Do wykazu prac legislacyjnych rządu trafiła wreszcie ustawa o związkach partnerskich. Ministra do spraw równości mówi o absolutnym minimum, bo projekt jest okrojony. O przysposobieniu dzieci nie ma ani słowa. Czy to wystarczy, by przekonać do poparcia wszystkich koalicjantów?
Po 30 latach ustawa o związkach partnerskich, chociaż okrojona, została wpisana do wykazu prac legislacyjnych rządu.
- My wiemy, że to jest absolutne minimum, ale moim zadaniem jako ministry do spraw równego traktowania jest znalezienie takiej formuły, znalezienie takiego sposobu na to, żeby ten projekt był procedowany, żeby był wysłany do Sejmu, żeby przeszedł przez Sejm, przez Senat - mówi ministra do spraw równości z Nowej Lewicy Katarzyna Kotula.
Ustawy są dwie. Ustawa wprowadzająca rozszerza definicję osoby bliskiej, a co za tym idzie, daje prawo do informacji medycznej, prawo do pochówku czy do dziedziczenia, wspólnego rozliczania czy renty rodzinnej i zasiłku opiekuńczego osobom będącym w związku partnerskim. W projekcie nie ma najbardziej kontrowersyjnego wewnątrz koalicji rządzącej zapisu o przysposobieniu dzieci partnera.
- W tym projekcie jest propozycja małej pieczy, czyli tak zwanego opiekuna faktycznego do decyzji edukacyjnych i do decyzji zdrowotnych. Być może, jeśli to pozostałoby w projekcie, to byłby dobry pomysł na to, żeby pokazać tak naprawdę, że to dotyczy głównie par hetero i głównie mniejszej grupy społeczności, w której w tych rodzinach tęczowych wychowują się dzieci - przekazuje Katarzyna Kotula.
Polska jednym z pięciu krajów w Unii Europejskiej, które nie mają uregulowanej tej kwestii
To na razie robocza wersja projektu, którą teraz czekają uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje społeczne, a to znaczy, że na przykład zapis o małej pieczy, na którą nie zgadza się część Polskiego Stronnictwa Ludowego, może zniknąć.
- W sytuacji, w której temu biologicznemu rodzicowi coś się stanie, te dzieci stają się według polskiego prawa sierotami, są pozbawione jakichkolwiek praw, ten drugi rodzic nie ma możliwości zapewnienia opieki temu dziecku i nie ma, jak twierdzi pan Sawicki, możliwości prawnej, żeby tę sprawę uregulować - zwraca uwagę posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda.
- W sprawach, które przekraczają nasz zakres programowy czy światopoglądowy, rozwiązania nie będą popierane, naturalna rzecz. Gdybyśmy mieli realizować program Lewicy, tobyśmy się do niej po prostu zapisali - odpowiada Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Sama ustawa o związkach partnerskich reguluje zasady zawierania i ustania związku partnerskiego, który będą mogły zawrzeć dwie osoby pełnoletnie, stanu wolnego, niezależnie od płci. Według ustawy związki będą zawierane w urzędzie stanu cywilnego, czemu od początku sprzeciwiało się Polskie Stronnictwo Ludowe.
- Będę osobiście przekonywał i wiem, że jest grupa posłanek i posłów PSL-u, którzy są na to gotowi. Może potrzeba jeszcze trochę czasu, może potrzeba jeszcze większej determinacji, pani minister Kotula też będzie przekonywać, więc będziemy działać na forum parlamentu - zapowiada poseł Lewicy Tomasz Trela.
Dla niektórych posłanek i posłów to sprawa szczególnie ważna. - Będę popierać. Sama od 25 lat jestem w związku partnerskim - komentuje posłanka Polski 2050-Trzecia Droga Ewa Szymanowska. - Naprawdę latami czekamy na to, żeby wreszcie to uregulować. Jesteśmy tylko jednym z pięciu krajów, które nie mają uregulowanych kwestii związków partnerskich. Mówię o krajach europejskich. W 16 krajach jest dopuszczalne małżeństwo par jednopłciowych, więc na co my czekamy? - dodaje.
Kiedy ustawy mogą wejść w życie?
Co warto podkreślić, projekt ustawy nie dotyczy jedynie par tej samej płci. Związek partnerski mogą zawrzeć także osoby heteroseksualne.
- Jesteśmy za tym, i tu jestem wyrazicielem woli większości parlamentarzystów Polskiego Stronnictwa Ludowego, by zrównywać status małżeństw ze związkami partnerskimi - mówi Miłosz Motyka.
- Jako państwo powinniśmy przyjąć takie regulacje, które dzisiaj ludziom żyjącym w związkach partnerskich dadzą po prostu równe prawa i mam nadzieję, że tak się stanie jeszcze za tej kadencji - komentuje posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego-Trzeciej Drogi Magdalena Sroka.
By ustawa o związkach partnerskich była ustawą rządową, już odbyły się dziesiątki spotkań, na różnym szczeblu. Teraz popierająca ustawę o związkach partnerskich Polska 2050, współtworząca z Polskim Stronnictwem Ludowym Trzecią Drogę, nie zamierza odpuszczać.
CZYTAJ TAKŻE: Pełczyńska-Nałęcz o projekcie ustawy o związkach partnerskich: rozmawiamy z PSL, przekonujemy
- Widzimy naszą rolę w ten sposób, żeby mając bardzo jasne stanowisko, tutaj równocześnie wykorzystać nasze dobre relacje z PSL-em do tego, żeby ich przekonać - mówi ministra do spraw funduszy i polityki regionalnej z Polski 2050-Trzeciej Drogi Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Jeśli koalicji uda się dojść do porozumienia i ustawy przyjmie Sejm i Senat, to na końcu i tak musi zaakceptować ją prezydent. Rząd planuje, że ustawy wejdą w życie pod koniec tego roku.
Źródło: Fakty po Południu TVN24 TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24