Znikające ampułki z lekami narkotycznymi i lekarz, który przyjmował kroplówkę w czasie pracy. Jest zwrot w sprawie bulwersującej sytuacji na SOR-ze w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego SP ZOZ w Krakowie. Lekarz złożył wypowiedzenie i nie pracuje już w placówce. Sprawą zajmuje się prokuratura. Były już przeszukania w szpitalu i w mieszkaniu "osoby, która występuje w tej sprawie". Zabezpieczono dokumentację, wzywani są świadkowie.
Personel jednego z największych szpitali w Małopolsce został uszczuplony. - Pan doktor nie pracuje w tym szpitalu. (...) Zrezygnował z pracy - poinformowała Anna Górska, rzeczniczka prasowa Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego SP ZOZ w Krakowie. Chodzi o pracownika Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Sprawę go dotyczącą jeszcze w kwietniu w TVN24 GO ujawnił Mateusz Kudła. Poruszono w nim sprawę znikających ampułek z lekami narkotycznymi oraz dopisywania w kartach pacjentom leków, których nie otrzymali. Według rozmówców reportera lekarz miał przyjmować silne opioidy w czasie pracy.
Jeden z największych szpitali w Małopolsce pod lupą prokuratury
Lekarz zwolnił się z pracy w środę 8 maja. Tego samego dnia wydarzyło się coś jeszcze. - Doszło do przeszukania w mieszkaniu osoby, która występuje w tej sprawie. Zabezpieczono również w trakcie tych czynności wszelkie nośniki elektroniczne - poinformował Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
W poniedziałek policjanci i biegły zabezpieczyli w szpitalu dokumentację obrotu środkami przeciwbólowymi. Wszystko w ramach śledztwa prowadzonego w związku z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, wszczętego po emisji pierwszego reportażu o sytuacji w szpitalu. Jak wyjaśnia Krzysztof Dratwa, śledztwo dotyczy zaboru w celu przywłaszczenia środków odurzających, psychotropowych.
- Mam wrażenie, że dyrektora szpitala, pana Kucharskiego, najbardziej interesuje nie to, co się działo na SOR-ze, tylko to, w jaki sposób wypłynęło do mediów nagranie pokazujące nieprawidłowości - uważa dziennikarz Mateusz Kudła.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: Lekarz miał podbierać ampułki z SOR. Dyrektor jednak wiedział o problemie? Nagranie
Dyrektor placówki Lech Kucharski tydzień temu w oświadczeniu zadeklarował gotowość do współpracy ze służbami w celu wyjaśnienia sprawy. Napisał również, że o wycieku nagrań z monitoringu poinformował prokuraturę.
Wcześniej w rozmowie z reporterem Lech Kucharski zapewniał, że o uzależnieniu lekarza nie wiedział. - Na temat tego, że pan doktor może mieć problem z nadużywaniem leków, takich oficjalnych informacji żadnych nie miałem - powiedział. Zapytany, czy miał takie informacje, ale nieoficjalne, odpowiedział, że nie miał.
"Pan dyrektor doskonale o tym wszystkim wiedział"
CZYTAJ TAKŻE: Lekarz mógł zażywać fentanyl na dyżurze, a dyrektor szpitala miał o tym wiedzieć. Ukarał ratowniczki-sygnalistki
- Pan dyrektor doskonale o tym wszystkim wiedział - mówi Elżbieta Głowa, zastępczyni dyrektora Szpitala Specjalistycznego imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie. Po emisji pierwszego reportażu do jego autora zgłosili się kolejni pracownicy szpitala. Wicedyrektorka placówki rozmawiała z przełożonym w połowie października.
- Powiedział tak: słuchaj, musimy zrobić porządek na SOR-ze. "Jaki porządek?", zapytałam go, ale mi nic nie powiedział, tylko mówi: idź sobie tam i popatrz - opowiada Elżbieta Głowa. W styczniu dyrektor rozmawiał z ratowniczkami medycznymi pracującymi na SOR-ze, które poinformowały szefostwo o niepokojących sytuacjach. - Nie chciałbym, żeby panie, będąc w pracy w szpitalu, były w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nawet u koleżanek. Szpitalny Oddział ratunkowy za dużo przysparza problemów dyrekcji. To musi się zmienić - mówił Kucharski.
Lekarz mógł zażywać niebezpieczny opioid - fentanyl
Inni pracownicy oddziału problem też dostrzegali, ale jego źródło widzieli nie w zachowaniu ratowniczek, a w postępowaniu lekarza, który w takcie dyżuru i podczas rozmowy z pacjentami był podłączony do kroplówki. Dodatkowo, na ujawnionym nagraniu, lekarz rozmawia o ampułce z fentanylem - niebezpiecznym, silnie uzależniającym opioidem - ze stażystką, która następnie wstrzykuje do kroplówki jakiś lek.
- Ginęło morfin i fentanylu, i oksykodonu około 18 ampułek w ciągu dwóch tygodni - powiedział Mateuszowi Kudle jeden z rozmówców. - Dwukrotnie kazano mi podać pół ampułki leku. Ta druga połówka, która nie została podana, została przekazana panu doktorowi. On strasznie schudł w ciągu ostatniego roku - stwierdził inny informator. - I ten lek sobie otworzył, nabrał strzykawkę, igłę, oczywiście, nabrał sobie ten lek i sobie podał, potem zachowanie doktora zmieniło się o 180 stopni - ocenił jeden z rozmówców.
Dyrektor i lekarz nie zostali jeszcze przesłuchani przez śledczych. - Pan dyrektor szpitala przeprowadził kontrolę, która według dyrektora nie wykazała żadnych niesprawiedliwości i stawał bardzo w obronie tego lekarza - ocenił Mateusz Kudła.
Postępowanie wszczął rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy w Krakowie. - Jeżeli on stwierdzi, że są przesłanki do postawienia zarzutów, to wtedy wnosi do sądu akt oskarżenia, nazwijmy to, i jest sprawa tocząca się przed sądem lekarskim - wyjaśnia Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.
Dyrektor Szpitala Specjalistycznego imienia Stefana Żeromskiego jest też wiceprezesem Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. Ze względu na konflikt interesów okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej wystąpił z wnioskiem o wyznaczenie do prowadzenia sprawy innego rzecznika, spoza regionu.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24