U progu sezonu wakacyjnego ratownicy ruszają z apelem o rozsądek i rozwagę, i z przypomnieniem, że alkohol i kąpiel to fatalne połączenie. To zasady - wydawałoby się - powszechnie znane. Statystki mówią jednak coś innego. Jak pomóc tonącej osobie? Należy najpierw wezwać pomoc, a potem - jeśli to możliwe - podać jej coś, co pomoże jej utrzymać się na powierzchni. Nie należy podawać jej ręki, jeśli się nie jest przeszkolonym.
U progu lata ratownicy do odpoczywających nad wodą znów głośniej apelują o rozsądek i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. - Musimy wybrać odpowiednie miejsce do kąpieli. Wybierać miejsca, gdzie są przygotowane kąpieliska, obszary wodne. Najlepiej, jeżeli była tam obsada ratowników, czyli kąpieliska strzeżone - mówi Maciej Stopa z WOPR w Szczecinie.
Sezon jeszcze się nie rozpoczął, więc na części kąpielisk ratowników na razie nie ma. Jednak przypominają oni już teraz, aby do wody wchodzić stopniowo. - Jeśli długo wylegujemy się na słońcu i zażywamy kąpieli słonecznych, przed wejściem dowody należy się opłukać. Zwłaszcza miejsca kluczowe, czyli okolice karku, pachwin (...). Jeżeli się nagrzejemy za dużo na słońcu i nagle wejdziemy do wody, która ma drastycznie mniejszą temperaturę, możemy doznać szoku temperatury i nawet stracić przytomność - ostrzega Artur Lechowicz z WOPR w Krakowie. Na trzeźwo i bez brawury - to kolejne z obowiązkowych zasad towarzyszących wypoczynkowi nad wodą. - Alkohol i brawura to są rzeczy, które najczęściej powodują, że ludzie przeceniają swoje umiejętności, wypływają poza tereny strzeżone - dodaje Artur Lechowicz.
Ratownicy przypominają, aby być czujnym i obserwować to, co dzieje się nad wodą. - Pamiętajmy, że osoba tonąca nie jest jak ze "Słonecznego Patrolu". Nie krzyczy, nie macha rękami, nie robi dużego hałasu (...) Te osoby zazwyczaj toną cicho. Są osoby, które dosłownie próbują łapać powietrze, często wynurzają tylko głowę, ewentualnie część ręki - wyjaśnia Artur Lechowicz. Kiedy ktoś tonie, w pierwszej kolejności należy wezwać pomoc. - Pierwszy numer 112 ogólnokrajowy, europejski. Drugi 601 100 100 numer ratunkowy nad wodą, no i 984 w Szczecinie funkcjonuje i wielu miejscowościach w Polsce dużych również - wylicza Maciej Stopa.
Dopiero po powiadomieniu służb można spróbować pomóc tonącej osobie, cały czas pamiętając jednak o własnym bezpieczeństwie. - Nie dać się złapać tej osobie. Podać jej coś z daleka: ręcznik, materac, nawet kawałek drzewa. Po prostu, żeby ta osoba chwyciła coś, a nie chwyciła nas za rękę i w ten sposób ją spróbować holować do brzegu. Jeśli nie jesteśmy przeszkoleni, nie wolno tej osobie podawać ręki lub jakiejkolwiek części swojego ciała - podkreśla Artur Lechowicz.
Alarmująca statystyka
Rocznie w Polsce dochodzi do ponad 400 utonięć. W 2023 roku zginęło już 9 osób. To między innymi mężczyzna, który skoczył z klifu na krakowskim Zalewie Zakrzówek. Podczas spływu kajakowego rzeką Nida w miejscowości Sobowice w województwie świętokrzyskim utonęły dwie osoby. - Jest tam taki przepust, który jest dosyć niebezpieczny. Najprawdopodobniej na tym przepuście trzeba te łódeczki przenosić, ponieważ nie da się nimi przepłynąć, i myślę, że to jest jedno z takich newralgicznych miejsc, gdzie mogli popełnić jakiś błąd i wpaść do tej wody - tłumaczy mł. bryg. Mariusz Stolarczyk z Państwowej Straży Pożarnej w Jędrzejowie.
W poniedziałek 12-letnia dziewczynka utonęła w Zalewie Zadębie w Skierniewicach. Poszła tam razem z o dwa lata starszą siostrą, którą z wody wyciągnęli dwaj nastoletni chłopcy. Drugiej dziewczynki nie zdołali już wydostać na brzeg. - Poszukiwania były prowadzone przez strażaków i została wyciągnięta z wody dopiero po kilkunastu minutach. Około godziny trwała reanimacja, niestety, lekarz stwierdził zgon - przekazuje nadkom. Magdalena Studniarek z KMP w Skierniewicach.
W czwartek 8 czerwca w Jeziorze Kamienne w powicie koszalińskim tonęła 14-letnia dziewczynka. Spod wody wyciągnął ją pan Błażej, strażak-ochotnik. Od kolegów z OSP dowiedział się, że w pobliżu miejsca, gdzie mieszka, ktoś potrzebuje pomocy. Pojechał na miejsce. Już wtedy wędkarze szukali dziewczynki. - Dopłynąłem do niej, we wskazanym miejscu zanurkowałem, podniosłem poszkodowaną do góry. Jeden z wędkarzy zaczął mnie holować w stronę brzegu. W tym momencie jednostka dojechała na miejsce. Wyciągnęli poszkodowaną, pomogli mi wyjść, podjęli czynności resuscytacyjne. Udało się przywrócić funkcje życiowe - opowiada Błażej Kostra, strażak OSP Żydowo i instruktor ratownictwa wodnego. Dziewczynka została przetransportowana w ciężkim stanie do szpitala w Koszalinie, gdzie zmarła pomimo podjętych przez lekarzy działań.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24