Sąd aresztował mężczyznę znanego jako "Duch Żuromina", podejrzanego o handel narkotykami, w tym fentanylem. Bliscy nastolatek zmarłych po zażyciu fentanylu alarmują, że w Polsce nikt nie kontroluje wydawania recept na opioidy, a to ma tragiczne skutki.
Sąd w Mławie aresztował na trzy miesiące Jarosława D., dilera o pseudonimie "Duch Żuromina". Chodzi o śledztwo dotyczące nielegalnego obrotu fentanylem. Na tym etapie obejmuje ono w sumie sześć osób.
- Skala użytkowników opioidów w Polsce jest jedną z najmniejszych w Europie - zapewnia wiceminister zdrowia Marek Kos. Problem jednak jest.
- Czy sobie radzimy? Chyba nie do końca, skoro tak długo zajęło służbom zatrzymanie osoby, o której wszyscy de facto mówili, że jest dilerem odpowiedzialnym za wprowadzenie fentanylu, opioidu na rynek - zwraca uwagę Sławomir Ćwik, poseł Trzeciej Drogi.
Fentanyl i inne opioidy są problemem, który nie dotyczy już tylko Stanów Zjednoczonych. - Obawiamy się fali fentanylowej w Europie - przyznaje Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych administracji.
"Około stu razy mocniejszy od morfiny"
Opioidy - jak fentanyl - to leki istotne w leczeniu silnego bólu. Są niezastąpione w opiece nad pacjentami onkologicznymi czy paliatywnymi. Jednak stosowane bez kontroli lekarza, są śmiertelnie niebezpieczne. - Bardzo szybko działa, bardzo szybko uzależnia, już od pierwszej dawki możemy być uzależnieni - wyjaśnia dr inż. Jakub Duszczyk, toksykolog i biegły sądowy. Fentanyl to już nie tylko problem Żuromina. W Poznaniu zmarły dwie nastolatki, które przedawkowały opioidy. Rodzice uważają, że do śmierci ich dzieci przyczynił się patologiczny system, w którym wystawia się recepty.
Reporterzy programu "Uwaga!" TVN sprawdzili, jak łatwo można zdobyć lek. Z ich śledztwa wynika, że można pominąć przesłanie dokumentacji medycznej. Jak pokazywali w materiale, reporterka programu bez problemu otrzymała receptę na lek opioidowy znacznie mocniejszy od morfiny - taki, jaki zażywały zmarłe w Poznaniu nastolatki.
Fentanyl jest jednym z najsilniejszych leków uśmierzających ból znanych w medycynie. - Jest około stu razy mocniejszy od morfiny i około dziesięciu tysięcy razy mocniejszy od paracetamolu - zwraca uwagę dr inż. Jakub Duszczyk.
Trzy ministerstwa mają połączyć siły
Na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia przedstawiono dane pokazujące rosnącą rolę wystawiania recept za pośrednictwem platform internetowych. - Moje zdanie jest takie, że w receptomatach nie powinno być nigdy recept na leki, z których można wytwarzać narkotyki - uważa minister Tomasz Siemoniak.
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna w ciągu następnych dni ma przedstawić nowe rozwiązania legislacyjne w tej sprawie. Problemem mogą być jednak substancje pochodzące spoza systemu. - Mamy co najmniej trzy opioidy, które pojawiają się w sposób niekontrolowany, to jest prawdopodobnie po prostu zaśmiecanie rynku i to jest poza tym oficjalnym trybem, obiegiem - wskazuje Marcelina Zawisza, posłanka Lewicy i członkini komisji zdrowia.
Resort zdrowia przyznaje, że wraz z organami ściagania nie mają kontroli nad nielegalnym obrotem fentanylem.
- Główną sprawą to jest czarny rynek i to jest sprawa nie tyle komisji zdrowia, bo my tu czarnego rynku nie opanujemy - wskazał na posiedzeniu komisji zdrowia Bolesław Piecha, poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek wspomnianej komisji.
- Kwestia dotycząca dostępności tych leków nielegalnie w sieci to jest największy problem, szczególnie jeśli chodzi o młodych ludzi, bo oni tam po prostu spędzają swoje życie - zaznaczył Grzegorz Napieralski, poseł Koalicji Obywatelskiej, członek komisji zdrowia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lekarka miała handlować receptami na opioidy, w tym fentanyl
Członkowie komisji zdrowia chcą w tej sprawie współpracy trzech ministerstw: zdrowia, spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości - aby kompleksowo zająć się tematem, zanim zrujnuje życie kolejnych młodych ludzi.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty "TVN"