Wielkie sprzątanie po wielkim deszczu. Największe od dziesięcioleci opady nawiedziły Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman. Pod wodą znalazł się między innymi Dubaj. Niektóre dzielnice zostały odcięte od świata. W ciągu pół doby spadło tyle deszczu, ile zazwyczaj notuje się tam przez kilkanaście miesięcy. Wpływ na to mogły mieć zmiany klimatyczne.
Dubaj, miasto opływające luksusem, zostało zalane po gwałtownej, dla regionu wręcz historycznej, burzy. - Mieszkam tu od dziesięciu lat, ale po raz pierwszy widzę, że deszczu jest za dużo - komentuje Zake Rullhan, mieszkaniec Dubaju.
To największe opady od co najmniej 75 lat. W największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich spadło niemal 170 litrów wody na metr kwadratowy. W okolicach innego miasta - Al-Ain - było nawet 90 litrów więcej.
- Fakt, że taka ilość opadów została zarejestrowana w ciągu mniej niż doby, był historycznym wydarzeniem - komentuje Esraa Alnaqbi z Narodowego Centrum Meteorologii w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Bowiem średnia dla całego kraju to od 140 do 200 litrów deszczu na metr kwadratowy, ale rocznie.
A miasta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie są przystosowane do odprowadzenia takiej ilości wody. W efekcie w Dubaju była powódź błyskawiczna.
- Elementem, który jeszcze bardziej sprzyja powstawaniu powodzi błyskawicznej jest chociażby uszczelnienie terenu czy, jak w tamtym rejonie, obszar pustynny, który po prostu nie jest w stanie przyjąć pewnej ilości wody deszczowej- wyjaśnia doktor Kamila Harenda, klimatolożka.
Dubaj funkcjonuje w trybie awaryjnym
Miasto funkcjonuje w trybie awaryjnym. - Właśnie byłem w sklepie i niej tak źle, ale są pewne problemu z zaopatrzeniem. Przesunęli niektóre rzeczy, żeby nie wyglądało to tak źle - relacjonuje Jonathan Richards, obywatel Wielkiej Brytanii mieszkający w Dubaju.
Deszczu spadło tyle, że nawet kilkadziesiąt godzin później część ulic nadal jest nieprzejezdna. W hotelach widać zalane pokoje, a ludzie wybierają niecodzienne środki transportu. Dużo szczęścia miał kot kurczowo trzymający się drzwi podtopionego auta. Uratowali go przepływający obok policjanci w pontonie.
Od początku lokalne służby starają się pomóc mieszkańcom i turystom. - Wiem, że robią wszystko, co w ich mocy. Nie wiem, jak długo to potrwa. Wszyscy czekamy - mówi Rinku Mankecha, mieszkanka Dubaju.
Kierowcy musieli porzucić swoje auta. Zalane zostało metro
ZOBACZ TEŻ: "Ponad 16 godzin spędziłam w taksówce, żeby przejechać kilka kilometrów". Relacja Polki z Dubaju
Co z lotami Emirates?
Kierowcy musieli porzucić swoje auta, które utknęły na zalanych drogach. Zalane zostało Też metro.
- Ma to wpływ na nasze życie, zwłaszcza poruszanie się po kraju. Ludzie stracili samochody, nie mogli się przemieszczać - relacjonuje Zake Rullhan, mieszkaniec Dubaju. Z kolei lotniska bardziej przypominały porty morskie niż lotnicze. - Sama infrastruktura krytyczna, która jest w tamtym rejonie świata, ona nie była projektowana na tak ekstremalne opady - komentuje Harenda. Na największym lotnisku w kraju i jednym z największych na świecie, niespełna dwa dni po burzy, uruchomiono już jeden z terminali. "Odprawa lotów Emirates i flydubai została ponownie otwarta w Terminalu 3. W strefie odpraw jest duża liczba gości, dlatego prosimy o przychodzenie do terminalu wyłącznie po otrzymaniu potwierdzenia odlotu od linii lotniczej. Pracujemy nad tym, abyście jak najszybciej dotarli do celu" - można przeczytać w komunikacie portu lotniczego w Dubaju.
ZOBACZ TEŻ: Powodzie w Dubaju. "Chciałem kupić coś do jedzenia, wróciłem do domu dopiero następnego dnia"
Zazwyczaj tutejsze władze mają problem, ale z brakiem opadów, czemu próbują zaradzić przez, tak zwane "zasiewanie chmur" i wywoływanie deszczu. Według oficjalnych komunikatów, teraz nie było o tym mowy. - Tym razem nie przeprowadzono żadnych operacji zasiewania chmur, opady były całkowicie naturalne. W kwietniu takie ekstremalne zjawiska pogodowe są możliwe, ponieważ w tym miesiącu następuje zmiana pory roku - tłumaczy Asraa Alnaqbi z Narodowego Centrum Meteorologii w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Skala opadów była na tyle duża, że naukowcy nie wykluczają wpływu zmian klimatycznych
- Zazwyczaj w tym regionie występują naprawdę długie okresy suszy. Następnie regularnie występują obfite opady deszczu - mówi Colleen Colja, klimatolożka z Imperial College London. Jednak skala opadów była na tyle duża, że naukowcy nie wykluczają wpływu zmian klimatycznych. - Nowy klimat, który sobie fundujemy, to jest klimat bardziej nieprzewidywalny, bardziej zmienny - komentuje profesor Szymon Malinowski, fizyk atmosfery z Uniwersytetu Warszawskiego. - W tym przypadku jest prawdopodobne, że burza została w pewnym sensie doładowana przez zmiany klimatyczne. W powietrzu jest po prostu więcej wilgoci dostępnej dla systemu burzowego - tłumaczy Colja. Gwałtowne burze na Półwyspie Arabskim jeszcze bardziej doświadczyły mieszkańców Omanu. Zginęło tam, co najmniej 19 osób, w tym 12 dzieci.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: As/ Kontakt 24