Od początku wojny Polska stale wspiera Ukrainę. "Wydaje się, że ta pomoc jeszcze będzie potrzebna"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Od początku wojny Polska stale wspiera Ukrainę. "Wydaje się, że ta pomoc jeszcze będzie potrzebna"
Od początku wojny Polska stale wspiera Ukrainę. "Wydaje się, że ta pomoc jeszcze będzie potrzebna"
Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24
Od początku wojny Polska stale wspiera Ukrainę. "Wydaje się, że ta pomoc jeszcze będzie potrzebna"Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24

Polacy od samego początku wojny pomagają Ukraińcom. Otworzyliśmy dla nich swoje serca, domy, pomogliśmy normalnie żyć. Jednak tam, w Ukrainie, na naszą pomoc ciągle czeka kilkanaście milionów ludzi. Organizacje humanitarne każdego dnia przekazują im pomoc.

Kilkaset tysięcy osób zabitych, kilkaset tysięcy rannych, kilkanaście milionów ludzi zmuszonych do ucieczki, ale też ponad 15 milionów osób ciągle czekających na pomoc w Ukrainie. - Jest dużo osób starszych, samotnych, z niepełnosprawnościami, które czują się opuszczone, które czują się zostawione. To są osoby, które nie mogły uciec, które nie uciekną, które są często w miejscu największych ostrzałów. Rozmawiałam z 83-letnią kobietą, która powiedziała mi "tutaj stale słychać drony i potem słychać, jak je zestrzeliwują. Cały czas łup, łup, łup. Tylko przekręcam się na drugi bok. Bo co mogę zrobić? Przecież nigdzie nie ucieknę. Ja nie mogę opuścić nawet terenu, nie mogę wyjść za płot. To gdzie mam uciekać?". Takich osób jest bardzo wiele - mówi Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polska drugim domem. Blisko milion osób otrzymało numer PESEL

Te dwa lata to dla wielu Ukraińców ciągły strach o życie. Brak wody, prądu, opału, zniszczone mieszkania - to w niektórych regionach obraz codzienności. - Może być działający targ, tylko że pójście na ten targ wiąże się z ryzykiem po prostu śmierci. Z drugiej strony są miejsca, gdzie bardzo trudno dotrzeć, bo po drodze właśnie są ostrzały i takie miejscowości są odizolowane. Tam nie ma leków, tam nie ma odpowiedniej ilości żywności, tam nie ma dostępu do podstawowych usług - dodaje Helena Krajewska.

W niektórych regionach Ukrainy lekcje prowadzone w schronie to codzienność. - Mam takie wrażenie, że ludzie przywykli do tego, w jakiej rzeczywistości żyją. Przed chwilą rozległ się alarm przeciwlotniczy, ale życie dalej trwa. Ludzie spacerują po ulicach, bo nie da się żyć w ten sposób, żeby za każdym razem, kiedy włącza się alarm przeciwlotniczy, chować się do schronu - opowiada Aldona Hartwińska z fundacji "Pogoń Ruska".

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Najtańsza możliwa broń" stosowana "na każdej wojnie od zawsze". Premiera dokumentu "A jeśli jutro wojna się skończy?"

Od dwóch lat potrzebna jest pomoc tu i teraz. - Zabrali nam normalne życie. Zabrali nam wszystko. Zostaliśmy nadzy i bosi, bez niczego. Bóg się nad nami zmiłował i uratował nas. Kiedy dwa samoloty przeleciały nad nami, dom zaczął się palić. Nie mogliśmy wyjść, ponieważ wszystko było całkowicie zniszczone - wspomina Alla, mieszkanka Czernihowa.

Wiec solidarności z Ukrainą na wrocławskim rynku
Wiec solidarności z Ukrainą na wrocławskim rynkuTVN24

Moc wsparcia

Od samego początku wojny polskie organizacje pomagają mieszkańcom Ukrainy. - W pierwszych tygodniach, w pierwszych miesiącach, to była taka pomoc ad hoc trochę. Teraz ta praca jest systematyczna. Prowadzimy w Polsce 28 centrów pomocy migrantom i uchodźcom. W tych centrach pomocy w ostatnim roku, drugim roku wojny, znalazło pomoc ponad 92 tysiące osób, z czego 30 procent to są dzieci - mówi ks. dr Marcin Iżycki z Caritas Polska.

Tylko w 2023 roku Caritas przekazał 87 milionów złotych na pomoc Ukraińcom w Polsce oraz 61 milionów trafiło do osób, które zostały w kraju. - Na początku myśleliśmy, że ta wojna będzie krótko trwała, że my tę pomoc będziemy okazywać może kilka miesięcy. Wydaje się, że ta pomoc jeszcze będzie potrzebna przez wiele miesięcy, oby nie wiele lat - dodaje ks. dr Marcin Iżycki.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gwałt wojenny? A zaświadczenie pani ma? Tak pomagamy uchodźczyniom z Ukrainy

- Ta wojna nie powinna się znudzić. My odczuwamy, że ona się znudziła, że już spowszedniała, a dla tych ludzi bardzo ważne jest, żeby oni wiedzieli, że nie są w tym sami. Na hasło, że jesteśmy wolontariuszami z Polski, otwierają nam się wszystkie drzwi - podkreśla Aldona Hartwińska.

Od samego początku wojny Polacy ruszyli z pomocą. Każdego dnia przekazywana jest żywność, środki medyczne, podstawowe artykuły higieniczne. Polska Akcja Humanitarna przekazała już ponad 200 milionów złotych. Potrzeby jednak są ogromne. Trwa kolejna zbiórka. - Jedna osoba powiedziała mi, że to fantastycznie mieć takich sąsiadów. Przyjadą, pomogą. Przecież sami nie mają aż tak dużo, a i tak chcą się podzielić - wyjaśnia Helena Krajewska.

ZBIÓRKA NA UKRAINĘ PROADZONA JEST W SERWISIE SIEPOMAGA.PL

"Solidarność, empatia, pomoc"

Polscy medycy od samego początku ryzykują życie, żeby ratować ukraińskich żołnierzy. - Wiele osób rozumie i naprawdę mamy ogromne wsparcie wśród naszych rodzin i znajomych. Wiele osób regularnie zadaje to pytanie "jak długo jeszcze można to ciągnąć? Możecie już przestać? Zrobiliście dość, wróćcie do normalnego życia i do funkcjonowania, bo źle to się dla was skończy". Natomiast jeszcze cały czas znajdujemy tę resztkę siły, żeby kontynuować. (...) I tak jesteśmy w lepszej sytuacji niż ci, którzy na tym froncie są cały czas - wyjaśnia Katarzyna Daniszewska, ratowniczka z Grupy AWANGARDA.

Mimo zmęczenia długo trwającym konfliktem, Ukraina cały czas walczy. - Jedną z największych potrzeb tutaj jest poczucie bezpieczeństwa, ale tego nie da się zapewnić. Tego organizacje humanitarne nie zrobią, ale możemy zrobić wszystko to, co w naszej mocy, aby to życie było mniej trudne. Polska w Ukrainie oznacza solidarność, empatia, pomoc - dodaje Helena Krajewska.

Autorka/Autor:Stefania Kulik

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: PAH

Pozostałe wiadomości

Polska Straż Graniczna rozbiła międzynarodową grupę przestępczą, zajmującą się organizowaniem przerzutu ludzi z Syrii i Iraku do Białorusi, a potem do Polski. Szef gangu, Ahmad R., został właśnie zatrzymany w Niemczech. Jak wykazało śledztwo, ogromne środki były dzielone nie tylko pomiędzy członów grupy, ale wysyłane na konta dobrze znanych organizacji terrorystycznych.

Policja zatrzymała Syryjczyka, który kierował przerzutem imigrantów przez polsko-białoruską granicę

Policja zatrzymała Syryjczyka, który kierował przerzutem imigrantów przez polsko-białoruską granicę

Źródło:
Fakty TVN

"Skoczysz mi po ampułeczki?" - tak mówił lekarz do koleżanki lekarki w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. W tych "ampułeczkach" miał być fentanyl, który lekarz miał sobie podawać w kroplówce podczas przyjmowania pacjentów na oddziale ratunkowym. Świadkowie twierdzą, że dyrektor szpitala doskonale o wszystkim wiedział.

Lekarz zażywał fentanyl na dyżurze, a dyrektor szpitala miał o tym wiedzieć. Ukarał ratowniczki-sygnalistki

Lekarz zażywał fentanyl na dyżurze, a dyrektor szpitala miał o tym wiedzieć. Ukarał ratowniczki-sygnalistki

Źródło:
Fakty TVN

Gotowanie na kuchence gazowej może skończyć się astmą. Takie są wnioski z najnowszych badań amerykańskich naukowców. Kuchenki gazowe wydzielają wszystko to, co znaleźć można w dymie smogowym.

