferują za granicę.  

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Źródło:
Fakty TVN

Pół żartem, pół serio lekarze zastanawiają się, czy przeszczep wątroby, który wykonali, będzie refundowany, bo był tylko tymczasowy. Lekarze wszczepili pacjentce wątrobę zmarłego dawcy, ale tylko na czas, aż jej wątroba się zregeneruje. No i udało się.

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Źródło:
Fakty TVN

Politycy, nie zabijajcie polskich mediów - to apel mający zwrócić uwagę na regulacje dotyczące relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z naszych treści - obracają nimi, zarabiają na nich, ale nie dzielą się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy. Podczas uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym politycy zlekceważyli postulaty mediów cyfrowych. Co mówią dziś? Na jaki grunt pada nasz apel?

Protest ponad 350 redakcji w sprawie prawa autorskiego. "Politycy nie rozumieją, że bez pieniędzy nie będzie mediów"

Protest ponad 350 redakcji w sprawie prawa autorskiego. "Politycy nie rozumieją, że bez pieniędzy nie będzie mediów"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W milionach złotych liczone są koszty rozbiórki "willi na dachu" w Jastrzębiu-Zdroju. Potworek budowlany rozrastał się na jednym z bloków od połowy lat 90. i z każdym rokiem coraz bardziej straszył. Wreszcie - po długim czasie i ponad 120 godzinach rozpraw sądowych - jest decyzja, że willę należy rozebrać, bo - po pierwsze - jest samowolą budowlaną, a po drugie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców bloku, na którym powstała.

Rusza rozbiórka słynnej na całą Polskę willi na dachu. "Scenariusz był piękny"

Rusza rozbiórka słynnej na całą Polskę willi na dachu. "Scenariusz był piękny"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Wydatki na obronność w deklaracji ministra obrony narodowej nie ulegną obniżeniu - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Siewiera. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego był także pytany o to, z jakim celem polska delegacja uda się na szczyt NATO w Waszyngtonie.

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Źródło:
TVN24

- My nie chcemy od nikogo jałmużny. My chcemy, żeby ci, którzy korzystają z naszych treści, za to płacili - powiedział w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Andrzej Stankiewicz, zastępca redaktora naczelnego Onet.pl, pytany o postulat polskich mediów w sprawie zmian w ustawie o prawie autorskim. - Tak naprawdę chodzi o jakość demokracji. Bo bez wolnych, niezależnych i silnych mediów, które są coraz słabsze przez monopolistyczne zabiegi takich koncernów jak Google, nie ma w ogóle reklam - dodał Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl

Joe Biden z racji pełnionej przez siebie funkcji jest być może najważniejszą osobą na świecie, a najważniejszą osobą w jego świecie jest jego żona - Jill. Pierwsza dama, która wzięła z nim ślub prawie pół wieku temu, stoi murem za swoim mężem. Tak było po debacie, gdy powiedziała do zwolenników męża: "nie pozwolimy, by 90 minut zdefiniowało cztery lata twojej prezydentury". Teraz twardo namawia go, by walczył dalej.

Jaką rolę w kampanii Joe Bidena odgrywa jego żona? "Ma na niego ogromny wpływ"

Jaką rolę w kampanii Joe Bidena odgrywa jego żona? "Ma na niego ogromny wpływ"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Zakazać Koranu, zamknąć granice, rozpisać referendum w sprawie obecności w Unii Europejskiej - to najbardziej ekstremalne pomysły zwycięzcy holenderskich wyborów parlamentarnych. Teraz wiemy, że Geert Wilders zapewne ich nie zrealizuje, bo kontrowersyjny polityk musiał usunąć się w cień. Nowy premier zapewnia, że Wilders nie będzie sterował jego gabinetem z tylnego siedzenia. To jednak niejedyne zastrzeżenie, które się pojawia wokół nowego rządu.

223 dni oczekiwania na nowy rząd. "Polityczny chaos w Holandii dopiero się zaczyna"

223 dni oczekiwania na nowy rząd. "Polityczny chaos w Holandii dopiero się zaczyna"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Polska należy do coraz węższego grona państw, które formalnie nie uznają związków osób tej samej płci. Zawieranie związków partnerskich umożliwiła od 1 lipca Łotwa. Pierwsza para, która zdecydowała się na ten krok, mówi krótko: "jesteśmy razem od lat, więc ma to dla nas głównie wymiar praktyczny".

Łotwa wprowadza związki partnerskie. "W oczach rządu zostaniemy wreszcie dostrzeżeni"

Łotwa wprowadza związki partnerskie. "W oczach rządu zostaniemy wreszcie dostrzeżeni"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

"Pozostaje nam się tylko modlić" - to słowa rdzennych Amerykanów na widok migrantów, którzy dostają się na terytorium Stanów Zjednoczonych i przy okazji - na ich ziemie. Mówią o sobie, że są ludem pustyni, który mieszka tam od tysięcy lat i teraz mierzą się z problemem, którego nigdy wcześniej nie zaznali. Materiał telewizji CNN.

Plemię rdzennych Amerykanów mierzy się z nielegalną migracją. "Ma to na nas ogromny wpływ"

Plemię rdzennych Amerykanów mierzy się z nielegalną migracją. "Ma to na nas ogromny wpływ"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS