Którzy kandydaci zyskali na piątkowej debacie? Zasadniczo zadowoleni są wszyscy, choć niektórzy na pewno na wyrost. Komu więc opłaciło się debatowanie w Końskich?
Chociaż debata trwała trzy godziny i skończyła się przed północą, to w sobotę od rana kandydaci na prezydenta ruszyli na spotkania z wyborcami.
Rafał Trzaskowski, który tuż po debacie miał jeszcze wiec w Końskich, w sobotę w Bolesławcu mówił o tym, że debata uwidoczniła podziały, a zadaniem prezydenta będzie je zasypać. - Prezydenta, który będzie arbitrem polskich sporów, a nie prezydenta, który będzie przez cały czas w tych sporach uczestniczył i je podgrzewał. Prezydenta, który ma swój rozum, który kieruje się zdrowym rozsądkiem, który nie będzie podpisywał ustaw jak leci, jednej po drugiej - podkreślał kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Każdy ze sztabów uważa, że to ich kandydat wygrał piątkową debatę, ale na końcu i tak zdecyduje co innego. - Wygrywa się ciężką pracą, spotkaniami, programem i my będziemy do ostatnich godzin przed ciszą wyborczą z zakasanymi rękawami harować, żeby te wybory wygrać - komentuje Radosław Fogiel, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Karol Nawrocki przemawiał na marszu organizowanym przez PiS z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego. - Polacy nigdy nie zaakceptują narodowej amnezji. Polacy nigdy nie oddadzą swojej wolności. Nie oddadzą swojej suwerenności, bo my wiemy, że Polska to jest wielka sprawa - mówił Nawrocki.
Nieobecni na debacie
Do debaty odniósł się premier Donald Tusk, pisząc o tym, że nie wszyscy kandydaci traktują swój start w wyborach poważnie, a debaty zmieniły się w festiwal niemądrych trików i gadżetów. Jego zdaniem stawka tych wyborów to "wolność, bezpieczeństwo, siła i suwerenność". Adrian Zandberg nie był obecny na piątkowej debacie. W Ostrowcu Świętokrzyskim ostrzegał przed prywatyzacją ochrony zdrowia. Po tym, jak Sejm przegłosował zmiany w składce zdrowotnej, Adrian Zandberg sprzeciw wobec tych rozwiązań uczynił osią kampanii, a samej debaty nie mógł ocenić. - Byłem wtedy na spotkaniu otwartym z wyborcami w Kielcach, więc proszę wybaczyć, ale tego eventu pana Trzaskowskiego jeszcze nie widziałem - skomentował kandydat Lewicy.
Na nieobecności Adriana Zandberga może skorzystać inna lewicowa kandydatka. Zadowolona ze swojej formy w debacie Magdalena Biejat na spotkanie z wyborcami przyniosła tęczową flagę, którą w trakcie debaty wzięła od Rafała Trzaskowskiego, i zwróciła się zwłaszcza do młodych wyborców.
- Zamiast psychologa w szkole dostaliście katechetów i księży. Polityka mieszkaniowa była, ale nie dla młodych, tylko dla deweloperów i banksterów. Zamiast wolności do decydowania o swoim ciele - całkowity zakaz aborcji, utrudniony dostęp do antykoncepcji - wskazywała Bielat.
Kolejna debata w maju
Na debacie nie pojawił się też kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen, który piątkowy wieczór spędził na spotkaniach wyborczych, a w mediach społecznościowych pisze o patodebacie, cyrku i marnej kondycji, w jakiej jest nasze państwo.
- Zachował się przyzwoicie wobec swoich wyborców, z którymi był umówiony na spotkanie. Czasem trzeba ponieść nawet konsekwencje niekorzystne tego, że się jest po prostu przyzwoitym, uczciwym, dotrzymuje słowa - komentuje Dobromir Sośnierz, były europoseł Konfederacji.
Według Grzegorza Schetyny Rafał Trzaskowski, jako lider sondaży, był w najtrudniejszej sytuacji. - Wszyscy, którzy rozmawiali, brali udział w tej debacie, tak naprawdę próbowali odnosić się do Rafała Trzaskowskiego, więc to nigdy nie jest proste, ale tutaj Trzaskowski sobie bardzo dobrze z tym poradził - ocenia polityk Platformy Obywatelskiej. Kandydaci Trzeciej Drogi i Lewicy są zadowoleni, że debatą udało im się przełamać "duopol" Koalicji Obywatelskiej i PiS-u. Debata wszystkich kandydatów na prezydenta odbędzie się 12 maja, będzie transmitowana także w TVN24.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24