Są młodzi, zdolni i pracowici. Na szczęście także zauważeni i docenieni. Polska drużyna uczniów szkół ponadpodstawowych wygrała prestiżowe Matematyczne Zawody Państw Bałtyckich "Baltic Way". W zwycięskiej ekipie są między innymi dwaj reprezentanci z Gdyni - Jakub Pieczonka i Krzysztof Karwik.
- Kuba zaczął późno mówić, a szybko zaczął liczyć - wspomina Jeremiasz Pieczonka, ojciec Jakuba. - Na pewno były takie chwile, że, spacerując, myślałem o zadaniu matematycznym - przyznaje Jakub Pieczonka, uczeń III Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni, zwycięzca Baltic Way 2024.
- W idealnym świecie liczyłbym z pięć godzin, ale wychodzi pewnie bliżej czterech codziennie - ocenia Krzysztof Karwik, uczeń III Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni, zwycięzca Baltic Way 2024.
Krzysztof Karwik i Jakub Pieczonka, uczniowie III Liceum Ogólnokształcącego w Gdyni, po tym, jak zostali laureatami olimpiady matematycznej w Polsce, wraz z kolegami zwyciężyli w odbywających się w drugiej połowie listopada w Estonii 35. Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich. Wzięły w nich udział drużyny z 11 krajów.
- Pełen sukces, właściwie pierwszy taki największy, który my jako młodzi ludzie możemy osiągnąć - wskazuje Krzysztof Karwik.
- Jest to jeden z najważniejszych konkursów matematycznych. W tym regionie jedyny międzynarodowy, w którym przynajmniej Polska startuje. Odbywa się drużynowo, więc też nie tylko pracujemy na swój wynik, ale pracujemy na wynik całego kraju - mówi Dominik Bysiewicz, opiekun polskiej reprezentacji w Baltic Way 2024, student Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Na co dzień nie uczą się matematyki w szkole
Licealiści z Polski rozwiązali 16 z 20 zadań.
- Jest tak zwana matematyka olimpijska i ona ma swoje tematy, i ona nie jest w programie szkolnym - zauważa Wojciech Tomalczyk, nauczyciel matematyki w III Liceum Ogólnokształcącym imienia Marynarki Wojennej RP w Gdyni.
Krzysztof i Jakub na lekcje matematyki w szkole nie uczęszczają. Rozwiązywanie zadań z algebry, kombinatoryki, geometrii i teorii liczb na co dzień ćwiczą pod okiem Wojciecha Tomalczyka.
- Muszę wymyślać jakieś zadania, których oni nie potrafią rozwiązać, bo na ogół jest tak, że ja daję im zadania, a oni proszą mnie o trudniejsze zadania - mówi Wojcech Tomalczyk.
Główkują nad nimi podczas zdalnych spotkań, a także w trakcie obozów w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie.
- Lubię wygrywać, a rozwiązanie każdego zadania to jest taka mała wygrana, zadowolenie z siebie, że coś osiągnąłem - mówi Krzysztof Karwik.
- Jedzie matematyk, jedzie nauczyciel WF-u, no i te pięć godzin ślęczenia nad problemem matematycznym, no, musi być zrównoważone pięcioma godzinami ruchu fizycznego. To idzie w parze - zwraca uwagę Wiesław Kosakowski, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni.
Szerokie zainteresowania
Odskocznię od matematyki mają na co dzień. - Ze względu na naukę matematyka to jest mój największy priorytet i największa przyjemność, aczkolwiek jasne, jestem nastolatkiem, lubię różne inne rzeczy robić, sporty uprawiać i tym podobne - mówi Jakub Pieczonka.
- Różne ma zainteresowania, ostatnio różne ciekawe potrawy do domu przynosi, od bardzo egzotycznych po takie wyszukane, gitarę lubi, z kolegami w gry wielogodzinnie gra - wymienia Agnieszka Karwik, mama Krzysztofa.
Zwycięstwo w zawodach państw bałtyckich to niejedyny tegoroczny sukces młodych polskich matematyków.
- Wygraliśmy Środkowoeuropejską Olimpiadę i byliśmy w najlepszej dziesiątce w Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej, to się jeszcze w historii najnowszej nie zdarzyło, że tak powiem, więc tu się popisali nasi uczniowie - podkreśla Łukasz Orski, opiekun polskiej drużyny w Baltic Way 2024, student UJ w Krakowie.
Udział w którejś z tych olimpiad to teraz cel Krzysztofa i Jakuba. - Myślę, że w przyszłym roku będzie jeszcze większy sukces - mówi Wojciech Tomalczyk.
Kierunku studiów jeszcze nie wybrali
Rodzice licealistów pękają z dumy. - Najbardziej chyba z tego, że jako młody człowiek jest pracowity, poukładany, potrafi sobie tak zorganizować czas, żeby mieć możliwość potem w takich konkursach startować - mówi Jeremiasz Pieczonka, ojciec Jakuba.
Kierunku studiów czwartoklasiści jeszcze nie wybrali, i o pracy też na razie nie myślą. - Ja jeszcze dużo ofert nie dostałem - przyznaje Jakub Pieczonka. To jeszcze nie powód do zmartwień. Zresztą oni omijają je szerokim łukiem.
- Można w ten sposób matematyka w obłęd wprowadzić, dać mu zadanie, którego nigdy nie rozwiąże. Ja siebie w obłęd nie chcę wprowadzać, jak zadania nie umiem rozwiązać, to po prostu sprawdzam, jak się je robi - mówi Krzysztof Karwik.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24