Marszałek Sejmu zlecił Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenie kontroli finansowania Kościołów i związków wyznaniowych ze środków publicznych. Szymon Hołownia chce, by szczególną uwagą objęte było finansowanie Kościoła katolickiego od 12 listopada 2019 roku do 12 listopada 2023 roku. W tle jest zastrzeżenie dotyczące publicznych pieniędzy dla imperium ojca Rydzyka, ale też sprawa odebrania Domowi Chłopaków w Broniszewicach części wsparcia publicznego.
W Domu Chłopaka w Broniszewicach siostry dominikanki mają pod opieką ponad 60 chłopców i mężczyzn z niepełnosprawnościami. I ten prowadzony przez zakonnice ośrodek właśnie znalazł się w centrum politycznego sporu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zlecił Najwyższej Izbie Kontroli przegląd finansowania przez państwo związków wyznaniowych, ze szczególnym uwzględnieniem Kościoła katolickiego i ojca Tadeusza Rydzyka.
- Ile milionów publicznych pieniędzy, z publicznych funduszy, z fundacji zasilanych przez Skarb Państwa poszło na propagandę partyjną, na budowanie imperium medialnego kogoś, kto miał wspierać obóz władzy, a nie na realne rzeczy, które mają służyć ludziom? - pytał Szymon Hołownia podczas sobotniego spotkania z wyborcami. Na razie wiadomo, że w czasie rządów PiS-u to było 400 milionów złotych na medialne i muzealne inicjatywy ojca Tadeusza Rydzyka.
- Ja myślę, że u Tadeusza Rydzyka nie tylko NIK jest potrzebny, ale i prokuratura - komentuje Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej. - Nie widzę tutaj żadnych problemów i to jest normalne, że państwo wspiera działalność różnych instytucji - odpowiada Krzysztof Szczucki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Strumień pieniędzy skierowany do inicjatyw ojca Tadeusza Rydzyka był wyjątkowo szeroki, a politycy Zjednoczonej Prawicy byli stałymi gośćmi w Radiu Maryja i w telewizji Trwam. Teraz jednak przekonują, że ruch Szymona Hołowni to polityczny wybieg. - Lewica zarzuca (Szymonowi Hołowni - przyp. red.) nadmierny konserwatyzm i prawicowość, więc on próbuje to załatwić wnioskiem do Najwyższej Izby Kontroli o badanie wsparcia dla instytucji kościelnych - mówi Krzysztof Szczucki - To próba gry na emocjach antykatolickich - dodaje Wojciech Kolarski, minister w Kancelarii Prezydenta. Sam Hołownia tłumaczy, że nie ma w tym niczego antykatolickiego. - Jako obywatel i jako katolik mam prawo i wszyscy my mamy prawo wiedzieć, na co przeznaczane są publiczne pieniądze - powiedział marszałek Sejmu.
Strategia rządu w sprawie Funduszu Kościelnego
Według Lewicy za późno jednak na takie gesty. - Pan marszałek wymachuje antyklerykalną chorągiewką, ale to już jest za późno. Zapowiedzi były w kampanii wyborczej. Dzisiaj trzeba to rozliczać - mówił Krzysztof Śmiszek, wiceminister sprawiedliwości.
Lewica chce likwidacji Funduszu Kościelnego. W rządzie Tuska powstał międzyresortowy zespół, który ma przygotować strategię w tej sprawie. Rekomendacje mają być gotowe do połowy roku.
- Polska jest jedynym państwem w Europie Środkowo-Wschodniej, które nie uregulowało kwestii własnościowej, czyli nie uchwaliło ustawy reprywatyzacyjnej. Dobrze by to było w pewnym momencie rozstrzygnąć - komentuje Stanisław Tyszka, poseł Konfederacji. - Ten temat jest przed nami, będziemy o tym dyskutować. Widzimy, że on wzbudza ogromne emocje właśnie ze względu na nieprawidłowości, do których mogło dochodzić przy okazji przekazywania środków Tadeuszowi Rydzykowi - ocenia Magdalena Sroka z PSL.
Nawet jeżeli rządząca koalicja doszłaby w tej sprawie do porozumienia, to potrzebny będzie podpis prezydenta. Trudno więc powiedzieć, czy i kiedy w Funduszu Kościelnym zajdą zmiany.
"Poczułyśmy się trochę dotknięte"
- Poczułyśmy się trochę dotknięte tym wpisem, że on dotyczy Kościoła, czyli dotyczy też nas - odniosła się do zapowiedzi Szymona Hołowni siostra Tymoteusza Gil z Domu Chłopaka w Broniszewicach.
W ubiegłym roku poprzedni wojewoda wielkopolski, jeszcze z PiS-u, odebrał placówce 600 tysięcy złotych dofinansowania. Kiedy media to nagłośniły, zmienił decyzję. Teraz historia się powtarza. - W tym roku również nasza dotacja została zmniejszona, nie wiemy z jakich przyczyn. Być może nagle ceny drastycznie spadną, na co bardzo liczymy - mówi siostra Tymoteusza. To oczywiście ironia, bo na spadek cen nie ma co liczyć. Potrzebne są pieniądze, by, jak powiedziała siostra, Dom Chłopaka nie musiał się martwić o codzienność swoich podopiecznych.
- Nie korzystamy sobie z wakacji zagranicznych, nie korzystamy z nie wiadomo jakich samochodów. Każda złotówka na pewno w takim domu (jak nasz - przy. red.) nie jest wydawana na luksusowe rzeczy, ale na to, co najkonieczniejsze do zapewnienia komfortowego życia tych najsłabszych - mówi siostra Eliza Myk.
Będąc w Wielkopolsce marszałek Sejmu spotkał się z siostrami z Broniszewic. Obiecał interwencję u wojewody. - Żeby takie instytucje, jak wspaniały Dom w Broniszewicach prowadzony przez dominikanki, nie musiały obawiać się, że państwo zabierze im pieniądze. Takim instytucjom państwo powinno pieniądze dawać, a nie odbierać - zapowiadał Hołownia. - Jest problem? To nazwijmy, gdzie on jest. Czy jest on w Toruniu czy w Broniszewicach? - dodał.
ZOBACZ TEŻ: Hołownia: są w Polsce rzeczy robione przez Kościół, które służą ludziom i powinny być wspierane
W rządzącej koalicji w tej akurat kwestii panuje pełna zgoda. - Siostry prowadzą piękne miejsce i powinny mieć ze strony państwa stabilne finansowanie - podkreśla Krzysztof Śmiszek. Politycy koalicji zwracają też uwagę, że nie wszystkie wydatki na kościelne inicjatywy są takie same. - Jeżeli na przykład Kościół jest dysponentem zabytku i odpowiada za to, żeby ten zabytek był remontowany i znajdował się w dobrym stanie, to jest naturalne, że może aplikować o fundusze publiczne na to. Taki remont powinien być możliwy za publiczne pieniądze. To jest coś zupełnie innego niż prowadzenie przez organizacje okołokościelne zwykłych biznesów - podkreśla Adrian Zandberg, poseł Razem. Dominikanki mają nadzieje, że nie będą musiały co roku upominać się o pieniądze. Chciałyby być po prostu o nie spokojne.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu