10-letnia Nadia bohatersko walczy z nowotworem. W trakcie leczenia zobaczyła, że wspaniały personel dba o chore dzieci, dając im różne podarunki, ale i że sam za nie płaci. Dlatego Nadia wpadła na pomysł zorganizowania zbiórki dla innych.
Dziesięcioletnia Nadia jeszcze niepewnie stawia pierwsze kroki po wyjściu z Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Za nią sześć tygodni naświetlania w zakładzie radioterapii. Po każdym dostawała prezenty. "Ciocie", czyli technicy radioterapii, po każdym badaniu nagradzają dziecko zabawkami, które kupują za własne pieniądze.
Nadia zastanawiała się, co będzie, gdy "ciociom" skończą się pieniądze. Nie chodziło jej jednak o to, że ona sama nie będzie dostawać prezentów, ale skupiała się na innych dzieciach. I wtedy pojawił się pomysł zorganizowania zbiórki.
- Każde dziecko - mimo wszystko - zawsze dostanie od nas jakiś upominek. A to, co zrobiła Nadia z rodzicami, nie ukrywamy, że to jest piękny gest, że dziewczynka mimo swojej choroby pomyślała też o innych dzieciach i chce się tym, co może, podzielić - mówi Agnieszka Piekarska, technik radiologii w Zakładzie Radioterapii Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Nadia urodziła się z wadą serca. Kilka lat temu lekarze postawili kolejną diagnozę. Dziesięciolatka ma padaczkę lekooporną. W marcu okazało się, że dziewczynka ma też złośliwego guza mózgu.
- Wszystko było dobrze, no i przyszedł wynik z histopatologii, że jednak to jest szyszyniak zarodkowy czwartego stopnia złośliwości. No i od tamtej pory w sumie zaczęliśmy walkę o zdrowie Nadii - mówi pani Joanna Totoń, mama Nadii.
Uśmiech dla innych
Nadia cały czas się uśmiecha. Chciałaby jednak, żeby ten uśmiech udzielił się również innym dzieciom.
- Nadia całe życie, od samego początku, taka była. Od maleńkości ona się dzieliła wszystkim ze wszystkimi i myślała zawsze o każdym. To jest dziecko z ogromnym, bardzo dobrym serduszkiem - opowiada mama Nadii.
Pierwsze trzy kartony z zabawkami Nadia dostarczyła już do szpitala w Bydgoszczy. Kolejne dwa czekają na wyjazd.
Dzieci chore onkologicznie mają obniżoną odporność. Wszystkie zabawki, które zbiera dla nich Nadia, muszą być nowe.
- Mogą to być małe laleczki. Mogą być małe samochodziki. Mogą to być mazaki, kolorowanki, książeczki z bajkami, bo podczas naświetlania mamy możliwość czytania dzieciom bajek przez mikrofon - tłumaczy mama Nadii.
Rodzice Nadii pomogą w dostarczeniu prezentów do Centrum Onkologii. Można się z nimi skontaktować przez portal społecznościowy.
Autor: Paula Przetakowska / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24