"Na ulicach Londynu są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą people's vote"

"Na ulicach Londynu są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą people's vote"
"Na ulicach Londynu są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą people's vote"
Fakty po południu
"Na ulicach Londynu są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą people's vote"Fakty po południu

W brytyjskim parlamencie trwa debata nad umową Londynu z Brukselą w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Spiker brytyjskiej Izby Gmin dopuścił do głosowania poprawkę, która zakłada odłożenie poparcia przez posłów porozumienia z Unią Europejską lub odrzucenia nowej umowy o warunkach brexitu. Poprawkę złożył były poseł konserwatywny, a obecnie niezależny Oliver Letwin.

Brytyjska Izba Gmin przyjęła w sobotę poprawkę przewidującą odłożenie głosowania nad poparciem dla umowy brexitowej wynegocjowanej przez gabinet Borisa Johnsona z Unią Europejską. Poprawka przewiduje wstrzymanie poparcia dla umowy do czasu, gdy parlament przyjmie pakiet ustaw regulujących szczegóły wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Proces wyboru poprawek wygląda następująco: - John Bercow, spiker Izby Gmin, spotyka się ze swoim zastępcami oraz ze swoim doradcą i dyskutują, którą poprawkę mają wybrać. I najczęściej na podstawie tej dyskusji przewodniczący podejmuje decyzję - wyjaśnił Maciej Czajkowski, były dziennikarz BBC. - Projektów poprawek było kilka, ale John Bercow wybrał właśnie tę - dodał.

poprawkę przewidującą odłożenie głosowania nad poparciem dla umowy brexitowej wynegocjowanej przez gabinet Borisa Johnsona z Unią Europejską. (http://www.tvn24.pl)

Przyjęcie tej poprawki pociąga za sobą lawinę kolejnych decyzji. W sobotę wieczorem musi zostać wysłane pismo do Brukseli z prośbą o odroczenie terminu brexitu do 31 stycznia 2020 roku.

- Boris Johnson nadal będzie optował za tym, żeby wyjść 31 października. On jest zobowiązany do tego, aby do północy europejskiego czasu wysłać list z prośbą o wydłużenie procesu związanego z artykułem 50 - wyjaśnił gość programu. Jednocześnie podkreślił, że premier zaraz potem może wysłać kolejny list, w którym napisze, że Wielka Brytania nie jest zainteresowana wydłużaniem procesu wyjścia z Unii Europejskiej. - W związku z tym wystarczy wtedy, że jedno z 27 pozostałych państw członkowskich UE poprze decyzje Johnsona. I wtedy nie mamy przedłużenia - stwierdził.

Kolejne referendum?

Pojawia się też kolejna opcja w sprawie brexitu. Istnieje możliwość pojawienia się następnej poprawki podczas sobotniej debaty w Izbie Gmin. Zakłada ona między innym postawienie pytania Brytyjczykom, czy chcą wychodzić z Unii Europejskiej na takich warunkach, jakie wynegocjował Boris Johnson.

- Na ulicach Londynu są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą people's vote, czyli powtórnego referendum. Wówczas po jednej stronie będziemy mieć wynegocjowaną umowę Johnsona lub wycofanie się z artykułu 50 - powiedział Maciej Czajkowski.

Zdaniem gościa powtórne referendum byłoby najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji - Nawet dla oficjalnych zwolenników brexitu, którzy nie wiedzą, jak się mają wycofać z tego całego zamieszania z twarzą - zaznaczył.

- Należy jeszcze przypomnieć, że w poniedziałek odbędzie się głosowanie nad mową tronową - powiedział Czajkowski. - Prawdopodobnie ta mowa tronowa zostanie skrytykowana większością głosów. W zwykłych warunkach oznacza, że premier podałby się do dymisji.

Wola Brytyjczyków

Czajkowski przypomniał wyniki sondaży z końca września. Na pytanie o poparcie dla brexitu bez umowy, twierdząco odpowiedziało 23 procent ankietowanych. Możliwość wycofania się z brexitu poparło w nich 34 procent badanych. - W tej chwili są wielkie emocje z tym wszystkim związane. Wydaje mi się, że w tej chwili ludzie wiedzą więcej, niż trzy i pół roku temu - powiedział Czajkowski.

- Wtedy nikt nie wspominał o Irlandii Północnej. Dziś to kluczowy punkt - mówił. Czajkowski zauważył, że umowa Borysa Johnsona będzie "trochę kryminogenna", bo nie będzie granicy fizycznej, ale będzie granica prawna. - Znajdą się osoby, które będą próbowały ominąć prawo w taki sposób, że nie będą płaciły cła za towary, które według deklaracji zakończą podróż w Irlandii Północnej.

Pytany o możliwość przeprowadzenia referendum, Czajkowski powiedział, że gdyby poprawka została przegłosowana, potrzebny jest czas.

Brexit dotyczy wszystkich nas

- Pamiętajmy, że brexit dotyczy wszystkich nas, wszystkich Europejczyków, nie tylko Polaków, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Możemy stracić wiele miejsc pracy tu, w Polsce - mówił, przypominając, ze Wielka Brytania jest trzecim krajem wśród partnerów gospodarczych.

Źródło: Fakty po południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24