Lider Republikanów Adam Bielan został wezwany do Najwyższej Izby Kontroli. Zeznawał w sprawie nieprawidłowości w NCBR. O szczegółach zeznań nie chce mówić, bo - jak tłumaczy - nie może. Dużo powiedział za to Jacek Żalek. W pierwszym po dymisji wywiadzie wspomniał między innymi o szerokiej wiedzy Bielana i o skojarzeniach ze zorganizowaną grupą przestępczą.
Adam Bielan złożył zeznania w Najwyższej Izbie Kontroli. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jest pod lupą NIK-u od marca. Wszystko po tym, jak na jaw wyszło, że ogromne dotacje były przyznawane ludziom powiązanym z członkami Partii Republikańskiej Adama Bielana. - Adam Bielan umeblował kierownictwo NCBR-u. A to kierownictwo chciało przepuścić 17 projektów na łączną kwotę 300 milionów złotych - mówi Michał Szczerba, poseł PO. Republikanie przejęli nadzór nad NCBR w wyniku umowy koalicyjnej z Prawem i Sprawiedliwością. Jacek Żalek został wiceministrem funduszy i polityki regionalnej i to on sprawował nadzór właścicielski i merytoryczny nad centrum. Po wybuchu afery podał się do dymisji.
W rozmowie z tvn24.pl były wiceminister mówi, że ludzie powiązani z liderem Republikanów chcieli wyciągnąć z NCBR jak najwięcej pieniędzy. Mieli uzurpować sobie prawo do sprywatyzowania instytucji publicznej. - Kiedy się o tym dowiedziałem, nie mogłem mieć innych skojarzeń jak zorganizowana grupa przestępcza, która po prostu działa w oparciu o jakieś nieformalne zależności, układy - opowiada Jacek Żalek. Były wiceminister miał od początku o tym nie wiedzieć, ale Adam Bielan - już tak.
- Akcja "Czarny węgiel", mam wrażenie, że była po prostu kryptonimem takiego pomysłu na to, jak urządzić się po ewentualnych przegranych wyborach - wyjaśnia Żalek. W akcji "Czarny węgiel" kryptonim "Sponsor" miał zyskać sam Adam Bielan. - Pan Jacek Żalek jest rozgniewany, że spółka należąca do jego przyjaciela nie otrzymała środków w programie Szybka Ścieżka - przekonuje Adam Bielan. Opozycja ma jednak inne zdanie. - Ja myślę, że pan Żalek wie, co mówi o swoich kolegach. Przypomnijmy, że to jest jego były szef pan Bielan. Powiem więcej, dla mnie to jest kuriozalna sytuacja, w której okazuje się, że jak odwołali Żalka, to na miejsce jego została wzięta asystentka Bielana - mówi Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej.
Walka o wpływy
NCBR było areną walki o wpływy między Bielanem a Żalkiem. Najwięcej kontrowersji wzbudziło przyznanie tych dwóch dotacji: 55 milionów dla firmy 26-latka założonej na 10 dni przed końcem terminu na składanie wniosków. 123 miliony miały trafić do białostockiej firmy, która wykazywała straty. - Adam Bielan jest częścią tak zwanej Zjednoczonej Prawicy. W związku z powyższym Kaczyński postanowił poświęcić Żalka, a chronić Bielana - dodaje Michał Szczerba.
Jacek Żalek to jedyna osoba, która poniosła polityczne konsekwencje afery w NCBR. Zdymisjonowany wiceminister był przesłuchiwany przez prokuraturę. Adam Bielan - już nie. - Do momentu, póki będzie rządził PiS, myślę, że pan Bielan nie będzie przesłuchany, bo to są kwestie dotyczące ustalania list wyborczych, przygotowań do wyborów - przewiduje Dariusz Wieczorek, poseł Nowej Lewicy. W tych przygotowaniach do wyborów Bielan odgrywa ważną rolę - został członkiem sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.
- Gdyby prokuratura podjęła w tej sprawie konkretne działania w interesie publicznym, to byłoby to sprzeczne z interesem partii, a dla PiS-u interes partii jest ważniejszy niż interes Polski - mówi Miłosz Motyka, rzecznik PSL. Adam Bielan przyznaje, że z prezesem Kaczyńskim rozmawia często. - Trzeba zwyciężyć z PiS i wtedy zdejmiemy parasol ochronny i zostaną rozliczeni winni - przekonuje Lubnauer. Aferze w NCBR - poza polskimi instytucjami - przygląda się OLAF, Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24