Konfederacja proponuje, a prezydent jest wstępnie na "tak". Chodzi o zaproponowany przez Krzysztofa Bosaka tak zwany reset konstytucyjny, czyli wprowadzenie do ustawy zasadniczej takich poprawek, które wyzerowałyby składy najważniejszych organów sądownictwa. Czy to jedyna droga do uzdrowienia sytuacji w wymiarze sprawiedliwości?
Kiedy w sprawie mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w dwóch różnych izbach Sądu Najwyższego zapadały różne i sprzeczne decyzje, były wicemarszałek Sejmu mówił, że to nie jest problem dla polityków. - To jest problem prawników, niech to jakoś rozstrzygną - zaznaczał Ryszard Terlecki, poseł PiS.
Tymczasem prawnicy podkreślają, że na tym etapie prawniczo niewiele już da się zrobić. - Politycy zepsuli i politycy w poczuciu troski o Polskę mogą to zmienić. Prawnicy już nie rozwiążą tego sporu. Każde orzeczenie, które zostanie wydane, zawsze spotka się z kontrorzeczeniem - podkreśla Piotr Prusinowski, prezes Sądu Najwyższego kierujący pracami Izby Pracy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Konfederacja proponuje reset konstytucyjny. Prezydent: jestem gotów zgodzić się wstępnie na taką formułę
Zamieszanie wynika ze zmian w czasie ośmioletnich rządów PiS-u i Suwerennej Polski. Nowa koalicja rządząca mówi: krok po kroku przywracamy praworządność, ale nowa opozycja mówi o łamaniu prawa i chaosie. Z powodu wzajemnych oskarżeń nowych i poprzednich rządzących Konfederacja przekonuje, że trzeba tu czegoś więcej. - Brniecie dalej w ten konflikt, gdzie każdy będzie miał swoich sędziów, swoje wyroki, swoje ustawy i swoje trybunały, jedni w kraju, drudzy za granicą, to jest droga donikąd - podkreśla Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu z Konfederacji. - Ten problem trzeba rozwiązać i nie da się go rozwiązać jednostronnie. Nie ma już takiej możliwości, żeby jedna ze stron wygrała wybory i narzuciła drugiej swoje rozwiązania - dodaje Michał Wawer z Konfederacji.
Konfederacja mówi: mamy konstytucyjny kryzys, więc potrzebny jest konstytucyjny reset. - Apeluję do wszystkich sił politycznych o to, żeby usiadły do normalnej rozmowy ze sobą o tym, jak przywrócić jedność państwa - podkreśla Krzysztof Bosak. Konfederacja mówi, że ważne, żeby zacząć rozmawiać. Wtedy można dyskutować o szczegółach..
Znane są szczegóły wspomnianego resetu. Najogólniej mówiąc, miałoby chodzić o wyzerowanie składów Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego oraz Krajowej Rady Sądownictwa. Nowe składy miałyby być powołane już na nowych zasadach.
PiS na razie odpowiada, że to kiepski moment na takie dyskusje. - Nowy rząd musi wykonać krok wstecz i po prostu wycofać się z tych zmian, z tego łamania prawa, które w tej chwili jest przez nich prowadzone - zaznacza Anna Gembicka, posłanka PiS.
Ruch prezydenta
Prezydent w wywiadzie dla "Super Expressu" nazywa ten pomysł "dobrym i ciekawym". Mówi też, że trzeba się nad tym zastanowić. "Bardzo szanuję Krzysztofa Bosaka. Na pewno dobrym pomysłem jest to, żeby usiąść i zacząć rozmowę. Większość naszego społeczeństwa czeka na to, by sytuacja w kraju została uspokojona. Jestem gotów z panem marszałkiem Krzysztofem Bosakiem rozmawiać i zgodzić się wstępnie na pewną taką formułę, którą proponuje. Uważam, że jest to ciekawy pomysł. Uważam, że ci, którzy dzisiaj decydują na scenie politycznej, ci liderzy, powinni się dobrze zastanowić nad propozycją marszałka Bosaka" - stwierdził prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Będzie propozycja" w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Joński: to bardzo trudne, ale możliwe
- Jest (prezydent - przyp. red.) gotów rozmawiać i uważa, że Krzysztof Bosak czy Konfederacja mają rację, że warto podejść systemowo do rozwiązania tej sprawy - dodaje Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP. Andrzej Duda mówi, że ludzie czekają na uspokojenie sytuacji. Ale to Andrzej Duda podpisywał te ustawy PiS-u, które do tego zamieszania doprowadziły. Dlatego nowi rządzący mają wątpliwości. - Jak słyszę, że pan prezydent chętnie by się zgadzał na jakąś propozycję, którą zgłasza Konfederacja, to zapala mi się tysiące czerwonych świateł - przyznaje Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu z Nowej Lewicy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ruszyło śledztwo w sprawie Adama Bodnara
Plan resetu konstytucyjnego, czyli rozwiązania wszystkich najważniejszych problemów właściwie za jednym zamachem, może się okazać nieidealny - mówią rządzący. - Najtrudniejsze są najprostsze rozwiązania, bo one się wydają bardzo atrakcyjne, tylko jak się człowiek wgryzie w te rozwiązania, to się okaże, że jest więcej problemów - dodaje Czarzasty.
