To miał być wielki przełom dla milionów Polaków. Polski Ład w mocy jest od ponad tygodnia i przyniósł już problemy dla pracowników budżetówki. Dostali mniej na konto - za co przeprosił premier. Przedsiębiorcy liczą straty, księgowi łapią się za głowę, ale to nie koniec znaków zapytania. Według nowych przepisów stracić mają też rodzice sami wychowujący dzieci.
Polski Ład rykoszetem uderza w najbardziej bezbronnych. - Uderza to przede wszystkim w nasze dzieci. Będziemy musieli zrezygnować z dodatkowych lekcji, z korepetycji, z zajęć językowych - wylicza wychowująca sama dziecko Ewelina Witos.
Rozgoryczenie, poczucie niesprawiedliwości, dyskryminacja - to głosy, jakie słychać dziś od kolejnej grupy społecznej, która na reformie podatkowej zamiast zyskać - straci. - Na polskim ładzie rocznie stracę około pomiędzy 15 a 20 tysięcy złotych - mówi Ewelina Witos. - Wielu samotnych rodziców, takich jak ja, straci nawet do 1000 złotych miesięcznie na tej zmianie - dodaje Agata Borkowska, która również sama wychowuje dziecko.
Rodzice sami wychowujący dzieci - to właśnie oni ze zdwojoną siłą odczują to, co zgotował im nowy system podatkowy. Ponad pół miliona osób, które same wychowują dzieci, wraz z wejściem w życie Polskiego Ładu, właśnie straciło prawo do rozliczania się z dzieckiem.
- Osiem milionów małżeństw i 110 tysięcy rodzin wielodzietnych zostało do tego (wspólnego rozliczania - przyp. red.) dopuszczonych. Natomiast samotni rodzice zostali wykluczeni z benefitów, które daje Polski Ład. Zostaliśmy jakby odcięci od tego, jako wybrana część społeczeństwa - przekonuje Agata Borkowska.
"Jestem wkurzona"
- Po prostu jestem wkurzona na to, co się tu dzieje - mówi pani Jolanta. Kobieta nie ma alimentów. Pracuje i wychowuje 8-letniego syna. Bez wspólnego rozliczenia straci ponad osiem tysięcy złotych rocznie. Pani Ewelina z Krakowa też nie będzie już mogła rozliczyć się tak, jak do tej pory. Zapłaci większe podatki niż osoba bezdzietna, a nawet więcej niż wspólnie rozliczające się małżeństwa.
- Ja podam tutaj przykład z najwyższej półki. Weźmy pod uwagę pana prezydenta. Pan prezydent może na wspólnym rozliczeniu zarobić kilka, nawet kilkanaście tysięcy złotych, jeżeli wspólnie się rozliczy ze swoją małżonką - mówi doktor Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.
- Małżeństwo będzie mogło rozliczyć ponad 20 tysięcy złotych ulgi rozliczając się wspólnie. Samotny rodzic będzie mógł odliczyć 1500 złotych - dodaje Ewelina Witos.
Nie ochrona a "prześladowanie"
Jedyna ulga, na jaką może liczyć rodzic, to 1500 złotych, czyli niewiele ponad sto złotych miesięcznie. - Kłamstwem jest, że stracą tylko rodzice dużo zarabiający. Myślę, że jest bardzo ważne, żeby to dotarło do wielu samotnych rodziców - przekonuje Agata Borkowska.
- Wielu podatników, i to wcale niebogatych, straci - zgadza się doktor Sławomir Dudek.
Osoby o średnich zarobkach też odczują deficyt w domowym budżecie. Stratny będzie nawet rodzic, który zarabia 3,5 tysiąca złotych brutto. - Nasz rząd chwali się, że wspiera politykę prorodzinną, a tak naprawdę uderza w nasze niepełne rodziny, które są rażąco niesprawiedliwie potraktowane w stosunku do rodzin pełnych - uważa Ewelina Witos.
- (Rząd - przyp. red.) spycha nas na margines. Mówi nam, że nie jesteśmy rodzinami, że nie mamy takich praw, jakie mają małżeństwa lub rodziny wielodzietne - mówi Agata Borkowska.
Rodzice zbierają podpisy pod petycją. Nie liczą na przeprosiny, jakie ostatnio premier złożył nauczycielom czy służbom mundurowym. Domagają się wycofania przepisów, które ich zdaniem są niezgodne z konstytucją. - Odebranie samotnym rodzicom ulgi podatkowej, która przysługuje innym, w obiektywnie lepszej sytuacji, nie jest ochroną, tylko prześladowaniem - dodaje Ewelina Witos.
Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24