Gesty, które podnoszą na duchu. "Ta pomoc jest szczególnie ważna"

Gesty, które podnoszą na duchu. "Ta pomoc jest szczególnie ważna"
Gesty, które podnoszą na duchu. "Ta pomoc jest szczególnie ważna"
Marta Balukiewicz | Fakty po południu
Gesty, które podnoszą na duchu. "Ta pomoc jest szczególnie ważna"Marta Balukiewicz | Fakty po południu

Na pomoc lekarzom ruszają posiłki. Smaczne, zdrowe i z dostawą pod sam szpital. Sposób i metody pomocy są dobrze znane, ale szczególnie teraz są bardzo potrzebne. We Wrocławiu działa zorganizowana grupa dobroczynna - gotują osoby z niepełnosprawnościami, a obiady dowożą kierowcy MPK.

- Dzięki wsparciu podopiecznych Cafe Równik przygotowujemy bardzo dobre posiłki, które trafiają do osób, które, myślę, w tym trudnym czasie bardzo ich potrzebują - mówi Krzysztof Balawejder, prezes MPK we Wrocławiu.

Zasady gry są bardzo dobrze znane. Zarówno z pierwszej, jak i z drugiej fali pandemii. Zamknięta gastronomia gotuje dla medyków i seniorów. - Każdego dnia 50 posiłków trafia z dobrych rąk do rąk potrzebujących - opowiada Krzysztof Balawejder.

Każda, nawet drobna pomoc lekarzom, ratownikom i pielęgniarkom w tym trudnym czasie jest na wagę złota, ale w tym konkretnym przypadku nie tylko o odbiorców smacznych paczek chodzi. Akcja jest wyjątkowa, jak samo miejsce i jego podopieczni.

W Cafe Równik pracują głównie osoby z niepełnosprawnościami. Po długich miesiącach zamknięcia i zero złotych wsparcia ze wszystkich rządowych tarcz dla przedsiębiorców, przyszłość klubokawiarni stanęła pod znakiem zapytania.

Pomoc przyszła w ostatnim momencie od wrocławskiego przewoźnika, który zafundował obiady dla 50 medyków i seniorów. - Jeżeli nadal będzie potrzeba pomocy Cafe Równik, to będziemy pomagać i dłużej - zapowiada Krzysztof Balawejder.

Tak kierowcy autobusów na chwilę zamieniają się w dostawców jedzenia. Razem z podopiecznymi Równika dowożą darmowe obiady prosto do szpitala.

- Są bardzo pozytywne reakcje. Zarówno ze strony pracowników szpitala, tutaj, przy Kamińskiego, ze strony emerytów. Wszyscy są zadowoleni - zapewnia Mateusz Cebula, kierowca MPK Wrocław.

"To taki drobny gest"

- Każdy tego typu gest jak gdyby podnosi na duchu pracowników służby zdrowia, że są doceniani. Ta pomoc jest szczególnie teraz ważna, bo tu jest przemęczenie i wyczerpanie. Praca jest non stop - tłumaczy profesor Wojciech Witkiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.

Po 24-godzinnym dyżurze zrobienie zakupów jest ogromnym wyzwaniem, bo zwyczajnie brakuje sił. Dlatego za ten wysiłek fundowany jest im posiłek - kanapki i ciepłe napoje. Pracownicy Międzynarodowych Targów Gdańskich AmberExpo z bliska widzą, jak wygląda praca w mieszczącym się tam szpitalu tymczasowym.

- Wiemy, ile czasu spędzają tu, a jak bardzo mało czasu mają na odpoczynek. To taki drobny gest. Mam nadzieje, że bardzo istotny gest. Chociażby po to, aby w tym czasie, kiedy w domu mieliby robić drugie śniadanie do pracy, mogli te kilka minut dłużej po prostu pospać - wyjaśnia Bartosz Tobieński z Międzynarodowych Targów Gdańskich AmberExpo.

Falę pomocy i szczególną aktywność wolontariuszy można było zaobserwować już przed rokiem. Kiedy tłumnie były szyte maseczki, drukowane przyłbice i gotowane posiłki dla medyków - szpitale po raz pierwszy mierzyły się z napływem pacjentów. Jednak jeszcze nigdy z tak wielkim, jak teraz. Dlatego właśnie teraz taka pomoc znów jest im potrzebna.

Posiłki dla białego personelu w Szczecinie trafiają prosto na front walki z wirusem, czyli na oddziały covidowe. - Jest bardzo ciężko, nie ukrywamy, i każde takie wsparcie ze strony Szczecina jest dla nas ważne i budujące, że chcemy tu być - mówi Renata Dąbrowska z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Numer 1 w Szczecinie.

Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: Fakty po południu

Źródło zdjęcia głównego: tvn24