Głos ludowców
Do zmian w konstytucji potrzebna jest o wiele większa większość niż do przegłosowania zwykłej ustawy. Rządząca większość w praktyce musiałaby się dogadać z opozycją. Koalicja Obywatelska utrzymuje, że w tej chwili nie ma tego w planach. - My nie mamy w swoich planach zmiany konstytucji. Uważamy, że jest wielką wartością. To nie jest tak, że coś trzeba wygumkować, coś trzeba zlikwidować. Chodzi po prostu o naprawę - podkreśla Michał Szczerba.
Swoje dorzuca koalicjant. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego mówi, że zmiana konstytucji to jedyne słuszne rozwiązanie. - Trzeba zmienić w niektórych obszarach konstytucję. Choćby Trybunał Konstytucyjny. Jak PiS odrzuci tę propozycję, to jego odpowiedzialność będzie jeszcze większa - zaznacza Władysław Kosiniak-Kamysz.
PSL przygotowuje własne propozycje zmian. Mamy je poznać w najbliższych dniach. Jednocześnie ludowcy już zaczynają tłumaczyć, że ze zmianami nie ma się co spieszyć i może chodzić o wypracowanie planów na dopiero kolejną kadencję Sejmu. - Dobrze ten czas wykorzystać do kolejnych wyborów, aby przygotować rozwiązania, które na przykład w Sejmie kolejnej kadencji dałyby szanse na takie zmiany - zaznacza Krzysztof Paszyk, poseł PSL-Trzeciej Drogi.
Powściągliwość rządzących
Nieoczekiwanie premier ogłosił, że własne propozycje zmiany konstytucji przedstawi niebawem minister sprawiedliwości Adam Bodnar. - Przygotował zarówno zmiany w konstytucji, jak i w innych przepisach, które powinny dać początek procesowi odpolitycznienia systemu prawnego - zapowiedział Donald Tusk. Jak przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz, dyskusje na ten temat w rządzie trwają. Jednak Szymon Hołownia ma wątpliwości, czy obecnie jest "moment konstytucyjny". - Każdy pomysł, który nas będzie realnie wyprowadzał z klinczu, jest dobry - dodał.
Przedstawicielka Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Monika Frąckowiak mówi, że z planami jakiegokolwiek resetu trzeba być bardzo ostrożnym. - Bardzo duży niepokój budzą takie słowa, że "może sobie coś zresetujmy, poustawiajmy na nowo" - podkreśla Frąckowiak. - W ramach tego, co już mamy, powinniśmy pracować. Tylko dzięki konsekwentnemu podejściu do konstytucji, z zachowaniem również standardów wynikających z prawa europejskiego, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, jesteśmy w stanie naprawić chaos, który mamy - dodaje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Samorząd sędziowski jest pomijany w procesie powoływania prezesów". Bodnar chce to zmienić
Na razie w resorcie sprawiedliwości są dwie propozycje: rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz odpolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa. Znów problem jest taki, że pod ustawami potrzebny jest podpis prezydenta. Rządzący nie będą w stanie bowiem odrzucić jego weta.
- Jestem otwarty na wszelkiego rodzaju negocjacje, propozycje różnych zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości. Moje brzegowe zastrzeżenie jest tylko jedno. Ja nie pozwolę na żadną weryfikację sędziów, którzy zostali powołani w ciągu ostatnich 8,5 roku, czyli w okresie mojej prezydentury - zapowiedział Andrzej Duda.
Obecny projekt o odpolitycznieniu KRS działa tylko na przyszłość. Na razie nie mówi o weryfikacji sędziów powoływanych albo awansowanych przez Andrzeja Dudę do tej pory. Takie plany w perspektywie są. Miałyby nie dotyczyć sędziów świeżo powołanych po asesurze, a tylko tych awansowanych z udziałem nowej, upolitycznionej KRS.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24