Amerykańscy naukowcy biją na alarm. Gotowanie na kuchenkach gazowych szkodzi zdrowiu

Amerykańscy naukowcy biją na alarm. Gotowanie na kuchenkach gazowych szkodzi zdrowiu

Źródło:
Fakty TVN

Maj to miesiąc świadomości czerniaka. To najpoważniejszy rodzaj nowotworu złośliwego skóry. Blisko 60 tysięcy ludzi umiera rocznie z powodu tej choroby. Jeśli nowotwór zostanie wcześnie wykryty, można go wyleczyć. Warto zbadać się teraz, przed nadejściem lata. We Wrocławiu mieszkańcy mogli przebadać swoje znamiona na placu Solnym. Akcję profilaktyczną zorganizowali lekarze z Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii.

Wrocławianie mogli na placu Solnym sprawdzić, czy mają czerniaka. Kilka osób faktycznie go miało

Wrocławianie mogli na placu Solnym sprawdzić, czy mają czerniaka. Kilka osób faktycznie go miało

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Polacy pracują znacznie dłużej, niż wynosi średnia unijna i światowa. Z badań wynika też, że nie potrafimy zachować równowagi między aktywnością zawodową a życiem prywatnym i odpoczynkiem. - Jako społeczeństwo jesteśmy cały czas na dorobku, w związku z tym podejmujemy dodatkowe prace, dodatkowe zatrudnienie, ale odbija się to na naszym życiu społecznym i rodzinnym - zwraca uwagę dr Tomasz Kopyściański, ekonomista na Uniwersytecie WSB Merito we Wrocławiu.

Polacy pracują więcej godzin niż Europejczycy. Wciąż nie nauczyliśmy się utrzymywać work-life balance

Polacy pracują więcej godzin niż Europejczycy. Wciąż nie nauczyliśmy się utrzymywać work-life balance

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Jeśli mamy mieć kandydata na to stanowisko z Polski, to uważam, że Radosław Sikorski jest wyjątkowo dobrym - powiedziała w "Faktach po Faktach" europosłanka Ewa Kopacz (PO) o funkcji unijnego komisarza do spraw obronności. Chęć powołania takiego stanowiska ogłosiła szefowa Komisji Europejskiej.

Polscy kandydaci na unijnego komisarza. "Prezydent może wreszcie trochę otrzeźwieje"

Polscy kandydaci na unijnego komisarza. "Prezydent może wreszcie trochę otrzeźwieje"

Źródło:
TVN24

- Najważniejsze pytanie dla mnie jest takie: jak to jest możliwe i jak pan sędzia mógł w ogóle wpaść na taki pomysł? - mówił w "Faktach po Faktach" minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. Odniósł się do sprawy Tomasza Szmydta, zamieszanego w aferę hejterską, który zwrócił się do białoruskich władz o azyl.

Adam Bodnar o sędzim Tomaszu Szmydcie. "Jak mógł w ogóle wpaść na taki pomysł?"

Adam Bodnar o sędzim Tomaszu Szmydcie. "Jak mógł w ogóle wpaść na taki pomysł?"

Źródło:
TVN24

Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, potwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że rozmawia z Kancelarią Prezydenta w sprawie poparcia nowelizacji ustawy o KRS. Ocenił, że to "ostatni etap, kiedy można jeszcze coś z panem prezydentem skonsultować i nie narazić się na ryzyko weta".

Bodnar: potwierdzam, rozmawiam z Kancelarią Prezydenta w sprawie ustawy o KRS

Bodnar: potwierdzam, rozmawiam z Kancelarią Prezydenta w sprawie ustawy o KRS

Źródło:
TVN24

Polski sędzia zbiegł na Białoruś - tak brzmią nagłówki w czołowych światowych mediach o sprawie Tomasza Szmydta. Te zachodnie podkreślają, że to ucieczka do kraju autokratycznego, któremu blisko do Putina. Przekazują, że to zachowanie w Polsce jest odbierane jako zdrada. Wschodnie media z kolei skupiają się na słowach sędziego i sugerują, że w Polsce nie mógł swobodnie wypowiadać się o sytuacji w swoim kraju.

Ucieczka polskiego sędziego na Białoruś komentowana i na Zachodzie, i na Wschodzie. "Niecodzienna historia"

Ucieczka polskiego sędziego na Białoruś komentowana i na Zachodzie, i na Wschodzie. "Niecodzienna historia"

Źródło:
Fakty  o Świecie TVN24 BiS

Nie można brać demokracji za pewnik - to jedna z rad, ktore seniorzy zdecydowali się przekazać młodemu pokoleniu. W spocie Parlamentu Europejskiego zachęcającym do wzięcia udziału w wyborach seniorzy przypomnieli o tym, jak wygląda rzeczywistość bez wolności politycznej.

Seniorzy zachęcają do głosowania w eurowyborach

Seniorzy zachęcają do głosowania w eurowyborach

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS