Pani Ewa Włodarska - garderobiana "Faktów" TVN i TVN24 - przechodzi na emeryturę. Doświadczyliśmy z jej strony życzliwości, zainteresowania, ogromnego ciepła i szczerej troski. Dlatego postanowiliśmy pożegnać ją w wyjątkowy sposób i podziękować za wszystkie lata pracy.
Są takie osoby, które oprócz pracy, wykonują też o wiele ważniejszą robotę - tworzą atmosferę. Taką osobą jest właśnie pani Ewa Włodarska z garderoby "Faktów" TVN i TVN24.
- Ewunia, kojarzysz mi się z tym, co najlepsze, bo za każdym razem, gdy otwieram drzwi od garderoby, widzę twoją uśmiechniętą twarz i zawsze jest pytanie: "w czym pomoc?" - mówi Joanna Kryńska, dziennikarka TVN24.
- Kiedy słyszę "Ewa z garderoby", to myślę: dobro, spokój, serdeczność, pomoc, uśmiech, łagodność, ciepło - wymienia Anita Werner, prowadząca "Fakty" TVN i programy TVN24. - Dzięki niej za każdym razem, kiedy wchodziłam do garderoby, czułam się nie tylko zaopiekowana, ale czułam się wyjątkowa, chociaż wiem, że nie jestem wyjątkiem - dodaje Agata Wolna, dziennikarka TVN24.
Początki pani Ewy
Pani Ewa Włodarska przez 36 lat pracowała w szkole. Była polonistką. Na nauczycielskiej emeryturze zaczęła pracę w TVN24.
- Moja przyjaciółka serdeczna powiedziała mi, że potrzebna jest na gwałt osoba do garderoby. Powiedziałam: zlituj się, przecież ja w życiu nie miałam nic wspólnego z garderobą, cały czas dzieci uczyłam, a ona mówi, ale lubisz prasować - wspomina pani Ewa.
Łukasz Jedliński, dziennikarz TVN24, podkreśla, że pani Ewie można było opowiedzieć o wszystkim. - Mogliśmy się wygadać, mogliśmy porozmawiać w gruncie rzeczy o wszystkim, jeśli była taka potrzeba - mówi.
Pani Ewa trzymała porządek, bo czasami chaotyczny i często spontaniczny świat newsów wdzierał się i do garderoby. - Od dawna twierdzę, że garderoba to chyba najlepiej, najsprawniej działający dział w całym budynku - mówi Michał Sznajder, dziennikarz TVN24 BiS.
Za pracę pani Ewy dziękujemy ogromnie, ale za jej podejście, oddanie, serdeczność i ciepło - podziękować nie sposób.
- Za pełne zrozumienie, za to, że zawsze byłaś ciekawa i wiedziałaś, co u moich dzieci i rodziny. Za to, że zawsze w tym naszym szalonym trybie wprowadzałaś taki wyjątkowy spokój - mówi Maja Wójcikowska, dziennikarka TVN24 i TVN24 BiS.
- Ewciu nasza kochana, dziękuję za każdą naszą rozmowę między tymi wieszakami, za każdą radę - co założyć, a czego na pewno nie, a przede wszystkim dziękuje ci za twój uśmiech i za twoją siłę, która nie tylko dla mnie, ale dla nas wszystkich, jest wielką inspiracją - podkreśla Brygida Grysiak, dziennikarka TVN24.
Czas na odpoczynek
Pani Ewa do TVN24 przyszła na 2-3 lata. Została na 11 lat, a utrzymanie ładu w garderobie, kiedy dookoła są setki wieszaków, tysiące ubrań i dziesiątki osób, do najłatwiejszych zadań nie należy.
- Czasem dzwonią po mnie: "przyjdź szybko, bo guzik od żakietu trzeba natychmiast przyszyć, bo prezenterka jest na wizji" - opowiada pani Ewa.
Zawsze miałaś czas na dla nas, więc teraz życzymy ci czasu dla siebie i Bałtyku, który tak uwielbiasz.
- Życzę ci, żebyś teraz miała mnóstwo czasu na twoje ukochane spacery, żebyś już ich nie musiała ograniczać czasowo, żeby one były tak długie i tak piękne, jak tylko sobie wymarzyłaś - mówi Anna Seremak, dziennikarka TVN24.
Pani Ewie nie tylko dziękujemy, ale też i oferujemy swoją pomoc. - Jeżeli będziesz w Gdyni, a będziesz potrzebowała biletów do Muzycznego, to wiesz oczywiście, do kogo dzwonić - zapewnia Piotr Jacoń, dziennikarz TVN24.
- Szok po prostu, że tyle cudownych przeżyć miałam, że tyle wspaniałych osób poznałam. Wspomnienia będą do końca życia na pewno - mówi pani Ewa.
Autor: Przemysław Kaleta / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24