Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta i szef Instytutu Pamięci Narodowej, spotkał się na Jasnej Górze z kibicami. Były kontrowersyjne okrzyki, teraz są krytyczne komentarze. Sam Nawrocki problemu nie widzi.
Na pielgrzymce kibiców na Jasną Górę były kibicowskie transparenty i msza. Po mszy na terenie sanktuarium odbyło się spotkanie z kandydatem PiS na prezydenta. Z takimi okrzykami jak "raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!".
Na te słowa w sali na Jasnej Górze nie zareagował ani kandydat PiS na prezydenta, będący prezesem IPN, ani obecny na miejscu ksiądz.
- Zachciało się wam cenzurować hasła na stadionach, to za dużo. Kibice są także obywatelami RP. Spotkałem się z nimi i będę się z nimi spotykać - powiedział Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta, zapytany o to, dlaczego nie zareagował.
Tyle, że te słowa "raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!" nie padły na stadionie, a na terenie sanktuarium, miejscu kultu religijnego.
"To jest namawianie do zabójstwa tak naprawdę"
- To jest namawianie do zabójstwa tak naprawdę. To nie jest taka sobie zwykła pioseneczka, ja wiem, że tak sobie niektórzy to tłumaczą, ale to jest mowa nienawiści i bym zaprotestowała w czasie rzeczywistym, natychmiast, będąc tam na miejscu - wskazuje Anna Maria Żukowska, posłanka Lewicy.
- Bardzo cenię kibicowski i stadionowy zmysł do tego, aby podejmować wiele tematów w sposób bardzo autonomiczny - mówi Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta.
Tego poglądu nie podziela prezydencki minister, który takim hasłom na Jasnej Górze, wyjątkowym i świętym dla Polaków miejscu, stanowczo się sprzeciwia.
- Nie powinno być miejsca na tego typu okrzyki w takim miejscu jak Jasna Góra. Koniec, kropka, i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości - podkreśla Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
"Profanacja miejsca świętego dla Polaków"
Prawo i Sprawiedliwość w samych słowach nie widzi nic kontrowersyjnego. To hasło antykomunistyczne, które, chociaż w Polsce komunizmu nie ma od 36 lat, cyklicznie pojawia się choćby na marszach niepodległości, na które politycy PiS-u regularnie przychodzą. Brak reakcji kandydata na prezydenta, który jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, PiS-u nie dziwi.
Według europosła tej partii powinien zareagować ktoś inny. - To już jest kwestia reakcji duchownych, to już ma inny wymiar, bo jednak chrześcijaństwo i nauka kościoła mają inny wymiar niż czysto polityczno-ideologiczne spory - ocenia Tobiasz Bocheński, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Od lat pielgrzymki kibiców na Jasną Górę budzą kontrowersje, a w sanktuarium często goszczą politycy PiS.
- Prowadzić kampanię wyborczą na Jasnej Górze to jest, rzeczywiście, coś niebywałego, jest to naprawdę profanacja miejsca świętego dla Polaków, zresztą nie pierwszy raz wykorzystywana przez PiS, widzieliśmy to wielokrotnie - zwraca uwagę Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej.
"Znów się rozpoczął proces wykorzystywania kościoła dla celów politycznych"
O profanacji mówili sami uczestnicy pielgrzymki kibiców, ale pod adresem osób trzymających transparent z hasłem "Polska jest dla wszystkich".
- Znów się rozpoczął proces wykorzystywania Kościoła dla celów politycznych. Znów wykorzystywania przestrzeni ważnej dla wszystkich wiernych, niezależnie na kogo głosują i jakie mają poglądy polityczne, do własnych interesów politycznych. Mam nadzieję, że Kościół będzie się od tego twardo odcinał - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej.
Ojciec Paweł Gużyński, który przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi prowadził akcję "Kościół wolny od polityki", zamierza ją kontynuować i w tym roku.
- Będziemy to nagłaśniać, pokazywać, tępić, jak tylko się da, bo w najlepszym interesie Kościoła jest odzyskanie przez Kościół autorytetu jako wspólnoty religijnej - wskazuje ojciec Paweł Gużyński, dominikanin.
Już po spotkaniu z Karolem Nawrockim księża dziękowali kibicom "wiernym i dzielnym".
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Waldemar Deska