Historia z Olsztyna powinna przypomnieć nam, jak ważna jest umiejętność udzielania pierwszej pomocy. Wszystko działo się w restauracji. W pewnym momencie kobieta zaalarmowała, że jej dziecko się dusi. Niemowlę zadławiło się. Traciło oddech. Z pomocą ruszył funkcjonariusz z Mrągowa.
Policjant uratował życie kilkumiesięcznej dławiącej się dziewczynce, bo wiedział, co robić i przede wszystkim działał szybko. Funkcjonariusz był akurat na szkoleniu i w trakcie przerwy na obiad w restauracji usłyszał wołanie o pomoc.
- Gdy byłem w lokalu, usłyszałem krzyk przerażonej kobiety: "ona się dusi". Gdy to usłyszałem, wiedziałem, że muszę zainterweniować. Od razu podszedłem do tych osób, była to kobieta i mężczyzna. Trzymali na rękach małe dziecko, które się zadławiło. Próbowali mu udzielić pomocy, lecz bezskutecznie. Wiedziałem, że muszę działać szybko i zdecydowanie. Przejąłem dziecko od tych osób, zacząłem udzielać pierwszej pomocy. Kiedy wziąłem niemowlę na ręce, miało problem z oddychaniem, zrobiło się blade. W trakcie gdy udzielałem mu pomocy, straciło przytomność. Pomimo tego nie traciłem nadziei, robiłem wszystko, aby przywrócić mu prawidłowy oddech. Po chwili to się stało. Dziecko zaczęło oddychać - opisał policjant operacyjny z Mrągowa.
- Czuję wielką satysfakcję, że uratowałem życie małego człowieka - podsumował.
Zdarza się, że to w naszych rękach jest czyjeś życie
Policja chwali zachowanie kolegi i zwraca uwagę na to, jak istotne w ich pracy są szkolenia z udzielania pierwszej pomocy.
- To pokazuje, jak ważne jest wyszkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Nie mówię tutaj tylko o policjantach, ale ogólnie o nas wszystkich. Natomiast jeśli chodzi o funkcjonariuszy policji, to już na etapie tego szkolenia podstawowego, już w pierwszym kontakcie z policyjnym mundurem, w szkołach policji, to właśnie to wyszkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej jest niezwykle ważne. Są to umiejętności, które są zdobywane przez cały czas trwania takiego szkolenia. Potem są utrwalane i aktualizowane w toku służby - opisał podkom. Tomasz Markowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
CZYTAJ TAKŻE: Świadkowie wypadków częściej mają opory przed udzielaniem pierwszej pomocy kobietom. Dlaczego?
Ratownik medyczny, który skomentował sytuację z Olsztyna, stwierdził, że wszystkie kroki były prawidłowe i dzięki temu dziecko dzisiaj żyje i ma się dobrze.
- Tutaj są jak najwyższe noty. Brak zwłoki czasowej, działanie podjęto nisko, czyli dziecko nie było na dużej wysokości. Widać było, że policjant przystąpił od razu do manewrów udrażniania dróg oddechowych, bez zastanowienia, bo tu nie ma czasu - powiedział Krzysztof Jurołajć ze stacji pogotowia ratunkowego w Olsztynie.
Ratownicy zwracają nam uwagę, żebyśmy przypomnieli sobie bądź nauczyli się tych podstawowych działań, które powinniśmy podjąć w takich sytuacjach, bo - niestety - nie zawsze karetka pogotowia zdąży dojechać na czas i to w naszych rękach może znaleźć się czyjeś życie.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja Warmińsko Mazurska