Zabawki są częstym prezentem dla dzieci, ale - jak się okazuje - nie zawsze bezpiecznym. To wniosek z badań przeprowadzonych przez pracowników Inspekcji Handlowej w Krakowie. Sprawdzili ponad 100 zabawek. Ponad połowa z nich nie spełniała norm i mogła stanowić zagorzenie dla zdrowia i życia dzieci.
Spełniając marzenie dziecka, dorośli nie zawsze dokonują właściwego wyboru, bo zabawka zabawce nierówna. - Rynek jest zalany masą produktów spoza Unii Europejskiej, które są niższej jakości i kuszą ceną. Świadomość jest, ale nie zawsze rodzice kupią to, co mogłoby być najlepsze dla ich dziecka - przyznaje pan Piotr Wójcicki, właściciel sklepu z zabawkami "Nic z Chin" w Krakowie.
Pracownicy Inspekcji Handlowej w Krakowie pod lupę wzięli 125 zabawek. Ponad połowa z nich miała przede wszystkim wady konstrukcyjne i mogła stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka.
- Mówimy tutaj o przekroczeniu zawartości migracji pierwiastków chemicznych, na przykład boru, czy ftalanach w zabawce, mówimy tutaj o zbyt mocnej sile przyciągania w zabawkach magnetycznych, mówimy o odpadających małych elementach, którymi dziecko może się udławić - informuje Magdalena Czop z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Krakowie.
Niebezpieczna pluszowa gęś
Na liście tych niebezpiecznych jest hit ostatnich wakacji - pluszowa gęś. Zabawka jest miła w dotyku, ale w łatwy sposób dziecko może wyciągnąć wypełnienie i je połknąć. Takich zabawek na rynku jest jednak dużo więcej - ostrzegają inspektorzy, którzy sprawdzali jakość produktów dla dzieci.
- Od opakowania, przez rozpakowanie i sprawdzenie jej z każdej strony. W zależności od tego, jaka to jest zabawka, czy to jest pluszak, wtedy sprawdzamy, czy mu nie odpadają oczka - wyjaśnia Magdalena Czop. - Niestety, nie wszystkie są należytej jakości, niewiele trzeba, aby zamiast sprawić komuś radość i przyjemność, doprowadzić do tragedii - mówi Krzysztof Jan Kleczar, wojewoda małopolski.
Potwierdzają to pracownicy pogotowia, którzy co roku mają takie zgłoszenia. - Miało dziecko ciało obce, które udało nam się usunąć, rodzic potrafił opanować sytuację - opowiada Paweł Nestarak, wojewódzki koordynator ratownictwa medycznego w Krakowie.
Dlatego szczególnie teraz, kiedy zabawka jest najlepszym prezentem dla dziecka pod choinkę, warto dokładnie sprawdzić, co i gdzie kupujemy. - Rodzice kupują dla tych maluchów, czy znajomi, to wtedy potrafią studiować każdą etykietę, a czym dziecko jest starsze, to już ta jakość odchodzi na dalszy plan - zauważa pan Piotr Wójcicki.
Eksperci podkreślają; jakość to bezpieczeństwo. - Polecamy nie kierować się niską ceną, bo niska cena właściwie powinna być dla nas sygnałem alarmowym, że jeśli zabawka ma być zaprojektowana w sposób właściwy, z substancji, które nie są szkodliwe dla dzieci, to ona nie może kosztować kilka złotych - wskazuje Magdalena Czop.
- Zabawka bezpieczna to taka, która spełnia pewne wymagania, ma oznaczenia, które są niezbędne na rynku unijnym, takim oznaczeniem jest oznaczenie CE - zwraca uwagę Michał Młody ze sklepu z zabawkami mamabambam.pl.
Na co zwracać uwagę przy zakupie?
Znak CE to gwarancja, że zabawka została wyprodukowana zgodnie z normami bezpieczeństwa, czyli była sprawdzana pod kątem wytrzymałości, konstrukcji czy materiałów, z których została wykonana. - Bez oznakowania CE nie mamy pewności, że zabawka przeszła procedurę oceny zgodności i spełnia wymagania, które zostały dla niej ustanowione - wyjaśnia Magdalena Czop.
To nie jest jedyna informacja na opakowaniu, na którą powinniśmy zwrócić uwagę. - Oznaczenie wieku dziecka, dla którego skierowana jest ta zabawka, bardzo często pojawia się informacja o niezbędnych certyfikatach - wskazuje Michał Młody. - Kluczową dla konsumenta informacją powinno być to, czy są podane dane producenta lub importera. Jeśli nie mamy tych informacji, to znaczy, że ktoś bardzo chciałby się ukryć przed konsumentami - dodaje Magdalena Czop.
Od 13 grudnia takie dane będą obowiązkowe, przede wszystkim dla produktów spoza UE. Wchodzą w życie nowe, unijne przepisy, które również w branży zabawek mają zapewnić jeszcze większe bezpieczeństwo konsumentom. - Tego typu regulacje mogą w znacznym stopniu wyczyścić rynek z zabawek, które mogą potencjalnie stanowić niebezpieczeństwo dla dzieci - uważa Michał Młody.
Jeśli mamy zastrzeżenia co do oznakowania czy jakości produktów, można zgłosić to do Inspekcji Handlowej.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24