Choć bunt w małopolskim sejmiku przygasł, to wciąż widoczny jest kryzys przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w Prawie i Sprawiedliwości. Pojawiają się kolejne wypowiedzi - i to znaczących polityków - o pęknięciach wewnątrz partii. Były minister w rządzie PiS i wieloletni poseł PiS Jan Krzysztof Ardanowski mówi, że czas na zmianę i chce tworzyć na prawicy nowe ugrupowanie.
Oto kolejny cios w wymianie między politykami byłego obozu rządzącego. - Błaszczak zawsze był takim prymusem i wręcz słowo w słowo powtarzał to, co mu napisałem, żeby powtarzał. I to były chyba ostatnie mądre słowa, które pan przewodniczący Błaszczak powiedział - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek.
Wcześniej szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak skrytykował polityczne ambicje Mastalerka i stwierdził, że ten nigdy nic w polityce nie zbudował. - Współczuję prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Współczuję, skoro ma takiego współpracownika. Naprawdę bardzo duże wyzwanie przed panem prezydentem - powiedział Mariusz Błaszczak.
Między najbliższym człowiekiem prezydenta a najbliższym człowiekiem prezesa PiS iskrzy od dawna.
Podobnie iskrzy w całej partii po wydarzeniach w małopolskim sejmiku, gdzie o miejsca w zarządzie województwa walczyły trzy frakcje: Ryszarda Terleckiego, Beaty Szydło i Andrzeja Dudy. Mimo próśb i gróźb człowieka, do którego w partii zawsze należało ostatnie słowo, forsowany przez niego kandydat pięć razy przegrał. Zgłoszono nowego, a rozłamowcy, mimo zawieszenia w partii, utrzymali swoje wpływy.
- To nie jest kompromis polegający na tym, że ja o tym, co się działo i co niektórzy ludzie robili, zapomniałem. Nie zapomniałem - przyznał Jarosław Kaczyński.
- Dla mnie bardzo ważne i dużym wyróżnieniem było to, że moja osoba była rekomendowana przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Została zaakceptowana przez radnych sejmiku województwa małopolskiego i wynik głosowania jest dla mnie zadowalający - mówi Łukasz Smółka, nowy marszałek województwa małopolskiego.
Wewnętrzny spór
To, co nowego marszałka cieszy, dla innych jest potwarzą. Zwłaszcza dla byłego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który w gorzkim wpisie w mediach społecznościowych pisze o ludziach zdolnych do każdej intrygi, których utrzymanie na listach PiS miało być oczywistym błędem, a ich szantaż okazał się skuteczny.
To nie pierwszy raz, kiedy Terlecki zabiera głos w sprawie sytuacji w sejmiku. Podczas jednej z sesji nadzwyczajnych głośno komentował zgłoszoną przez wicemarszałka Józefa Gawrona (PiS) kandydaturę radnego, byłego wojewody małopolskiego, wiceszefa Kancelarii Prezydenta Piotra Ćwika. Terlecki nazwał wtedy Gawrona "trollem". - Takie słowa tutaj są zupełnie nie na miejscu. Zresztą nie pierwszy raz, bo widziałem w social mediach, że zachowanie, wydawałoby się poważnych polityków, jest ogromną żenadą i wstydem dla całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości - komentuje Józef Gawron.
Sytuację, jeszcze bardziej dosadnie niż Ryszard Terlecki, określił senator Prawa i Sprawiedliwości Marek Pęk. "A jednak król jest nagi - mamy w PiS coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości. Partia jest skłócona, po raz kolejny okazuje się, że aby wysoko awansować, trzeba ostro się postawić, a nawet zdradzić" - napisał na portalu X.
- To jest swego rodzaju zapowiedź jeszcze głębszych konfliktów wtedy, kiedy będzie wyłaniany kandydat w wyborach prezydenckich, kandydat PiS-u - ocenia Mariusz Witczak, poseł Platformy Obywatelskiej.
Poseł PiS zakłada nową partię
Otwarte jest pytanie, czy ostry konflikt w Małopolsce - regionie dla PiS-u arcyważnym - będzie początkiem kryzysu całej partii. Wielu twierdzi, że tak, bo to konflikt, który prezes po prostu przegrał.
- To jest oczywiście sytuacja, którą partia musi przepracować, bo absolutnie to jest zły sygnał na temat przywództwa i sytuacji wewnętrznej - uważa Stanisław Żaryn, minister w Kancelarii Prezydenta. - Oczywiście 6-krotne głosowanie to pewna skaza na wizerunku partii, ale dobrze, ze ostatecznie wszystkie te wątpliwości poszły na bok i władze udało się wybrać - podkreśla Zbigniew Kuźmiuk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: I w PiS-ie, i poza PiS-em, widać słabość prezesa. "Z tego żelaznego Jarosława został nam papierowy Jarosław"
To, co jedni określają mianem "skazy", inni - mianem pęknięcia, którego nie da się już naprawić. I nie są to głosy oponentów, a głosy z tej samej partii. Jan Krzysztof Ardanowski - członek PiS od 2001 roku - właśnie stwierdził, że może ją uratować tylko odejście lidera, którego przywództwo przypomina czasy komunistów. Dlatego odchodzi on sam i zakłada własną partię.
- Prezesowi Kaczyńskiemu polecę ten rozdział "Małego Księcia", kiedy planetę numer 325 odwiedza. To jest rozdział o żądzy władzy - komentuje Marcin Mastalerek. - Zaczynają łamać się struktury, zaczyna się łamać wewnętrzne zarządzanie, zaczynają się łamać autorytety i w tym momencie trzeba podejmować decyzje. Jakie one będą? Myślę, że zobaczymy. Czy one będą natychmiast? Wątpię - ocenia Włodzimierz Czarzasty, poseł Lewicy.
75-letni Jarosław Kaczyński zapowiadał, że to jego ostatnia kadencja w roli prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jednak zimą zmienił zdanie i ogłosił, że na przyszłorocznym kongresie będzie chciał pozostać na czele partii, której szefuje nieprzerwanie od 21 lat.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24