Marzenie dilerów, koszmar uzależnionych. Fentanyl zabija na masową skalę. Kolejny rok z rzędu ponad 100 tysięcy Amerykanów zmarło z powodu przedawkowania tego narkotyku i choć są podejmowane próby walki z epidemią, to za wcześnie by mówić, że są skuteczne. A problem rozlewa się po całym świecie. Dotyczy także Europy, także Polski.
Na jednym brzegu rzeki meksykańskie Ciudad Juarez, na drugim amerykańskie El Paso, ale problem po obu stronach ten sam - na ulicach tych miast można spotkać leżące ciała. Wszystko przez fentanyl, który zabija na masową skalę. Ostatnie dane amerykańskiej administracji pokazują, że tylko w ciągu minionego roku w Stanach Zjednoczonych z powodu przedawkowania tego narkotyku zmarło ponad 100 tysięcy osób.
- Mój syn, Emilio, miał 19 lat. Miał potworny ból zęba i ktoś w pracy dał mu tabletkę. Nie miałam zielonego pojęcia o narkotykach czy tabletkach, ale to, co wziął mój syn, okazało się czystym fentanylem - opowiada Cammie Velci, matka ofiary przedawkowania fentanylu.
Co roku z powodu przedawkowania ginie ponad 100 tysięcy Amerykanów
Nie pomagają akcje uświadamiające. Miniony rok jest trzecim z rzędu, kiedy ponad 100 tysięcy Amerykanów zostało zabitych przez fentanyl. - Stoimy na Times Square, przy najbardziej ruchliwej ulicy w Ameryce, żeby uhonorować setki tysięcy żyć, które zatruł fentanyl - mówi Andrea Thomas z Fundacji "Facing Fentanyl".
Ten narkotyk to marzenie dla dilerów, koszmarna używka dla uzależnionych. Fentanyl jest łatwy i tani w produkcji, ale minimalne przedawkowanie może doprowadzić do zgonu. To opioid wykorzystywany do uśmierzania bólu, ale jednocześnie substancja silnie uzależniająca. Fentanyl jest 50 razy silniejszy niż heroina.
Dla kolejnych amerykańskich administracji walka z tą epidemią staje się jednym z najważniejszych wyzwań. Mówił o tym prezydent Joe Biden w trakcie ubiegłorocznego orędzia o stanie państwa.
- Zwiększymy liczbę urządzeń do wykrywania narkotyków. Nasilimy kontrolę ładunków. Zatrzymamy te tabletki i proszek na granicy - zapowiadał w 2023 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.
Narkotyk dotarł do Polski
Do Stanów Zjednoczonych fentanyl trafia głównie z Meksyku oraz z Chin, ale narkotyk dotarł też do Polski. Miesiąc temu, program "Uwaga!" TVN zajął się sprawą serii zgonów w Żurominie na Mazowszu, gdzie według ustaleń dziennikarzy fentanyl rozprowadzany jest bez większych trudności przez jednego z lokalnych dilerów.
Fentanylem miał narkotyzować się również lekarz z krakowskiego szpitala podczas dyżuru na SOR-ze, co ujawnił dziennikarz Mateusz Kudła. - Nie ma tam żadnego innego pacjenta, któremu można by ten fentanyl zaaplikować, a poza tym, informatorzy z którymi rozmawiałem twierdzą, że nie była to pierwsza taka sytuacja - mówi Mateusz Kudła.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: Lekarz miał podbierać ampułki z SOR. Dyrektor jednak wiedział o problemie? Nagranie
W Polsce nie są prowadzone statystyki dotyczące fentanylu. Mimo to Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom twierdzi, że problem nie przybiera alarmującej skali. Narkotyk trafił na rynek, ale jego zażywanie ma mieć charakter pojedynczych ognisk, bo Polska zalana jest innymi używkami.
W Stanach Zjednoczonych w minionym roku odnotowano minimalny spadek liczby zgonów spowodowanych fentanylem, ale eksperci ostrzegają: jest za wcześnie, by mówić o trendzie spadkowym.
Źródło: Fakty po Południu TVN24